18

403 24 1
                                    

Szkoła była zazwyczaj miejscem, gdzie roiło się od ludzi o różnych zainteresowaniach, gustach, charakterach i upodobaniach. Było to po prostu mieszanka wszystkiego co możliwe, co ni zawsze tworzyło coś dobrego. Zawsze w takich miejscach tworzyły się grupy społeczne, a nie trudno było ich rozróżnić.

Popularni - znani w całej szkole, przeważnie pewni siebie uczniowie. Każdy chce się z nimi zadawać, a także większość uważa ich za bóstwo. 

Sportowcy - dziewczyny wręcz za nimi szaleją, bo przecież kto by nie chciał mieć silnego, wysportowanego i tak męskiego chłopaka. Niestety przeważnie jest tak, że ciężko idzie im z nauką, a raczej uważają, że nie jest im do niczego potrzebna, skoro zawsze mogą liczyć na swoje mięśnie.

Szare myszki - dosyć liczna grupka osób. Czy ktoś ich zauważa? Nie. Czy ktoś stara się z nimi rozmawiać lub też zadawać? Mało prawdopodobne. Tacy nigdy nikomu nie starają się zawadzać, przez co często sami stają się kozłami ofiarnymi innych "większych" uczniów.

Księżniczki - od takich lepiej trzymać się z daleka, no chyba, że masz coś co ich zainteresuję. Coś drogiego, ekskluzywnego oraz modnego i lepiej, żeby to coś było dla nich. Lubią być rozpieszczane i chwalone. Cenią wygodę, ale ich jednym najważniejszym minusem jest.. marudzenie. Rzecz okropna.

I cała reszta - ci najbardziej normalni (o ile można tak to nazwać). Nie należą do żadnych grup. Mają innych gdzieś, nie obchodzi ich nic prócz skończenia szkoły i wyrwania się z jej objęć. Mają swój własny styl i nie muszą być traktowani jak królowie czy też królowe. Chcą być po prostu sobą, nie udawaną osobowością.

Do tej reszty należała właśnie Amy Hetfield. Dziewczyna o specyficznym charakterze, dziwnym podejściu do życia, mająca głęboko w poważaniu resztę szkoły i ciesząca się byciem tylko i wyłącznie sobą. Uwielbiała to kim była, a tam naprawdę dla tych wszystkich grup była po prostu nikim. Praktycznie nikt jej nie znał, przez co ledwo kto miał jej coś do zarzucenia. Jakieś zdanie na jej temat? Brak. Pewnie jakby spytano się czy ktoś ją zna to większość osób odpowiedziałaby: "A jest ktoś taki w naszej szkole?". Tak, tak by zapewne było. Przychodziła, wychodziła, przychodziła, wychodziła i tak przez cały czas. Monotonność. To właśnie tak wyglądało. Przychodziła rano do szkoły, tuż przed dzwonkiem na pierwszą lekcję i wychodziła od razu po tym jak usłyszała jego ostatnie brzmienie, świadczące o końcu zajęć. Nigdy nie miała powodów, aby zostawać w tej placówce dłużej niż to konieczne, więc tego nie robiła. Uznawała, że wszędzie czekają ją rzeczy ciekawsze i bardziej życiowe niż tutaj, gdzie uczą jak dobrze spisać pracę domową z matmy na dziesięciu minutowej przerwie.

 Uznawała, że wszędzie czekają ją rzeczy ciekawsze i bardziej życiowe niż tutaj, gdzie uczą jak dobrze spisać pracę domową z matmy na dziesięciu minutowej przerwie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

panował duży ruch i gmach. Wszyscy przepychali się między sobą chcąc jak najszybciej dojść do swoich celów. Dziewczyna o mocno brązowych włosach i oczach w tym samym kolorze stała na boku, podpierając się o ścianę. Stukała w ekran swojego telefonu grając w jakąś nudną gierkę tylko po to by zbić czas. Bardzo wolno przeżuwała w buzi gumę do żucia o smaku orzeźwiającej mięty, a jej wzork od czasu do czasu lądował na przewijających się obok niej uczniach. Westchnęła cicho i pokręciła ze znudzeniem głową. W pewnym momencie usłyszała niezbyt lubiany przez większość młodzieży dzwonek, który czasami był dla nich uczniowską zmorą, a niekiedy wybawieniem. Wypuściła buzujące w niej powietrze z niechęcią odkładając komórkę do kieszeni i w tym samym czasie podnosząc plecak z ziemi. Trochę szybszym krokiem zmierzała do klasy, gdzie miała mieć lekcje. W ostatniej chwili weszła do pomieszczenia, zanim nauczyciel zdążył je zamknąć. Za nią weszły jeszcze dwie dziewczyny, jedna blondynka, druga brunetka. Obie w kółko nawijały o nowym superbohaterze, bardzo dobrze znanym Amy, Spidermanie. Wywróciła oczami słysząc jak to bohater zachwycał je swoimi unikalnymi umiejętnościami, niebywałym charakterem (którego prawie w ogóle nie znały) i dobrocią, którą rozszerzał w koło. Z chęcią odwróciłaby się do nich, tym samym wygarniając im to, że zakochały się w kimś kogo nie znają i kompletnie niczego o tej osobie nie wiedzą. Denerwowało ją to, w dodatku nawet bardzo. Owe dziewczyny fascynowały się nim tylko dlatego, ponieważ stał się popularny. Tak naprawdę to gdyby znały go osobiście, prawdopodobnie nawet nie chciałyby się z nim zadawać (oczywiście, gdyby nie był superbohaterem). Zacisnęła mocno szczękę z zażenowania, lecz jej złość ustała, gdy znalazła się obok miejsca, gdzie siedział Peter i Ned. Hetfield poczuła dziwne i zarazem bardzo przyjemne łaskotanie w brzuchu, gdy napotkała na  słodkie, piwne oczy Parkera, które niepewnie i z lekkim zawstydzeniem wpatrywały się w jej osobę.  Chciała się zatrzymać i wymienić z nim parę słów, w związku z ich ostatnim spotkaniem. Miała mu bardzo dużo do powiedzenia, ale niestety to nie był dobry czas i miejsce do takich rozmów.

Hero Of Hope | DO POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz