Rozdział 33

1.6K 91 3
                                    

"Potykam się pijany, zaczynam tracić siebie i jestem taki skończony, więc wskaż mi drogę domu.*"


Pozostał tydzień do świąt. Patrycja nie miała pojęcia, jak powinna je spędzić i z kim, skoro rozstała się z Marcinem. Mama milczała, a Ola wciąż była obrażona za ostatnie spotkanie. Brunetka nie miała w sobie tyle odwagi, aby zadzwonić i spróbować wprosić się na Wigilię.

Uniosła się na kanapie, poprawiając poduszkę podtrzymującą plecy. Oglądała film, próbując skupić całą swoją uwagę na fabule, ale już po kilku chwilach zrozumiała, że ktoś nakręcił jej własne perypetie z ostatnich kilku tygodni. Wpatrywała się w ekran, ale ze sprzecznymi emocjami, bo czy naprawdę była tak głupia, żeby uwierzyć zwykłemu podrywaczowi?

Próby miały się rozpocząć już w całkowicie nowym roku, więc nawet nie miała czym zająć się w wolnym czasie. Praca pochłaniała ją w całości, bo nie mogła sobie pozwolić na myślenie o Arturze, a unikanie Moniki było już wystarczająco trudne samo w sobie.

Rozdzwoniona komórka, przynajmniej tym razem, nie spowodowała gwałtownego zaprzestania bicia serca. Towarzyszyły temu jedynie okropne skurcze żołądka, bo nie dzwonił drań, ale jego dziewczyna.

Westchnęła ciężko, zdając sobie sprawę, że nie może w nieskończoność uciekać przed własną przyjaciółką. Między nimi bywało różnie i fakt, złamała Arielowi serce, ale wciąż była kimś ważnym w życiu Patrycji.

Zagryzła mocno wargę i odebrała.

- Cześć – powiedziała niepewnie, siląc się na spokój.

- No hej! A ciebie, co? Wywiało z miasta czy jak?

- Miałam kilka spraw do załatwienia – skłamała, odruchowo opuszczając ramiona.

- Jakich spraw? Próby zaczynają się podobno grubo po nowym roku, na uczelni powinnaś mieć spokój, bo jest przerwa świąteczna, a... Ariel, no cóż, pewnie nie daje ci popalić, prawda?

Postanowiła się ugryźć w język i nie wypominać przyjaciółce jej błędów.

- Chyba czeka mnie powtórka roku – mruknęła, nawiązując do wzmianki o uczelni. – Nie było mi na kilku zajęciach i wciąż nie ruszyłam swojej pracy licencjackiej.

- Żartujesz? Matka cię zabije, jak się dowie!

- Wiem, Monia.

- A pamiętasz, co jej obiecałaś i jaka była umowa?

- Pamiętam.

- I co? Nic sobie z tego nie robisz?

Wzniosła oczy ku sufitowi, zastanawiając się, jakim prawem blondynka prawi jej morały, skoro sama popełnia błąd za błędem?

- Jeszcze mam dwa miesiące, aby podnieść swoje oceny i spróbować ułaskawić wykładowców.

- Myślisz, że to ci się uda? – zadrwiła Monika. – Przecież doskonale wiedzą, czym się zajmujesz w swoim wolnym czasie. Zapytają się wprost, co jest ważniejsze, twoja kariera taneczna czy wykształcenie.

- Nie zrezygnuje teraz ze spektaklu, aby całkowicie poświęcić się studiom.

- Nie możesz ich rzucić!

- Przecież nie chcę tego robić – obruszyła się Patrycja, wzdychając ciężko. – Przechodzę ciężki okres, okej?

- Spotkałaś kogoś?

Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz