Ogród pałacowy, Goryeo (ranek)
SeungNyang i Tal Tal wyszli do ogrodu. Nyang była ciekawa co żołnierz ma zamiar jej powiedzieć. Po chwili mężczyzna zatrzymał się kilka kroków przed nią. Po czym odwrócił się do niej przodem i podsunął jej jakiś papier pod nos.
- Co to jest? - Spytała, chwytając pergamin.
- To dowody. Dowody, że Ta Hwan jest niewinny. - Odrzekł niepewnie.
- O czym ty mówisz? - Zapytała niedowierzająco i rozwinęła list.
- Tu pisze że...Za wszystkim stoi Bayan...I ty. - Odrzekła zszokowana, upuszczając list od wojska, które stało za atakiem.
- Jeśli pokażesz to królowi uniewinni Toghuna... - Rzekł w połowie Tal Tal.
- I oskarży was. Czemu chcesz ratować księcia własną skórą? - Spytała zaskoczona Nyang.
- Żeby zakończyć chorą ambicję Bayana póki jeszcze mogę. - Odrzekł zdesperowany mężczyzna.
- Poświęcając własne życie dla... - Powiedziała dziewczyna z łzą w oku.
- Dla Ta Hwana, Wanga Yoo i Goryeo. Ile razy otarliście się o śmierć? Na wybrzeżu czy w górach. Jak myślisz jak to się w końcu skończy? Ile razy ktoś będzie was ratował?- Dokończył zaniepokojony Tal Tal.
- Nie rozumiesz...Zaraz o czym ty mówisz? Ty wiesz kim była ta tajemnicza osoba? - Spytała dziewczyna.
- Tą osobą...Byłem ja. Nie chciałem byś Cię zginęli. Teraz mi się odwdzięcz i zrób to o co proszę. - Odpowiedział Tal Tal. Nyang gdy to usłyszała prawie się przewróciła.
- Pokaż to królowi i zakończ to póki można. - Odrzekł i ruszył w jej stronę. Gdy chciał ją wyminąć ona chwyciła go za ramię.
- Dziękuję za to co zrobiłeś i przepraszam za to co ja muszę. - Odpowiedziała, gdy po jej policzkach spływały łzy.
Tal Tal nic nie odpowiadając wyszedł z ogrodu. Dziewczyna z bezsilności upadła na ziemię i zaczęła głośno płakać. Nie chciała wydać Tal Tala, ale nie miała wyjścia. Wang Yoo widząc, że szakal długo nie wraca wyszedł jej poszukać. Widząc ją całą we łzach szybko podbiegł do niej klękając obok.
- Co się stało? - Spytał wystraszony książę.
- Nie ważne. - Odpowiedziała, podnosząc list z ziemi.
- Za słowem nie ważne kryją się rzeczy najważniejsze. - Odrzekł książę i mocno ją przytulił na pocieszenie.
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz gdy będę Cię potrzebować. - Powiedziała ze łzami w oczach SeungNyang.
- Przysięgam. - Odrzekł książę po czym puścił ją z uścisku. Dziewczyna wstała i posyłając mu lekki uśmiech wyszła z ogrodu.
***
Sala tronowa, Goryeo (południe)
Król zwołał nagłe posiedzenie. Przybyli na nie wszyscy urzędnicy wraz z Ta Hwanem, Bayanem i Tal Talem. Nie zabrakło na nim również Nyang, księcia i jego przyjaciół. Król, który siedział na wysokim tronie miał bardzo ważną informację. Nyang postanowiła wykorzystać sytuację i spoglądając w stronę Tal Tala uklęknęła przed tronem.
- Wasza królewska mość mam coś co powinieneś zobaczyć. - Odrzekła ze schylona głową, wyciągając dłonie w górę. Król dał znać swojemu strażnikowi, by podał dokument. Po czym zaczął go czytać. Z każdą sekundą jego mina była coraz groźniejsza. Po skończeniu czytania wstał i krzyknął w stronę Bayana i Tal Tala.
CZYTASZ
Pani Ki - Moja historia
Fanfiction(...) Złota brama zamknęła się, gdy lektyka, w której ją usadowili, wjechała na królewski plac. Na próżno można było szukać gdziekolwiek śniegu. Nigdzie nie było nawet śnieżynki. Może to był znak? Symbol, że zima w jej życiu się skończyła, a teraz c...