Rozdział 2

3.5K 154 24
                                    

"I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim.*"


- Dość! Mam tego dość! – wydarł się Ariel, niespodziewanie wstając z kanapy i strasząc Patrycję, która podskoczyła do góry, łapiąc się za serce. – Oszalałaś?! Będziesz udawała cierpiętnice do następnej zimy?

- Ariel!

- Co?

- Dlaczego na mnie krzyczysz? – jęknęła dziewczyna, patrząc na przyjaciela zapłakanymi oczami. – Tyle razy ci powtarzałam, że nie umiem inaczej... Przejście do normalności wcale nie jest takie łatwe, jak myślisz!

- Jasne, że nie jest, bo najpierw trzeba chcieć wrócić do tej cholernej normalności!

Patrycja pokręciła głową, bo nie potrafiła uwierzyć, że jej najlepszy przyjaciel postanowił przyjąć stanowisko rozwścieczonej Igi, która już zdążyła zagrozić wywaleniem z zespołu, grupy oraz zastraszyć zakazem występowania w jakichkolwiek spektaklach oraz konkursach. To zaczynało być niedorzeczne! Nie dość, że Marcin odszedł od niej bez choćby jednego słowa wyjaśnienia, to na dodatek, jedyni ludzie, którym ufała, postanowili zmuszać ją do rzeczy, na które nie miała ochoty.

- Jesteś niesprawiedliwy – wyjęczała, zaciskając mocno usta. – Sam popełniłeś masę błędów, leczyłeś rany po najgorszych idiotkach, które chodziły po tej kuli ziemskiej, trzy razy zostałeś zatrzymany przez policję i kilka razy prowadziłeś auto po pijaku. Dlaczego, akurat ty, mówisz mi jak mam żyć?

Ariel westchnął ciężko, podpierając się pod boki.

- A nie przyszło ci do głowy, że się martwię? – zapytał miękko, bo naskakiwanie na przyjaciółkę dawało odwrotny skutek do zamierzonego. – Wszyscy się martwimy, bo siedzisz w tym mieszkaniu i użalasz się nad swoim żałosnym życiem. Nie zauważyłaś tego?

- A nawet jeśli, to co z tego?

Chłopak klęknął na podłodze, kładąc dłonie na kolanach Patrycji i spojrzał jej głęboko w oczy.

- Jest coś jeszcze, prawda?

Spuściła wzrok na swoje kolana, skupiając się na przetarciach na jeansach.

- Ariel, proszę...

- Co się stało?

Nie rozumiała, skąd nagle wzięły się łzy w jej oczach. Zagryzła wargę, próbując doprowadzić się do porządku. Arielowi należały się wyjaśnienia, dotyczące jej dość idiotycznego zachowania.

- Ale nie powiesz nikomu?

- Monika nie wie? – Chłopak był zaskoczony. – Naprawdę?

- Już teraz wiesza na nim psy i aż boję się, co mogłoby się stać, gdyby dowiedziała się prawdy...

- Prawdy? – powtórzył dobitnie Ariel. – I chodzi tutaj o tego dupka, tak?

- Parę dni przed naszym rozstaniem...

- Chciałaś chyba powiedzieć: tuż przed tym, jak postanowił strzelić sobie w kolano i zostawić najwspanialszą dziewczynę na świecie – dodał, uśmiechając się krzywo.

Nie rozbawiło to Patrycji, ani nawet nie podniosło na duchu.

- Nieważne – ucięła. – Znalazłam w jego rzeczach pierścionek zaręczynowy.

Ariela zatkało. Otworzył usta, ale szybko je zamknął i zrobił to kilka razy. Rozstanie Patrycji i Marcina miało już wystarczająco wiele luk i niedociągnięć, ale coś takiego?

Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz