2

848 41 14
                                    

Amy przemierzała ciemne uliczki Nowego Yorku. Szatynka postanowiła wyjść z domu i trochę się przewietrzyć. W uszach znajdowały się słuchawki, z którym wydobywał się jeden z jej ulubionych utworów, a wykonawcą był znany zespół, czyli Imagine Dragons. Od czasu do czasu zerkała na stojące w korku samochody. Ich światła oświetlały jeszcze bardziej chodnik. Choć już dawno było po 23:00 to i tak nie była sama, a koło niej krążyło wielu przechodniów spieszących się do domu. Dziewczyna nie znała celu swojego spaceru. Szła tam, gdzie ją nogi poniosą. Skręcała w prawo i lewo, gdyż doskonale znała całe miasto. Po kilkunasto minutach znalazła się w mało ruchliwej ulicy. Stare lampy ledwo rzucały jakiekolwiek światło. W końcu dotarło do niej, że pora wracać. Podczas gdy już zawracała usłyszała jęki. Amy podbiegła pod ścianę jednego z budynków, powoli zbliżając się do jego końca, aby wyjrzeć zza rogu. Kiedy już to zrobiła, ujrzała mały, nieco zniszczony bankomat. Lecz jej uwagę przykuła odbywająca się obok bójka. Dwaj mężczyźni ubrani w czarne kominiarki walczyli z tajemniczą osobą, ubraną w czerwono-granatowy strój. Doskonale wiedziała kim jest ta postać. To znany z YouTube'a nowy superbohater. Niejaki Spiderman. To o nim było ciągle głośno. Każda dziewczyna zachwycała się nieznanym chłopakiem. Szatynka uważała, że nie ma powodów, by zachowywać się tak samo jak one. Bacznie obserwowała z ukrycia jego ruchy. Poruszał się z małą niedokładnością, jakby to były początki jego "kariery". Ale i tak świetnie sobie z nimi radził. Bez żadnego większego problemu obezwładnił napastników i powalił ich na ziemię. Siecią unieruchomił im ręce, by nie mogli wykonywać żadnych ruchów. Wtem Amy usłyszała dźwięki policyjnych syren. Postanowiła oddalić się z tego miejsca, a najlepiej wrócić już do domu. Nie sądziła, że kiedykolwiek będzie mogła obejrzeć jakiegokolwiek superbohatera w akcji. Dzięki temu zyskała nowe informacje. Dowiedziała się jaki jest sposób walki Spidermana, przez co te informacje mogła w pewien sposób wykorzystać.







Peter Parker właśnie wchodził do zatłoczonego autobusu szkolnego. Wśród wielkiego tłumu dostrzegł machającą rękę swojego przyjaciela, Neda. Z uśmiechem zajął wolne miejsce obok niego.

- Cześć stary - Leeds przywitał Parkera, który właśnie ziewnął z niedospania - Miałeś kolejną zarwaną noc? - spytał podekscytowany - Co tym razem? Nadprzyrodzone stworzenia, kosmici, psychopaci rządni władzy? - wypytywał.

- Ned! Cicho! - szatyn zaczął go uspokajać - Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie mówił tego głośno! W szczególności, gdy znajdujemy się w miejscach pełnych ludzi, takich jak szkolny autobus.

- Wybacz, ale jestem tak podekscytowany tym, że jesteś wiesz kim - szepnął.

- Zauważyłem, ale mam nadzieję, że niekomu się nie wygadasz - Peter niespokojnie rozglądał się dookoła, by sprawdzić czy nikt ich nie podsłuchuje.

- W życiu nie zrobiłbym ci czegoś takiego - wyjaśnił - Przecież jestem twoim przyjacielem.

- Dzięki.

Po kilkunastu minutach dotarli na miejsce. Wysiedli z pojazdu i ruszyli do dużego budynku, zwanego szkołą. Z trudem starali się przedostać przez szkolny tłum do swoich szafek. Kiedy im się to udało byli już przy połowie sukcesu. Teraz wystarczyło jedynie nie spóźnić się na lekcje. W pośpiechu szli w stronę sali lekcyjnej. Parker szedł pierwszy nie zważając na to, że ciągle przyspiesza. Chwila nieuwagi z jego strony. To był moment, gdy poczuł jak na kogoś wpada. Zdezorientowany spojrzał na ową postać.

- Ej, uważaj jak chodzisz! - usłyszał warknięcie ze strony dziewczyny o mocno brązowych włosach, które lekko falowane, sięgały do ramion. Przez przypadek spojrzał na jej oczy. Tęczówki koloru czekoladowego, a na nich iskierki blasku. Posiadała małe usta, a na twarzy ukazywały się prawie niewidoczne kości policzkowe. Pod oczami były lekko widoczne sińce, które zazwyczaj są oznakami niedospania.

- Przepraszam - odpowiedział, żałując, że w niektórych momentach potrafi być tak nieuważny.

- Trudno, zdarza się - dziewczyna powiedziała już o wiele spokojniejszym tonem, po czym ruszyła dalej przed siebie. 

- Peter! Ty wiesz kto to był? - szatyn podskoczył, gdy usłyszał obok siebie głos Neda.

- Nie za bardzo - odrzekł niechętnie.

- To Amy Hetfield! - oznajmił, wzdychając pod nosem.

- I co z tego? - starał się dowiedzieć co chce mu przekazać Leeds.

- Hetfield to dopiero dziewczyna - rozmarzył się, a Peter szturchnął go w ramię - Nikt nic o niej praktycznie nie wie. Jest strasznie tajemnicza. Przeważnie z nikim nie rozmawia. Nauczyciele mówią, że to geniusz nowoczesnej technologii. To dopiero fajna laska.

- Że niby taki ideał? Wątpię - zaprzeczył szatyn.

- Nie mówiłem, że jest ideałem. Chociaż mogłaby być. No, ale krążą różne plotki na jej temat.

- To znaczy?

- Mówią, że dziewczyna pije, pali, zadaje się z ulicznymi gangami i wiele innych... Ale nikt nigdy jej na tym nie przyłapał, więc lepiej w to nie wierzyć - wspomniał.

- Po tej dziewczynie nie wiadomo czego można się spodziewać - dodał Parker. W tej samej chwili w całym budynku rozbrzmiał dzwonek rozpoczynający szkolne zajęcia - No to po raz kolejny spóźnimy się na lekcje.

Hero Of Hope | DO POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz