"Wolę nie myśleć, co zrobisz, gdy mój tępy dosięgnie cię wzrok.*"
Jeszcze parę godzin wcześniej, zastanawiała się, czy jeszcze się spotkają, a później widzi go, całkowicie zszokowanego. Wpatrywał się w nią z tak dziwnym wyrazem twarzy, że nie mogła stwierdzić, czy na pewno chciał spotkać się właśnie z nią.
Podeszła do niego niepewnie, wsuwając pojedyncze kosmyki włosów za uszy, przy czym starała się ignorować Paulę, która gapiła się na nią tak, jakby zobaczyła ją pierwszy raz w życiu.
- Cześć – szepnęła, zatrzymując się przed Arturem. Nieśmiało spojrzała mu prosto w oczy, przypominając sobie, jak wygłupiła się przed nim, niespodziewanie wyskakując tamtego dnia z tym pocałunkiem. – Jak samochód?
Artur zaśmiał się nerwowo, przeczesując palcami swoje włosy.
- Na szczęście to nie było nic strasznego. Padł rozrusznik. Muszę go dzisiaj odebrać od kumpla.
- Cieszę się.
Czuła na sobie spojrzenie Pauli, która mrużyła dziwnie oczy, stojąc przy nich z założonymi rękami i pewnie czekając na krótkie przedstawienie jej, kim jest ten brunet i co robi w takim sklepie. Patrycja popatrzyła na nią znacząco, a ruda prychnęła tylko pod nosem i podeszła do lady.
- Czuję się śledzony – powiedział cicho brunet, zezując oczami na Paulę, czym doprowadził dziewczynę do śmiechu. – Ona tak zawsze?
- Lubi wiedzieć wszystko, a tym bardziej znać życiorysy wszystkich dziewczyn, które tu pracują. – Brunetka skrzywiła się nieznacznie. – Żywi się plotkami.
- To wiele tłumaczy, ale nieważne. Nie jestem tutaj po to, aby gadać o jakiejś szalonej pannie, która cały czas się na mnie gapi i próbuje przewiercić mnie na wylot tym diabolicznym spojrzeniem.
Patrycja zakryła usta dłonią, próbując nie parsknąć śmiechem.
- A co cię sprowadza tutaj? – spytała szeptem, doskonale wiedząc, że ruda im się przysłuchuje.
- Zabrzmi to pewnie ultra głupio – zaczął z szerokim uśmiechem – ale nie bierz mnie za jakiegoś dupka, czy coś, bo sama wiesz, że masz ku temu pełne prawo.
Brunetka zmarszczyła brwi.
- Wyjaśniliśmy sobie tamtą kwestię. Zagrałam impulsywnie, więc to nie była twoja wina.
- Bawiliśmy się całą noc razem, a potem jeszcze spałem w twoim mieszkaniu. – Skrzywiła się, przypominając sobie jak przeszukiwała całą szafę w poszukiwaniu ładniejszej pidżamy. Czy tak robiłaby dziewczyna, której nie zależy? – I sądząc po minie, chyba dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, jak to wyglądało. Nie chcę...
- Patka! – krzyknęła Paula, a brunetka spojrzała wściekle w stronę lady, gdzie ta ruda zołza uśmiechała się do niej drwiąco. – Nie jesteś w barze, więc wróć do pracy.
Rozejrzała się wkoło, ale w sklepie nie było nikogo, oprócz ich trójki.
- Jest pusto.
- I co z tego? – zadrwiła tamta. – Karton wciąż czeka na ciebie. Najpóźniej jutro rano torebki mają być już na półkach, zaklipsowane i zametkowane, zapomniałaś?
Patrycja znowu, chyba po raz setny, zaczęła sobie wyobrażać jak pasek torebki zaciska się wokół szyi tej idiotki. To byłoby całkiem fajne widowisko i pewnie wszystkie inne dziewczyny, z którymi pracowała, chętnie wzięłyby w czymś takim udział.
CZYTASZ
Kiedyś będziesz moja [ZAKOŃCZONE]
RomancePatrycja jest w rozsypce, bo niedawno zostawił ją chłopak, straciła chęci do tańca, opuszcza zajęcia na uczelni, a w pracy też nie idzie jej najlepiej. Ma przy sobie przyjaciół, na których zawsze mogła liczyć, ale wszystko się zmienia, gdy Monika za...