Rozdział 5

339 16 0
                                    

Komnata Wanga Yoo. Inju (nowy dzień)

Wang Yoo siedział samotnie przy stoliku. Rozmyślał nad pożegnaniem z szakalem. Nie przypadli sobie do gustu ale było mu przykro, że odszedł. Popijając herbatę przypominał sobie wspólne kilka dni, które razem przeżyli. A dokładnie każdą drwinę skierowaną w jego stronę.

RETROSPEKCJA

- Ty też nie robisz wrażenia - Odpowiedziała pewna siebie SeungNyang.

- Dziś walczymy na trzeźwo? - Spytała z ironią Nyang rywala.

- Może gdybyś kazał znów mi pić nie musiałbyś się zemną ścigać. - Powiedziała.

- Teraz możesz dalej grać na komungo. Tylko przy tym nie musisz oszukiwać - Powiedziała dumna.

- Jesteś żałosny. - Odpyskowała mu.

Powrót do przeszłości przerwał Park, który wszedł do pokoju. Książę otrząsnął się i starał się wrócić do rzeczywistości. Przecież nie można żyć wspomnieniami.

- Panie! Przyjechał generał Ki Jaho. Czeka na zewnątrz. - Poinformował sługa zniżając głowę.

Książę wstał i skierował się w stronę wyjścia. Po chwili znajdował się już na zewnątrz. Właśnie wtedy przed jego oczami pojawił się generał. Był w średnim wieku, bo jego włosy były mętnego koloru. Miał je związane w kulkę ale część z nich opadała, sięgając ledwo do końca karku. Dobrze zbudowany mężczyzna, ubrany w czarno czerwoną zbroję podszedł do księcia.

 Dobrze zbudowany mężczyzna, ubrany w czarno czerwoną zbroję podszedł do księcia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Panie! Ufam, że niczego Ci nie brakuję. - Rzekł Ki Jaho składając ukłon.

- Dziękuję. Mam nadzieję, że uda Ci się zwerbować armię, której potrzebujemy. - Powiedział Wang Yoo, trzymając splecione dłonie za plecami.

- Od razu rozpoczniemy nabór Panie. Nie chcemy tracić czasu. Pewnie w Inju nie miałeś nic do roboty. - Odrzekł generał z szacunkiem.

- Masz rację, to dziwne miejsce. - Odpowiedział, po raz kolejny przypominając sobie szakala.

- Jeśli to wszystko udam się do siebie. - Spytał, w odpowiedzi dostając tylko kiwnięcie głową. Skłonił się i skierował się w stronę swojej komnaty.

***

Dom ,,Karmazynowego Narcyza'', Inju

Nyang spoglądała przez okno, które skierowane było na rynek. Czekała na sługę, aż przyniesie jej świeże wieści. Musiała przecież być na bieżąco z tym co się dzieje w mieście. Patrząc jak dwóch młodych chłopaków walczy na miecze, zaczęła wspominać wydarzenia z Wangiem Yoo. Każdy jego gest każde jego słowo zaczęły brzmieć w jej głowię.

RETROSPEKCJA

- Chucherko z Ciebie. - Skomentował.

- Jeśli chcesz każe przynieś wino dla Ciebie. - Odpowiedział książę.

Pani Ki - Moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz