"Może trzeba to przeczekać, ale nie wiem już czy to jest mądre.*"
Monika przebudziła się, orientując się, że w pokoju panuje okropny chłód. Zakopała się w pościeli i mocniej wtuliła się w ciało Ariela. Ignorowała wyrzuty sumienia, bo przecież nie robiła nic złego. Gdyby cokolwiek mu się nie podobało, z pewnością zmusiłby ją do zmiany zachowania. Może nawet uniósłby się i użył mało przyzwoitych słów...
Była pewna, że nie dałaby rady bronić się, bo czuła się rozbita. Sytuacja z Łukaszem już wystarczająco wyprowadziła ją z równowagi.
Ułożyła wyżej głowę na poduszce i przyjrzała się uważnie profilowi twarzy chłopaka. Zanim się powstrzymała, jej palce dotknęły jego nosa i policzków. Skrzywił się, ale jedynie westchnął ciężko i próbował się obrócić na drugi bok, jednak ciało blondynki skutecznie mu to uniemożliwiało. Nie chciała, żeby się od niej odseparował. Potrzebowała go, chociaż to tak śmiesznie brzmiało w jej głowie.
Wiedziała, że wchodząc do jego łóżka, złamała jedną z zasad przyjaźni.
Przyjaciele nie sypiają ze sobą. Nawet, jeśli nie chodzi o seks. Po prostu, nie robią niektórych rzeczy.
- Długo nie śpisz? – mruknął sennie Ariel.
Monika szybko odwróciła wzrok, mając nadzieję, że jeszcze porządnie się nie rozbudził.
- Nie.
- Wyspałaś się?
Wzięła głębszy wdech.
- Zimno mi – szepnęła, podciągając kołdrę pod samą brodę.
Usłyszała śmiech, a po chwili Ariel sięgnął dłonią na niewielką komodę, zabierając z niej niewielkie białe pudełko. Usłyszała kliknięcie, a potem chłopak posłał jej półuśmiech.
- Zaraz będzie ciepło.
- Nie musisz włączyć kaloryferów?
Znowu zaśmiał się, przecierając dłońmi oczy.
- Technologia poszła do przodu i uwierz mi, nie chciałoby ci się wyjść spod tej cieplutkiej kołderki, aby chodzić boso po zimnej podłodze, tylko po to, aby podkręcić kaloryfer.
- Poleżę tutaj jeszcze trochę, dobrze? – zapytała delikatnie. – Chyba, że masz coś przeciwko.
Pokręcił głową, a potem niespodziewanie objął ją i przytulił do swojej klatki piersiowej.
- Mi też jest zimno – odpowiedział, odpowiadając na jeszcze niezadane pytanie.
- Moje ciało nie jest stworzone do ogrzewania kogokolwiek.
Zmierzył blondynkę dziwnym spojrzeniem.
- Czy mi się wydaje, czy ty masz o sobie bardzo kiepskie mniemanie, co?
Wzruszyła ramionami.
- Zdaje ci się.
- Na pewno? Ciężko mi uwierzyć, że nie dostrzegasz w sobie tylu zalet, ile powinnaś.
- Potrzebuję trochę czasu, aby dojść do siebie – tłumaczyła się. – Minie parę dni i znów będę sobą.
- Tego chcesz? – zapytał rozłoszczony.
- Nie wiem, o co ci chodzi.
- Doskonale wiesz. Nie musisz nikogo udawać. Bycie sobą, oczywiście, prawdziwą sobą, jest jak najbardziej pożądane. – Westchnął ciężko. - Spotkałoby cię o wiele więcej szczęścia, gdybyś nauczyła się dzielić uczuciami, które tak uporczywie dusisz w sobie.
CZYTASZ
Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]
RomancePatrycja jest w rozsypce, bo niedawno zostawił ją chłopak, straciła chęci do tańca, opuszcza zajęcia na uczelni, a w pracy też nie idzie jej najlepiej. Ma przy sobie przyjaciół, na których zawsze mogła liczyć, ale wszystko się zmienia, gdy Monika za...