°17°

1.1K 110 20
                                    

- Ogólnie, ostatnio była taka śmieszna sytuacja... - Ryan zaczął się otwierać po jakimś czasie rozmowy i coraz mniej krępować.

- Dobrze.. - nagle mężczyzna przerwał mu kładąc dłoń na udzie, przez co Ryana przeszedł dreszcz. - Słuchaj, dokończysz opowiadanie w sypialni, co ty na to? - Już podnosił się z kanapy, przez co Ryan od nowa zaczął się stresować. Doskonale wiedział co to oznacza, ale nie chciał oddawać się dopiero co poznanemu i dużo starszemu mężczyźnie.

Mimo wszystko, niechętnie prowadzony przez okularnika znalazł się w jego sypialni. Obydwoje usiedli na łóżku przez moment będąc krępowanym przez niewygodną ciszę.

- Możesz mi dalej mówić to, co chciałeś - oznajmił siadając niebezpiecznie blisko młodszego i kładąc dłoń na jego udzie. Bardzo, bardzo wysoko.

- No, ogólnie to... - Ryan zaczął być czujny. - Taki chłopak szedł przez korytarz, zagapił się i... - mówił mniej entuzjastycznie niż wcześniej starając się zignorować rękę mężczyzny, która zaczęła wchodzić pod jego koszulkę, by następnie rozpiąć jego rozporek, przez co chłopiec zadrgał i zacisnął powieki. Czy teraz tak to miało wyglądać? On będzie tu przychodził, a jego „tatuś" będzie go obmacywał i pieprzył w zamian za trochę pieniędzy? Naprawdę bardzo żałował tego, że zapisał ten numer.

W końcu zimna i szorstka dłoń dotknęła jego przyrodzenia, przez co poczuł okropne obrzydzenie do tego wszystkiego.

- Nie. Dosyć! - pisnął odskakując jak poparzony. - Ja nie chcę. - patrzył wystraszony, odsuwając się jak najdalej od mężczyzny. To zdecydowanie go przerosło. Nie chciał zostać dziwką.

- No przestań młody, nawet nic nie zrobiłem. Wracaj tu grzecznie i o wszystkim zapomnimy. - Ryan jednak nie miał zamiaru ustąpić i popełnić drugi raz tego samego błędu.

- Wychodzę - oświadczył zapinając spodnie, przez co musiał spuścić głowę, jednak nie spodziewał się, że mężczyzna tak łatwo nie odpuści.

- Nie ma tak łatwo, gówniarzu. Nie po to marnowałem czas, żebyś ty teraz miał kaprysy. Sądziłeś, że będziemy tylko rozmawiali? - prychnął, szarpiąc nastolatkiem i wręcz rzucając go na łóżko. - Płacę ci za seks, a nie towarzystwo. - Po jego zachowaniu, Ryan myślał, że zemdleje ze strachu. Teraz, znalazł się w dokładnie takiej samej sytuacji, jak jeszcze przed kilkunastoma dniami. Nie chciał przeżywać tego samego po raz drugi, a myśląc o tym, po policzku spłynęła mu łza. Momentalnie został odwrócony przez silne ręce na brzuch i przyciśnięty twarzą do materaca. Następnie mężczyzna ściągnął mu spodnie, oraz bokserki i kilka razy uderzył w jego pośladki. Krzyczał, na przemian płacząc, gdy na jego pupie formowały się kolejne sine ślady od uderzeń. Najgorsze było to, że sam się na to skazał, idąc z jakimś obcym do jego domu.

- Oduczę cię gówniarzu takich zachowań i braku szacunku do starszych. - Facet nie zaprzestawał uderzeń. Kiedy całe jego pośladki były czerwone, ponownie odwrócił go na plecy, uderzając tym razem w policzki.
Ryan, przez płacz zaczął strasznie szybko oddychać z trudem łapiąc powietrze.

- Chyba tyle wystarczy. - Widział jego zapłakaną twarz i bezradnie leżące ciało. - Rozszerz nogi - polecił, jednak widząc, że Ryan ani nie drgnął, sam to zrobił, po czym zaczął rozpinać swoje spodnie.
Kiedy miał wkładać palce do wnętrza młodszego, ten wypowiedział parę niezrozumiałych słów.

- Co mówiłeś? - kazał mu powtórzyć.

- Mam piętnaście lat - powtórzył łamiącym się głosem, mając zamknięte oczy i nerwowo zaciskając pięści na kołdrze z nadzieją, że zdradzenie swojego prawdziwego wieku jakkolwiek mu pomoże.

You belong to me | RydenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz