4. Nie mam ochoty...

981 35 8
                                    

Asia

Przyjechałam do domu i postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Martyny. 

- Halo? Marti?

-No siemka! Co tam?

-Muszę ci coś opowiedzieć, a przy okazji złożymy mój nowy hamak!

- Ok, będę za 20 minut, wezmę jeszcze butelkę wina.

- Super! Czekam!

-Nara!

Wnoisłam ten cieżki mebel do mieszkania i włączyłam muzykę. Myśląc o dzisiejszym zajściu włączyłam  piosenkę ,,Fall in love,,. Przebrałam się w biały t-shirt z małym znaczkiem adidas na lewej piersi i dresy również z Adidasa, te takie standarowe z trzema paskami na nogawkach. Na nogi włożyłam moje kapcie które były jednorożcami. Uwielbiam unicorny <3.

O słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram i zapraszam Martynkę do mieszkanka.

- Hejooo!
- No witam, witam. Mam tu buteleczkę winka.

- Czyżby nasze ulubione z marketu za 15zł.

- Zgadlas, wino jak wino, tanszego nie szkoda wypić.

- Hahahahah, chodź na taras, złożymy mój hamak.

Poszłyśmy na taras i zaczęliśmy skręcać hamak, popijając sobie Czerwone, słodkie wino.

- Asiutka, miałaś mi coś opowiedzieć.
- Aaa, już ci coś pokazuje.
( Na prawym udzie mam ogromnego siniaka takiego granatowo-fiolegowego)
- Japierdole, jak ty to zrobiłaś?
- Yyyy, to w sumie nie ja zrobiłam, tylko taki chłopak, gdy byłam w Castoramie.
- Jak go kiedyś spotkamy to zajebie dziada.
- Zluzuj trochę. Zaprosił mnie na przeprosinową kawę i tiramisu.
- Yyyy, coś więcej mi o nim powiedz.
- No to tak, wysoki brunet, włosy były pod czapką, ale widać, że nie ułożone, widać stosuje moje triki, haahha, na twarzy miał kilkudniowy zarost i wąsa, był chudy, ale mysle, że po ubraniami...
- Ty już nie myśl co on ma pod ubraniami!
- Ej, luz, chcialam powiedzieć, że pod ubraniami myślę, że miałby trochę mięśni. Marti, o czym ty myślisz.
- Czy mi się wydaje czy ty się w nim ten tego?
- Co? Jakie znowu ten tego?
- Zakochałaś!
- Yyy, nie wiem, co ci na to odpowiedzieć. Zmieńmy temat...
- Ok, ja tam swoje wiem. Idziemy dziś na imprezę, odstresujemy się trochę.
- Sorry, ale nie mam ochoty, po tym całym dzisiejszym dniu.
- Nie podnoś mi ciśnienia. A teraz idziesz do łazienki, bierzesz prysznic, zrobię ci mejkap, ubierzemy cię w coś seksi i lecimy na miasto!
- No dobra, ale nie będziemy długo, szybko się zmyjemy. Ok?
- Zobaczymy...
- Ok?
- No dobra... Ok!

Złożyłyśmy hamak. Poszlam się ogarnąć i postąpiłyśmy zgodnie z planem. Po godzinie byłyśmy na miejscu.  Martyna wybrała jakiś klub, podjechałyśmy taxi na miejsce. Myślę sobie, o kurde, ale idiotyczna nazwa White Glue, co miał na myśli właściciel, jakiś zboczuch chyba.
 

Hejka! Mam nadzieję, że kolejny rozdział się podobał. Tak jak pisałam wcześniej będą krótsze rozdziały. Zazwyczaj od 400 do 600 słów. Może czasami będą się zdarzać, które będą miały 600+ słów, zobaczymy. Dzisiaj postanowiłam dać wam 2 rozdziały. Mile widziane 🌟🌟🌟 i komentarze! Buziaki!

Wybawienie || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz