8. Dobrze, wujku.

918 22 10
                                    

Asia

Postanowiłam, że zadzwonię do Martyny i opowiem jej o wszystkim, co wydarzyło się tej nocy. Wzięłam telefon i weszłam w SMS-y. Faktycznie, Filip napisał do niej SMS-a, że jestem bezpieczna, achhhh, przy nim czuję się w końcu bezpieczna. Po całym wydarzeniu z gwałtem i tymi sprawami, nie czułam się bezpiecznie. Nie potrafiłam nikomu zaufać. On jest inny. Daje mi ciepło, zapominam o nieprzyjemnych wydarzeniach z przeszłości. Już, dobra, dobra piszę do Marti

Asiutka

Hejka bejbi, spotkamy się?

Martiniii

Hejka laska, jasne, musisz mi wytłumaczyć przecież czemu zwiałaś z imprezki.

Asiutka

To u ciebie za 30 minut?

Martiniii

Jasne, tylko weź podejdź do sklepu i kup mi coś na kaca.

Asiutka

Oooo, to ładnie się wczoraj zabalowało, że kac męczy.

Martiniii

Rusz dupe, a nie. Za pół godzinki u mnie i spróbuj się tylko spóźnić!

Asiutka

Dobra, nara.

Otworzyłam szafę i postanowiłam ubrać dzisiaj na siebie czarne rurki z wysokim stanem, bluzę z Thrashera w kolorze pudrowo różowym i do tego białe nike air force. Wyciągnęłam z pralki wyprane ubrania Filipa i rozłożyłam na balkonie, by wyschły szybciej. Po drodze do Marti weszłam do apteki i kupiłam jakieś tableki. Zahaczyłam jeszcze o spożywczak, wzięłam kwaśne żelki i butelkę wody z lodówki. Zapłaciłam i wyszłam. Byłam pod klatką Marti, spojrzałam na zegarek, zobaczyłam, że wyrobiłam się w 25 minut. Zadzwoniłam do niej i po chwili wpuściła mnie do bloku, weszłam na drugie piętro i zapukałam do mieszkania. W drzwiach stanęła moja przyjaciółka w złym stanie.

- Hejka!

- Jezu, nie krzycz, kac męczy.

- Dobra, zrobię ci śniadanie,a ty spadaj do łazienki. Umyj się, ubierz i zjesz sobie.

- Jezu dziękuję!

- Tylko szybko! Tu masz te tabletki i zimną wodę.

- Dzięki stara, ratujesz mi dupę.

Martyna poszła się ogarnąc, a ja zbrałam się za naleśniki. Kiedy je usmażyłam, wyjęłam z lodówki owoce, borówki, maliny i kilka truskawek. Sięgnęłam po syrop klonowy i wszytko zaniosłam na stół. Zrobiłam jeszcze 2 kawy. Dla Marti zwykła, mocna czarna, a sobie zrobiłam latte z łyżeczką cukru.

- Dzięki Asia! Nie wiem, co bym zobiła, bez ciebie.

- Siadaj i zjedz sobie.

- Ok, a ty opowiadaj, czemu wczoraj się tak szybko zmyłaś.

- Yyyh, pamiętasz jak ci wczoraj opowiadałam o wydarzeniu w Castoramie?

- No tak, jakiś debil wjechał w ciebie.

- Dokładnie i ten sam chłopak wpadł na mnie w klubie i wylał mohito na mnie, oczywiście nie zabrakło kłóni, ale ostatecznie zaproponował, że zawiezie mnie do domu, bo cała się kleiłam od trunku i zimno mi się robiło, ja się zgodziłam i podwózł mnie do domu i nie wiem, co mnie wtedy podkusiło i zaprosiłam go do siebie...

- No i???????????

- Wypiliśmy trochę ruskacza, i zaczęlismy oglądać mój serial i nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam i on mnie przeniósł do mojej sypialni, a że pił to został u mnie na noc i spał na kanapie. W nocy była burza, a ty wiesz jak ja cholernie się jej boję, on to widział... Ja zaproponowałam, żeby położył się ze mną i od razu mnie przytulił i się zgodził. Nie wiem, o co chodzi, ale ja przy nim czuję się w końcu bezpiecznie, potrafię zapomnieć o przeszłości. Gdy mnie dotyka mnie przechodzą ciarki po całym ciele...

- Jezu, Asiula, ty się zakochałaś! W końcu!

- Nie wiem sama, co mam o tym myśleć...

Nagle po mieszaniu rozległ się dźwięk świadczący, o tym że przyszedł mi SMS

RemiWu

Cześć Asia, mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Jest sprawa, dzisiaj jak pewnie wiesz mam wyjazd do Sopotu na 3 dni i zapomniałem, że dzisiaj jest zorganizowany koncert w moim klubie. Mam prośbę, ogarnij wszystko i podziękuj w moim imieniu, dziękuję!

Asiutka

Cześć wujek! Jasne ogarnę, tylko zostaw mi wszystkie ważne papiery w biurze. Miłej podróży.

RemiWu

Dzięki, jasne. Do zobaczenia!

Asiutka

Do zobaczenia!

Dałam Marti mój telefon i przeczytała SMS-y.

- Zabieram cię z sobą, sama nie idę.

- Jezu super! Ciekawe, kto ma koncert?

- Niby można sprawdzić, ale nie róbmy tego. Będziemy miały niespodziankę.

- Oki! To, co widzimy się wieczorem.

- Jasne, podjadę po ciebie taksówką i pojedziemy razem.

- Oki, do wieczora kochana i dziękuję za śniadanie!

- Nie ma za co, malutka! Nara!

- Bayo!

Hejka mam nadzieję, że wam się podoba. Mile widziane Gwizdeczki i komentarze! Buziaki!











Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz