Rozdział 44

1.5K 102 2
                                    

"Wiem, że nie jest odpowiedni dla ciebie.*"


Wojtek od dnia bójki udawał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jednak siniaki na jego twarzy mówiły coś odwrotnego. Za każdym razem, gdy patrzyła na niego, odczuwała potworne wyrzuty sumienia. Obiecała mu, że nie będzie się obwiniać, ale to ona znała Artura i to przez nią, rzucił się na niego.

Blondyn westchnął ciężko i odsunął się od Patrycji, a potem wyłączył muzykę.

- Przestaniesz patrzeć na mnie z tym cholernym współczuciem? – zapytał ostro. – Nic mi nie jest.

- Nie bądź durniem – mruknęła, zbliżając się do niego, a potem dotknęła jego twarzy. Skrzywił się, ale nie odsunął. – Orłowska chciała cię zabić, a ty mówisz mi, że jest okej?!

- Mieliśmy nie wracać do tego tematu.

- Bagatelizujesz to wszystko, a doskonale wiesz, jak się z tym czuję!

- Obudziła się w tobie egoistka, bo akurat mam w dupie, jak wygląda moja twarz. Dupek nie ma wcale lepszej, więc jesteśmy kwita, tak?

- Dziwny sposób na wyrównanie rachunków – zadrwiła, a Wojtek momentalnie odepchnął jej dłoń. – No co? Nie mam racji?

Zmroził ją wzrokiem.

- Wiesz, dlaczego mnie pobił?

- Jest chorobliwie zazdrosny – wytłumaczyła Patka, obejmując się mocno ramionami. – Od samego początku tak miał, ale byłam ślepa i...

- Nazwałbym to inaczej.

- Czyli?

Twarz Wojtka rozświetlił uśmiech.

- Wie, że jest dla ciebie nieodpowiedni i wie, że pewnego dnia to zrozumiesz i zechcesz odejść. To całkowicie zrozumiałe, że w chwili zagrożenia, kolesiowi całkowicie odbija.

- To nie ma nic wspólnego ze mną!

- Oczywiście, że ma. – Zacisnął mocno szczękę. – Wkurzył się, bo zobaczył, że czujesz się przy mnie dobrze, więc przeszło mu przez myśl, że mógłbym cię uszczęśliwić w przeciwieństwie do niego.

- Ale ty mnie nie...

- Tego nie wie, a raczej nie dopuszcza do siebie myśli, że zwyczajnie dobrze się dogadujemy. – Uśmiechnął się szeroko. – Skomplikowany gość. Sam sobie robi pod górkę.

- Ma dość trudny charakter.

Wojtek wyglądał na zbitego z tropu, a uśmiech zamarł mu na ustach.

- Masz zamiar go bronić? Po tym wszystkim, co ci zrobił i twoim bliskim? Jakim prawem próbujesz wybielić kogoś, kogo powinnaś skreślić grubą kreską.

Patrycja odwróciła wzrok, czując się podle. Żałowała tego, co się stało, ale wiedziała, że gdyby nie spotkała Artura, jej życie pewnie nie nabrałoby tak szybko sensu. Była mu wdzięczna za wiele rzeczy, a po bójce z Wojtkiem, wcale nie wyglądał lepiej od poszkodowanego... Krew lała mu się ciurkiem po twarzy, dyszał ciężko i miał coś takiego w spojrzeniu... Mimowolnie, wzdrygnęła się, a potem spojrzała ponownie na blondyna.

- Nie przeżyłam z nim samych złych chwil – powiedziała szczerze. – Przykro mi, że tak cię urządził, ale nie każ mi myśleć, że to najgorszy człowiek na świecie.

- Czy mi się tylko wydaje, czy właśnie nadstawiasz drugi policzek? – warknął zezłoszczony. – Naprawdę, nie mieści mi się w głowie, że możesz być tak głupia i wpadać w ramiona kogoś, kto potrafi tylko ranić! Już zapomniałaś, jak zamknęłaś się w łazience i dobrowolnie chciałaś zrezygnować ze swojej życiowej szansy?

Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz