Ocknął się w ciągłej ciemności. Leżał na pryczy z nogą zgiętą w kolanie.
Nie wiedział co go obudziło. Jedyne czego się domyślał było to, że zaraz coś się stanie.
To było takie dziwne przeczucie.
Usiadł na pryczy i nasłuchiwał.
Dosłyszał czyjeś głosy zza drzwi, ale mówili tak cicho, że nie zrozumiał słów.
Drzwi otworzyły się szeroko i zobaczył błysk światła, gdy ktoś strzelił do niego trzy razy.
Osunął się na ziemię martwy.
A potem spadał w dół i w dół i w dół. Spadał bez końca w nieskończoną otchłań. Aż nagle uderzył o coś plecami i usiadł na pryczy krzycząc.
Spływał po nim zimny pot, a serce waliło jak oszalałe.
Świetnie, nie dość, że moja sytuacja i tak jest beznadziejna, to jeszcze koszmary będą mi zatruwać życie - pomyślał, starając się uspokoić serce i oddech. Opadł na materac ponownie, ale nie zamknął oczu. Po czymś takim sen nie jest tym, co było na podium jego listy.
Ledwo opanował oddech zamek w drzwiach zrobił głośne CLIC.
Serce momentalnie podskoczyło mu do gardła.
Drzwi się otworzyły i stanął w nich James.
Mężczyzna trzymał w ręce stalową pałkę, która ociekała krwią. Harry wpatrywał się w nią przerażony.
- Co to za mina, młody? - James uśmiechnął się niczym szalony świr, który oszalał.
- Po co ci to? - spytał Harry, wskazując na pałkę.
- Obezwładniłem strażnika, by nam nie przeszkadzał - zbliżył się do nastolatka. Natomiast on cofnął się najdalej jak mógł, wciskając się plecami w kąt ściany. - Nie wygłupiaj się Harry. Chcę ci tylko pomóc...
- Dziękuję za taką pomoc! Ja chcę żyć!
- O czym ty mówisz? Zabieram cię stąd. - James odrzucił pałkę, wyciągając rękę do Harry'ego.
- Dlaczego?
- Chyba zrozumiałem, kto jest prawdziwym potworem. - James wzruszył ramionami - Pośpiesz się. Nie wiem ile mamy czasu by zwlekać.
Harry poderwał się z pryczy i wyszedł na korytarz. Nie wiedział, czy na pewno może mu ufać, ale wolał zaryzykować niż tkwić w celi.
- Daleko stąd do Collinwood? - spytał Harry, niemal biegnąc, by dotrzymać kroku James'sowi.
- Po co chcesz tam wracać? - spytał brunet - To bez sensu. Amanda właśnie ruszyła wraz z łowcami by zniszczyć to Gniazdo. Nic już nie zdziałasz.
- CO TAKIEGO ? ! - krzyknął Harry.
James skrzywił się i zakrył pośpiesznie chłopakowi usta, rozglądając się nerwowo.
- Nie wszyscy pojechali, więc zachowaj ciszę - wysyczał półgłosem starszy czarnowłosy. - I tak nic nie zrobimy. Pchanie się teraz tam to pewna śmierć.
- Nic mnie to nie obchodzi. Tam jest Adira i mój ojciec. - warknął Harry, odtrącając rękę mężczyzny. - Wracam tam.
- Ech, młody... Zginiemy przez ciebie - westchnął James i kiwnął głową, by szedł za nim - Chodź, powinny tu być jeszcze jakieś samochody. Tylko ostrożnie! Jak nas nakryją, powiem, że uciekłeś i będę ratować swój tyłek, jasne?
- Spoko. - powiedział Harry, idąc chyłkiem za James'em - Włączę tryb ninja! - poruszył rękami jak jakiś pseudo karateka z starych filmów Kung-Fu.
CZYTASZ
Życie w niewoli
WerewolfPoznajcie życie Adiry Ramirez, która nie ma stada i mieć nie może ponieważ jej życie nie należy do niej. Jest własnością wampira, Marcusa Malborna, który zmienił jej życie w koszmar. Czy jednak długo tak zostanie ? I jaką rolę odegra młody chłopak...