Część 40

2.8K 190 72
                                    


Za jego plecami stał Wong.

Odwrócił się na błyskawicznie do wampira.

- Spokojnie, chłopcze. Jeśli ona tu wpadnie będzie tylko gorzej.

- Widziałem jak... Ty żyjesz! - Harry nie wiedział co robić. Z jednej strony chciał wypytać wampira o ojca, o to czy wszyscy są cali... Ale z drugiej strony, skąd on wiedział gdzie są? Skąd się tu wziął i dlaczego żyje?

- Też byłem zdziwiony, gdy odzyskałem przytomność - zapewnił Wong - Nie musisz wiedzieć jak was znalazłem. Znam kilka sztuczek. Jednakże nie przybyłem tu na pogawędkę w łazience. Chcę ... - ale Harry nie dowiedział się czego chce Wong. Wampir nagle zamilkł, przyglądając się naznaczeniu, które zrobiła Adira. Czy raczej jej wilcze ja.

- A więc jednak. Powiedziała ci?

Harry złapał ręką się za szyję, gładząc naznaczenie. Pokręcił głową.

- Nie. Nie ona mi powiedziała. - odparł chłopak. Wong kiwnął głową na znak, że rozumie.

- Mam zatem dla ciebie ostrzeżenie, mój chłopcze. Nie pozwól, by Marcus ją znalazł. Uważa, że go zdradziła i chce jej głowy. Dosłownie. Obawiam się, że to wszystko moja wina.

- Co?! - niemal krzyknął Harry, ale szybko się opamiętał, krzywiąc się przy tym. - Co? Ale jak to? - spytał szeptem.

- Powiedziałem Marcusowi jakimi uczuciami ona cię darzy. - wyjaśnił Wong. - A to jest dowodem tych uczuć - wskazał na ślad na szyi chłopca. - To dom Alfy? Tak? Zostańcie więc tu, a będziecie bezpieczni. Przynajmniej na razie. I Harry... Trzymaj się jej blisko. Ona się o ciebie zatroszczy jak nikt na tym świecie. - i puch! Zniknął. Bez nietoperzy, czy teatralnego dymu. Tak po prostu.

Był i go nie ma.

Jeszcze raz przepłukał twarz w zlewie.

Kiedy wrócił do pokoju wpatrywały się w niego błękitne ślepia wilczycy. Zawahał się, robiąc krok przez próg.

- Nie śpisz - stwierdził raczej niż zapytał.

Wilczyca uniosła nieco głowę, pokręciła przecząco i znów położyła ją na przednich łapach.

- Jesteś Adira?

Znów pokręciła głową.

- Jesteś... tą drugą?

Tym razem wykonała ruchy twierdzące łbem.

- Więc... Teraz powiesz jej o wszystkim?

Pokręciła głową.

I weź tu prowadź dialog człowieku! - pomyślał z kwaśna miną Harry.

Zamknął drzwi łazienki wciąż świadom wpatrującego się w niego wielkiego białego wilka.

Kocha Adire. Tak sądzi. Jednak, nic nie może na to poradzić, że jednak troszkę boi się jej wilczej strony. Ociągał się zatem z powrotem do łóżka, lecz nie mógł tego przeciągać w nieskończoność. Wgramolił się więc na swoją stronę łóżka i leżał tak, wpatrując się w sufit.

Wilczyca położyła głowę na torsie nastolatka.

- Jak masz na imię? - spytał nagle Harry, nie mogąc usnąć. - Skoro jesteś częścią Adiry, powinnyśmy się chyba lepiej poznać...

~ Imię? ~ wilczyca uniosła głowę, patrząc na Harry'ego. ~ Nie mam imienia. Wilki ich nie potrzebują.

- Myślę, że powinnaś jednak jakieś mieć - powiedział Harry, ziewając przeciągle. Oczy same mu się zamknęły.

Życie w niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz