"Jestem tylko wolno blaknącym wspomnieniem i jestem tylko bardzo samotny.*"
Patrzyła na niego ze strachem, jakby widziała przed sobą ducha, a nie człowieka. Mrugnęła powiekami, ale on nie znikł, wciąż stał przed nią, na szczęście w bezpiecznej odległości. Otworzyła usta, ale poruszyła tylko wargami, bo żadne słowa nie potrafiły przejść jej przez gardło.
- Dawno się nie widzieliśmy – powiedział, nie spuszczając z niej wzroku.
Jeszcze cztery miesiące wcześniej, oddałaby wszystko, aby móc znów go zobaczyć. Pewnie rozpłakałaby się ze szczęścia i uwiesiła się mu na szyi, prawie go dusząc. Objęłaby go tak mocno, że nie potrafiłby się uwolnić i powiedziałaby mu, że już nigdy więcej nie odejdzie, bo mu na to nie pozwoli.
Ale ta sytuacja była inna.
- Co ty tutaj robisz? – wydusiła z siebie, kładąc papierową torbę z prezentem na komodzie. – Powinieneś być... tam, gdzie chciałeś.
Skrzywił się, a więc trafiła w czuły punkt. Najwyraźniej nie rozumiał, że nie można mieć wszystkiego.
- Twoja siostra ma urodziny.
- I po tym wszystkim, myślałeś, że będziesz tu mile widziany?
- Twoja rodzina...
- Nie obchodzi mnie to – przerwała mu, cedząc każde słowo z osobna. – Nie powinno cię tu być.
- Ale jestem.
- No właśnie. Jesteś. – Przeczesała palcami włosy, burząc sobie fryzurę. – Powinieneś również dotrzymywać obietnic.
- Patrycja, nie możemy się pokłócić.
- Powiedziałeś, że odchodzisz – szepnęła, całkowicie ignorując jego słowa. – Powiedziałeś, że mnie kochasz, ale odchodzisz. – W jej oczach zdążyły się już pojawić łzy. – Zostawiłeś mnie, więc nie masz żadnego cholernego prawa być tutaj i... - Przygryzła wargę, tłumiąc płacz. – Powinieneś wrócić do domu.
Zrobił krok w jej stronę, ale od razu się wycofała. Spojrzał na nią rozczarowany, przecierając dłonią twarz.
- Możemy usiąść i normalnie porozmawiać? – poprosił.
Pokręciła głową.
- Nie.
Niespodziewanie, do pokoju weszła Ola, zatrzymując się na środku i zakładając ręce na piersi, jakby była obrażona na cały świat.
- Mieliście się pogodzić – powiedziała cierpko. – Będziecie tu tak długo, aż wreszcie dojdziecie do porozumienia.
Patrycja prychnęła pogardliwie, nie mogąc uwierzyć, że jej własna siostra była w to wszystko wplątana.
- Ola, wyjdź stąd – rzuciła stanowczo w jej stronę. – Nie mieszaj się w sprawy dorosłych.
- Jest skruszony, nie widzisz? Naprawdę żałuje, że cię wtedy zostawił! No przecież musisz to widzieć! – Brunetka otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. – Nie jesteś nieczuła! Kochasz go, równie mocno, jak on ciebie. Musicie się dogadać!
Zaczęła spacerować po pokoju, trzymając się z daleka od Marcina. Próbowała poukładać wszystkie myśli w swojej głowie, ale z niewielkim skutkiem. Już miała przynajmniej pewność, kto stał za tym całym przedstawieniem.
- Kto ci pozwolił do niego zadzwonić? – warknęła Patrycja, podchodząc do siostry i mierząc ją lodowatym spojrzeniem. – Odpowiedz!
Ola zmrużyła gniewnie oczy, a potem opuściła ręce, zaciskając pięści.
CZYTASZ
Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]
RomancePatrycja jest w rozsypce, bo niedawno zostawił ją chłopak, straciła chęci do tańca, opuszcza zajęcia na uczelni, a w pracy też nie idzie jej najlepiej. Ma przy sobie przyjaciół, na których zawsze mogła liczyć, ale wszystko się zmienia, gdy Monika za...