57. Klops...

378 13 3
                                    

Mamy aktualnie pierwszy luty. Przez ten cały czas obchodziliśmy święta u mojej babci wraz z Filipem, Kają i Krzyśkiem. Na sylwestrze byliśmy z ekipą Fifiego, czyli z Rumczim, Boruccim i całą bandą.

Mieliśmy z Filipem parę lepszych i gorszych dni. Najśmieszniejszym zdarzeniem w sumie było rzucanie klopsikami. Miałam zły dzień, pierwszy dzień okresu, który jest dla mnie najgorszy, a że Filip wrócił z wytwórnii o 18, a miał wrócić o 17 to się delikatnie wkurzyłam. Jak przyszedł do mieszkania to mu wygarnęłam i rzucilam klopsikami, które zrobiłam na obiad. Niestety, nie trafiłam parę razy i od tamtego czasu mamy nowe zasłony, firanki i przemalowaliśmy jedną ścianę. W sumie to jakiś pożytek był. Filip do tej pory wypomina mi te klopsy...

Od jakiegoś miesiąca też się źle czuje. Często robi mi się słabo, nie wiem o co chodzi. Filip się martwi, ale nie ma o co.
Dam sobie radę. To po prostu z przemęczenia, za dużo w nowym roku wzięłam pracy. Wujek wziął sobie urlop i wyjechał na jakiś czas w góry wraz ze swoją partnerką - Ewą. Bardzo ją lubię,  mam nadzieję, że ułoży im się.

Dzisiaj piąteczek, A co za tym idzie, kolejna impreza/koncert w naszym klubie, który od tego roku nazywa się RAKOclub*.

Filip dzisiaj tam gra, więc cały wieczór spędzimy razem, a po rapsach Fiflaka gra Borucci.

Filip właśnie bierze prysznic, a ja przygotowywuje śniadanko.

- Co mi dobrego do jedzonka przygotowałaś?

- Goferkiii

- Mniammmm, a jest bita śmietana?

- Jest, wszytko jest, także siadaj i jedz.

Zjedliśmy śniadanie, Filip pojechał odebrać nasze nowe buty, a ja zdążyłam się umyć, uczesac i pomalować. Dopóki nie dostałam  SMS'a.

Są straszne korki. Za 30 minut będę w domu. Przygotuj się, bo zabieram Cię na pyszny obiadek do meatisgreat. Buty są piękne, sama zobaczysz ❤❤❤

Zapomniałam wam wspomnieć, że nie mam pojęcia jak wyglądają te buty. Wiem tylko, że je zamówił i mają być jako prezent na Walentynki.

Już jestem. Zejdź do mnie klopsie, bo ja nie to przyjdę po Ciebie 😏

Weszłam do auta, a tam wielka paka.

- Jezu, Filip co to jest? Buty dla mutanta?

- Hahahha, dokładnie, a ten mutant ma na imię Joanna.

- Bardzo śmieszne.

- W tym czerwonym kartonie nasz cały outfit na dzisiaj, A ja mam swój w niebieskim.

- Outfit? Sukienkę mi kupiłeś?

- Może tak, może nie. Zobaczysz za 3 godzinki. Ja po obiedzie odwiozę cie do domu, wniose pudełko i jadę do klubu. Tam się przebiore i rozłożymy sprzęt.

- Niech ci będzie...

Obiadek był pyszny. Teraz już jestem w domu i pora odpakowac ubrania na dzisiaj.

O japierdole....

Zawsze jestem w sukienkach, oficjalnie, a dzisiaj będę typowym dresem. Nie no, nie wytrzymam. Hahahahahah. Uwielbiam tego typu rzeczy, ale nie do pracy.

 Uwielbiam tego typu rzeczy, ale nie do pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Bedzie ciekawie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Bedzie ciekawie..

Filip! Przecież to nie jest strój oficjalny! Klub to moja praca...

Asiulka, wiem, ale mi to nie przeszkadza. Masz to założyć i nie masz innego wyjścia. Nie pożałujesz. Obiecuje ❤😘 Załóż ten złoty zegarek retro, buzii

Wiedzialam, czułam, żeby mu nie ufac.
Ale nie powiem, ładny ficik.

Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz