Część 26

2.3K 187 18
                                    

Tej nocy mróz uderzył całą swoją wredną naturą. 

Zmroził wszystko, co tylko mógł zmrozić. Trawy, niczym lodowe igiełki błyszczały w świetle latarni ulicznych. Szron pokrywał okna, samochody, zamarznięte kałuże po świeżo stopionym śniegu.

Przez okno motelowego pokoju wpadało światło księżyca, obejmując swym blaskiem blade ramię śpiącej kobiety. Przy niej leżał mężczyzna, który tylko czekał, aż jego kochanka uśnie. Dopiero w tedy ostrożnie wysunął się z jej ramion i wstał z łóżka. Zarzucił na siebie kurtkę i zabrał telefon z szafki nocnej.

Kiedy wyszedł z motelowego mieszkania, wybrał numer w telefonie.

- Daryl? Powiedziała, że chłopak wybiera się na szkolny bal. Tak. W tedy raczej nie będzie jej z nim. Po co miałaby pilnować dzieciaka na balu? Powiedz o tym Elise, niech dowie się co myśli o tym szefowa. Ja muszę wracać do Leyi. - rozłączył się i wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zapalił, patrząc na bezchmurne niebo ozdobione miliardami gwiazd.  

Kilka minut później wrócił do pokoju. Nie mógł już wytrzymać na tym mrozie. Miał nadzieję, że nadal będzie spała, jednak jak wiadomo nadzieja matką głupich. 

Wampirzyca uniosła się na ramieniu, przecierając oczy.

- Gdzie byłeś? - ziewnęła krótko.

- Rozmawiałem przez telefon.

- To dlaczego wyszedłeś? 

- Żeby cię nie obudzić - James objął Leyę ramieniem, kładąc ponownie na łóżku, pod sobą. Zrzucił z siebie kurtkę, całując ją łapczywie.

Leya zachichotała, gdy zsunął usta na jej piersi. Pogłaskała go po włosach.

- Nie znikniesz mi już tak, prawda? - spytała.

James niemal prychnął rozbawiony. 

Jak to jest, że kobiety lubią sobie pogadać podczas seksu?

- Oczywiście, że nie - powiedział dokładnie to, co chciała usłyszeć. Zawsze był w tym dobry.


                                                       *                           *                            * 

- Śpij dobrze - mruknęła, patrząc na chłopca w łóżku.

Zgasiła światło.

- Tak, jasne - Harry ziewnął przeciągle - Idź już sobie...

Uśmiechnęła się tylko i zamknęła za sobą drzwi, wycofując się na korytarz.

~ Nie puszczaj go na ten bal ~ usłyszała słowa wilczycy ~ To nasz Mate, a będzie obściskiwał jakąś inną....

~ A myślisz, że mnie się to podoba? Jestem zmęczona. Chciałabym powiedzieć Harry'emu o wszystkim, nie patrząc nawet na różnicę lat.

Ale ich związek nie miał by prawa bytu. Chociażby dla tego, że Marcus nigdy by na niego nie pozwolił. Jego syn miałby być z niewolnicą?

Z przeciwnego końca korytarza wyszła Gabriela. Wampirzyca i wilkołaczyca zatrzymały się jednocześnie. Były same na korytarzu. Tak jak ostatnio. Ale tym razem to wampirzyca była zdenerwowana. 

Bała się?

Adira niemal się uśmiechnęła. Czuła przeogromna satysfakcję.

Wampirzyca ruszyła dalej przed siebie. Duma nie pozwoliła by jej zawrócić. Nie przed wilkołakiem. 

Życie w niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz