— I can call you in bad way and do bad things to you, but I still love you.
***
— Zerżnij mnie — Ryan wymruczał, klęcząc na łóżku z zapadniętymi kolanami w materacu. Rozgrzebał już praktycznie całą, dotychczas starannie pościeloną pościel, wiercąc się i wręcz wijąc przed starszym — potraktuj mnie źle i nazywaj źle... tak jak lubisz — uśmiechnął się na swój niewinny, lecz przepełniony pożądaniem sposób. Teraz nie marzył o niczym innym niż bliskości szatyna, a szczególnie jego penisie w nim samym. Może i brzmiało to bardzo banalnie lecz czy nie takie było? Różowowłosy był teraz wyłącznie napalonym dzieciakiem chcącym uwagi trochę starszego chłopaka. — Użyj mnie — brzmiało jak prośba, niewinnie, lecz mająca straszny przekaz. Ryan był w stanie zrobić wszystko, by pokazać Brendonowi jak bardzo uległy i zależny od niego jest, nie do końca zdając sobie sprawę z tego że nie jest to najlepszy pomysł.
Jednak szatynowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Od razu domyślił się o co chodzi nastolatkowi. Nie musiał się nawet ani chwili przygotowywać, by przemienić się, w jednym momencie, w bezuczuciowego brutala.
Teraz po za ciszą w pokoju unosił się jedynie kurz, parę jęków dochodzących z ust dwójki napalonych chłopaków i pełno rozmaitych obelg lecących w stronę klęczącego teraz różowowłosego. Ta mała istotka wyglądała tak niewinnie, wlepiając swoje ślepia w o wiele większą postać przed nim, która co chwila szarpała jego włosy i spluwała na niego jadem. Ryan, nie wiedząc czemu, zaczął czerpać satysfakcje z psychicznego bólu jaki starszy mu zadawał. Nie wiedział czy to za sprawą zepsucia jakiego nabawił się, będąc jeszcze młodszym, czy może po prostu przyzwyczajenia i pogodzenia się ze swoim miejscem, bardzo niskim, w hierarchii.
— Jesteś oznakowany jak mała suczka swojego pana
Palce szatyna przemieszczały się po bliźnie bardzo dobrze widocznej gołym okiem. Czuł krzywo narastający naskórek, ciesząc się jak nigdy, jednocześnie widząc swoje dzieło. Nie sadził, że kiedykolwiek będzie w relacji, gdzie druga osoba będzie mu aż tak bezgranicznie ufać i zdawać się na wszystko.
— Teraz do śmierci będziesz pamiętał kto pieprzył cie tak dobrze — na moment spojrzał w oczy swojego chłopaka, które momentalnie przybrały inny wyraz. Teraz ten wyglądał, jakby czymś poważnie się zasmucił i zaczął powątpiewać.
— A jeżeli to był zły pomysł? — odezwał się smutno chłopiec. — Wiesz... co jeżeli zerwiemy albo się pokłócimy? — podniósł się do pozycji siedzącej. Teraz to zaczęło go niemiłosiernie męczyć. Dotarło do niego jak głupio postąpił zgadzając się, a w jednej chwili zaczął jednocześnie, jakby żałować tego.
— Przesadzasz, zresztą już o tym gadaliśmy i nie ma co tego drążyć — Brendon jedynie machnął na to ręką. — kontynuujmy... — odparł lekceważąco — dziwki nie gadają — dosyć mocno naparł swoją dłonią na jego policzki ściskając za nie.
CZYTASZ
You belong to me | Ryden
FanficSezon 1 and 2 Gdzie Ryan ma 15 lat i jest szantażowany przez 17 letniego Brendona upokarzającym filmikiem.