15. Chciałbym cię widywać codziennie, rano...

704 23 8
                                    

Asia

Jest poniedziałek, dziś na 14 jestem umówiona na obiad, wczoraj resztę dnia o tym myślałam. Muszę ubrać coś lepszego niż bluzę i legginsy, z racji, że jest dosyć ciepło, wręcz gorąco. Otworzyłam szafę. Ughhh, nic tu nie mam. Ooo, a jednak. Czerwona, ładna ( zdjęcie w mediach ). Wezmę do tego zwykłe czarne szpilki, czarną małą torebkę z Majkela Korsa i jakąś delikatną biżuterię złotą. Włosy rozczesałam i delikatnie podkręciłam. Jest 13:55, więc mam jeszcze 5 minut. Popryskałam się perfumami chanel mademoiselle intense, bardzo charakterystyczne i drogie, w końcu mam się dla kogo nimi pryskać.

Filip

Mam 2 godziny i nie mam się w co ubrać. Zwykły tshirt i jeansy? Czy to nie trochę za bardzo luźno. Dobra, chuj, biorę jasne jeansy i białą koszulę z polo ralpha i na nogi conversy czarne. Wziąłem moje ulubione perfumy z hugo bossa. Pora jechać... Może wstąpię do kwiaciarnii? Dobry pomysł. Poprosiłem o bukiet 11 róż w kolorze białym, bardzo ładny bukiecik.

Podjechałem pod jej blok, postanowiłem, że wejdę i od razu dam jej bukiet. Wybiła równo 14, więc zadzwoniłem do jej mieszkania. Otworzyła mi, a mnie zatkało, jest śliczna, dziewczęca, a zarazem kobieca, a jej perfumy, awww... ale ona mnie podnieca.

- Ulala, moja piękność, proszę.

- Jezu Filip dziękuję!- nasze usta się połączyły.

- Jedziemy?

- Tak, chwilkę wstawie je do wody i już idę.

- Będę czekać w aucie.

W mgnieniu oka Asia była już koło mnie w aucie. Pojechaliśmy na sushi do mojej ulubionej miejscówki. Po zjedzeniu obiadu udaliśmy się do mojego mieszkania. Całe szczęście, że posprzątałem, bo by była wtopa.

Dzisiaj oboje mieliśmy dobry humor, wręcz wspaniały.

Wszedliśmy do mieszkania, ja poszedłem po wino i kieliszki, a ona usiadła w salonie.

- Oglądamy coś?

- Filip, dasz mi jakieś ubrania na zmianę, bo trochę niewygodnie w tej sukience.

- Może i niewygodnie, ale jak ty cudownie w niej wyglądasz

- Fifi, zboczeńcu, szybko dawaj mi jakieś ubrania, a nie.

- Chodź!- złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do mojej sypialni. Otworzyłem szafę i dałem jej znowu jakąś koszulkę.

- Fifi!

- Ta, wiem, spokojnie zakryje wszystko, co ty byś chciała.

- Pfff, głupol.

Ona poszła się przebrać, a ja włączyłem ,,googlebox. przed telewizorem,,. Gdy przyszła zaczęliśmy oglądać. Prawie non stop się śmialiśmy. Ma taki uroczy śmiech.

- Asia?

- Tak?

- Chciałbym tak z tobą cały wolny czas spędzać z tobą, chciałbym cię widywać codziennie...

- Nie ma problemu, Fifi.

- Codziennie rano i wieczorem...

- Yyyyyy, co?

- W zeszły czwartek odebrałem kluczyki do nowego mieszkania, większego, blisko do centrum, ale spokojna okolica. Chciałbym tam z tobą zamieszkać.

- Filip, czy to nie jest trochę za szybko?

- Rozumiem, jak nie chcesz to trudno...

- Cicho! Chcę słoniu mieszkać z tobą!

- Jezu naprawdę?

- Tak!

- Jutro tam pojedziemy i ci je pokażę, w środę się przeprowadzimy.

- To jest jak spełnienie moich marzeń...

- Moich także, malutka.

Po tych słowach zaczęliśmy się całować i przytulać, nie chcę tak szybko się do niej dobierać, widzę jej wrażliwość i kruchość. Resztę wieczora spędziliśmhy razem i noc rówież.

Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz