45. O mój Panie...

462 23 7
                                    

Asia

O kurwaaa...

Przecież to...

Lekarz prowadzący Filipa. Teraz pytanie czego chce. Filip obudził się czy zmar... Nie, tfuuu.


- Halo?

- Pani Konieczna?

- Tak, to ja.

- Dzień dobry, przepraszam za tak wczesny telefon, ale Pan Filip zaczyna się wybudzać powoli, jeśli Pani chce to jest możliwość, aby Pani przy tym była.

- O mój Panie... Yyyyy... Zaraz będę. Czyli wszystko jest na dobrej drodze?

- Tak, proszę przyjechać to zobaczy to Pani na własne oczy.

- Do zobaczenia!

- Do zobaczenia!


To się stało!!! Filip się wybudza! To najlepsze słowa, które usłyszałam od miesiąca. Szybko idę do łazienki, nie robię żadnego mejkapu, tylko małe odświeżenie i się ubieram.

Gdy wyszłam z łazienki, szybko pobiegłam do pokoju, w którym śpi Kaja.


- Kaja! Budź się!

- Wypad stara, ja chce spać.

- Filip się wybudza, masz 10 minut i jedziemy.

- Co kurwa?! Już lecę.


Szybko się ubrałam, czarne tiro z Adidasa, ciałowe air force nike i pudrowo różową bluzę, a włosy związałam w niedokładnego koczka.

Wzięłam z kuchnii 2 jabłka, Kaja dołączyła do mnie, zamknęłyśmy mieszkanie i pobiegłyśmy do auta.

Kaja powiedziała mi, że zadzwoniła do Krzycha, by powiedzieć mu na nowinie.

Szybko dotarłyśmy do szpitala.

Pobiegłyśmy pod salę Filipa, pod którą spotkałam jego lekarza.


- O już Pani jest, zapraszam. Pan Szcześniak samodzielnie się już wybudza. Może to potrwać jakiś czas, nawet kilka godzin. Dopóki całkowicie się nie wybudzi, w sali może przebywać tylko jedna osoba.

- Dobrze, dziękuję bardzo... Kaja zostań tu i poczekaj na Krzysia, pewnie Kuba przyjedzie też.


Weszłam do sali i usiadłam koło łóżka mojego ukochanego. Złapałam jego dłoń i zaczęłam się nią bawić. Minęła godzina, Kuba z Krzychem już są i czekają z Kają na korytarzu.

Nagle usłyszałam cichutkie ,, Kocham Cię,, podniosłam głowę i zobaczyłam powolutku otwierające się oczy Filipa i zaczął bawić się moją ręką.


- Ja Ciebie też kocham! Boże, Filip to cud, że ty się obudziłeś.

- Słyszałem wszystko, co mówiłaś do mnie, pamiętam wszystko. Długo spałem?

- Jutro byłby równo miesiąc.

- Łooo, to się porządzie wyspałem, ahhahaha. A godzina?

- Koło 6 rano.

- Idź coś zjeść, ja pewnie pojadę na badania. Jest ktoś z tobą?

- Na korytarzu jest Krzysiek z Kubą no i moja siostra Kaja, w końcu się poznacie.

- Smacznego.

- Filip, ja nie chcę jeść, zostaję z tobą.

- Ja się nie pytam czy chcesz jeść, tylko informuję, że masz iść zjeść, wyglądasz nie najlepiej.

- Ty to potrafisz prawić mi komplementy.

- Ciii, daj buziaka i zmykaj.


Dałam mu całusa, tak bardzo tęskniłam za tym. Zawołałam lekarza, który wziął Filipa na badania. Każdy się z nim przywitał i poszliśmy na śniadanie do bufetu.

Zjedliśmy śniadanie i Kuba z Krzysiem musieli jechać do studia Que. Kaja została ze mną i wypiłyśmy sobie kawę.


Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz