39. Ma dla kogo żyć...

429 17 1
                                    

Asia

Dzisiaj jest 3 dzień, kiedy Filip jest w śpiączce. Czuje się jakby to nie był 3 dzień, tylko jakby to był 3 miesiąc lub nawet rok.

Tak bardzo chciałabym teraz z nim leżeć i oglądać mój ulubiony serial, pić winko i się przytulać.

To wszystko jest niesprawiedliwe...

Dlaczego Filip musi cierpieć?!

Właśnie jem kanapkę z Nutellą.

Po zjedzonym posiłku idę się ubrać.

Biorę czarne dresy i czarną bluzę, wszystko z Adidasa, a na nogi pudrowo różowe Nike huarache, które kojarzą mi się że spotkaniem z Filipem...

Zupełnie zapomniałam, że Kuba też brał udział w tym wypadku. Niby z nim jest wszytko ok, ale i tak powinnam go odwiedzić. Krzysiu i Natalia go odwiedzali i ja tez powinnam...Dzisiaj jest na to czas...

Podjeżdżam pod szpital i wysiadam ze swojego Audii i kieruje się do wejścia, a później do sali Kuby.

Pukam do sali i słyszę tylko cichutkie "Proszę". Wchodzę do sali.

- Cześć Kuba.

- O Asia, hej...

- Jak tam?

- Już coraz lepiej. Wychodzę za jakieś 4 dni. Wszystko się goi i jest ok. Lepiej powiedz mi co jest z Fifim?

- On... Z nim... jest źle... - nie wytrzymałam w tej chwili i łzy zaczęły mi lecieć niekontrolowane.

- To wszytko przeze mnie... Gdybym nie chciał, żeby mnie podwiozł nic by się nie stało...

- Kuba, przestań, nie możemy się obwiniać o wasz wypadek...

- Asiu, jeszcze zobaczysz, obudzi się i będziecie szaleć na własnym weselu...

- Boję się, że do tego nie dojdzie. Kuba, kurwa, jak ja żałuję, że nie zdążyłam mu powiedzieć, że go kocham... Nie mogę się z tym pogodzić.

- Asia, przestań, on będzie żył, ma dla kogo żyć, jest silny, będzie walczył...

- Obiecujesz?

- Obiecuję.

W tym momencie do sali weszli policjanci.

- Pani Joanna Konieczna?

- Tak, to ja.

- Możemy porozmawiać?

- Tak, już idę. Pa Kubuś, jak będę coś wiedziała to ci powiem. Krzysiek przyjedzie do ciebie dopiero koło 15, bo musiał załatwić parę spraw.

- Narka, trzymaj się mała...

Wyszliśmy z policjantami z sali Kuby i skierowaliśmy się pod sale Filipa.

- Przesłuchaliśmy parę osób, przyjrzeliśmy bilingi, monitoringi i sprawdziliśmy alibi. Wychodzi na to, że pani Katarzyna Gunda zaplanowała wypadek Pana Szcześniaka.

- Co? Ale... Jak to??

- Zleciła pewnemu piratowi drogowemu, by spowodował wypadek, niestety na to wychodzi. Pani Katarzyna przebywa w areszcie, do czasu rozprawy, a późnej na pewno trafi do więzienia.

- Dziękuję.

- Nie ma za Co. To nasza praca. Będzie Pani na pewno wezwana na rozprawę. Mamy nadzieję, że Pan Filip również stawi się na tej rozprawie. My już musimy wracać do pracy. Do widzenia!

- Do widzenia...

Poszłam jeszcze na szybko do barku, wypiłam kawę i udałam się w stronę sali Filipa. Wciąż to do mnie nie dociera. Jak można zaplanować zabójstwo, wypadek swojego byłego. Ta Kaśka faktycznie jest psychiczna...

____________________________________________

Maraton 1/5

Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz