Rozdział 32

1.5K 93 1
                                    

"I być może sama z tym jesteś i znowu patrzysz w sufit, i być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi?*"


Minął tydzień.

Nie było sensu wychodzić z domu i udawać, że jest wszystko w porządku, więc Patrycja siedziała na kanapie i oglądała powtórki seriali, nawet nie starając się zrozumieć fabuły i ogarnąć bohaterów. Myślami była daleko, a ciągle wibrująca komórka tylko pogarszała jej samopoczucie.

Nie odpisywała Arturowi, spotkanie z Moniką przenosiła ciągle na inny termin, a Arielowi wmówiła, że jakoś się trzyma i ma się nią nie przejmować. W pracy udawała, że wszystko jest w porządku, chociaż Paula posyłała jej triumfalne spojrzenia, czasami dorzucając kąśliwy komentarz na temat wyglądu, na który nie zwracała zbyt dużej uwagi.

Czerwona bluzka do zielonej bluzy? A co to za różnica?

Oderwała wzrok od telewizora i starła łzy z policzków, nad którymi nie miała kontroli.

Może nie straciła sensu swojego życia, bo chociaż straciła część siebie, która ufała Arturowi, to wyszła na tym lepiej niż poprzednim razem. Spełniło się jej marzenie, dostała główną rolę w spektaklu, który mógł odmienić jej przyszłość. Przecież mogła na zawsze już pozostać w ścianach teatru i wcielać się w coraz to nowsze role. Może nawet udałoby się zostać choreografką?

Uśmiechnęła się przez łzy, ściągając gumkę z nadgarstka i wiążąc nią włosy.

Dała sobie tydzień, w ciągu którego miała zamiar płakać do woli, użalać się nad sobą i zamknąć się przed całym światem. Praca licencjacka nie dawała jej spać, bo nawet jej nie zaczęła pisać. Musiała coś z tym zrobić, ale wciąż zwlekała. Potrzebowała naprawdę dużo czasu, aby ogarnąć samą siebie.

Zerknęła sfrustrowana na komórkę, która na chwilę przestała wibrować. Miała dwie wiadomości tekstowe oraz kilkanaście nieodebranych połączeń.

„Dlaczego się nie odzywasz?"

Zaśmiała się gorzko, a potem odczytała kolejnego smsa.

„Masz w ogóle zamiar się odezwać? Coś się stało?"

Rzuciła komórkę na kanapę, a potem pokręciła głową, czując się paskudnie.

Artur nie zdawał sobie z niczego sprawy. Nawet na chwilę przez głowę mu nie przeszło, że mógł zrobić coś nieodpowiedniego. Chociaż to słowo całkowicie nie pasowało do sytuacji, bo postąpił chamsko, grając na dwa fronty. I może mogłaby dojść do siebie, gdyby to była obca dziewczyna, ale chodziło o Monikę – jej najlepszą przyjaciółkę!

Pragnęła z nią o tym porozmawiać, ale co, jeśli się spotykają? Miała zniszczyć tą znajomość? Monika zawsze trafiała na idiotów, ale może dla niej Artur jest kimś innym? Może jej pomaga?

Odwoływała spotkania tylko dlatego, że nie mogłabym tak normalnie patrzeć jej w oczy i cieszyć się z jakichkolwiek dobrych informacji, jeśli byłyby związane z brunetem. Zaczęłaby płakać i Bóg jeden wie, czy nie wyjawiłaby jej całej prawdy.

Chwyciła szybko komórkę i wybrała jakże dobrze znany jej numer. Ariel odebrał od razu.

- Wcale nie jest w porządku – zawyła.

- Wiem, ale chciałem ci dać czas, abyś wszystko poukładała sobie w głowie.

- Nie chcę mówić Monice.

Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz