Rozdział 31

1.4K 100 1
                                    

"Czy kłamię, kradnę, powiedziałem coś złego?*"


Za kulisami, Patrycja z trudem łapała oddech. Była wykończona występem i miała mętlik w głowie. Kompletnie nie wiedziała, co działo się z nią na scenie. Nie mogła wytłumaczyć swojego zachowania, ale kiedy usłyszała muzykę, poczuła w sobie coś dziwnego. Całkowicie oderwana od rzeczywistości, nawet nie zarejestrowała spojrzeniem, czy zgrywa się z Eweliną, która stała raptem dwa metry dalej!

Przeczesała palcami włosami i wzięła głębszy wdech, gwałtownie robiąc porządny krok w tył, bo za kurtyny wyszła blondynka, która miała nieciekawy wyraz twarzy, oraz sam Ligocki.

- To było... fenomenalne! Patrycja, pokazałaś coś naprawdę niesamowitego! – Oczy mężczyzny błyszczały, a ekscytacja w jego głosie tylko zawstydzała brunetkę. – Rozjaśniłaś mi wizję całego spektaklu! Twojej ekspresji nie można łączyć z czymkolwiek! Musisz być gwiazdą sceny, o tak, to jest świetna myśl!

- Panie Ligocki, myślę, że...

- To będzie twoja życiowa szansa!

Załamana Patrycji, zerknęła na Ewelinę, która nawet nie ukrywała zawodu w swoim spojrzeniu. Objęła się mocno ramionami i patrzyła na dziewczynę bez jakichkolwiek emocji.

- Dokładnie, to będzie ogromna szansa – powiedziała niby szczerze, chociaż w jej głosie krył się żal. – Nie możesz przepuścić takiej okazji.

Brunetka pokręciła głową, ale kompletnie się z nią nie zgadzając.

- Ewelina, ja...

- Pójdę już – szepnęła. – Do widzenia.

Ligocki tylko kiwnął głową, a potem uśmiechnął się ciepło do Patrycji, która odprowadzała wzrokiem koleżankę.

- Będziesz miała swoją rolę, swoją scenę i swój debiut! Czy to nie jest wspaniałe? Pierwszy raz weźmiesz udział w tak ogromnym przedsięwzięciu. Do tego spektaklu chcę zaangażować naprawdę wiele młodych osób, aby pokazać ich pokoleniu, że teatr jest nie tylko dla dorosłych, dojrzałych ludzi.

- To bardzo dobry pomysł, ale nie sądzę, abym była dobrą, a raczej, właściwą osobą do tej roli.

Mężczyzna machnął niedbale ręką, uśmiechając się szerzej.

- Szukamy nowej twarzy o niespotykanym talencie. – Wskazał na nią dłońmi. – Wpasowujesz się idealnie.

- Ale Ewelina... nie mogę, nie powinnam zabierać jej miejsca.

Ligocki zmarszczył brwi.

- No cóż, takie jest życie. – Wzruszył ramionami. – Dziewczyna przyjęła złe założenie już na samym początku i musi zapłacić za to wielką cenę.

- O czym pan mówi?

- Nieważne. Skup się na sobie, a osiągniesz wielki sukces, a chyba tego właśnie chcesz, prawda?

- To duża odpowiedzialność i nie wiem... Nie czuję się na siłach, aby...

- Wręcz przeciwnie. – Uśmiech mężczyzny stał się tajemniczy. – Kiedy kontrolę nad naszym życiem przejmują emocje... wszystko staje się inne, bardziej żywe i barwne. Doświadczyłaś tego na własnej skórze, a każdy obserwator widział to w twoich oczach, z których płynęły łzy.

Patrycja spuściła głowę.

- To nie tak miało być.

- Stało się. Czasu nie cofniesz, a możesz być jedynie z siebie dumna.

Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz