20

415 23 8
                                    

W szkole rozbrzmiał ostatni dzwonek, oznaczający dla większości uczniów koniec zajęć. Chmara dzieciaków wybiegła przez szkolne drzwi wyjściowe niczym stado dzikich zwierząt. Amy, Peter i Ned jako ostatni wychodzili na zewnątrz, łykając świeże powietrze oraz ciesząc się ciepłymi promieniami słońca.

- To co powiecie na wieczór układania klocków LEGO? - zaproponował podekscytowany Leeds - Mam jeszcze nierozpakowany statek kosmiczny ze Star Wars - zachęcił kusząco.

- Stary i ty nic mi wcześniej nie mówiłeś?! - oburzył się Parker na wieść, że jego przyjaciel nie pochwalił się nowym nabytkiem.

- Niestety chłopaki, ale ja nie dam rady - przerwała smutno Hetfield przerzucając wzrok z jednego na drugiego.

- Coś się stało? Może potrzebujesz w czymś pomocy? - dopytywał gorączkowo Peter, dając jej wzrokowo znak, że służy pomocą nawet w postaci Spidermana. Dziewczyna widząc zmartwienie chłopaka zaśmiała się pod nosem, twierdząc w myślach, że wygląda słodko, gdy się przejmuje. W porę ugryzła się w język, by mu tego nie powiedzieć. Obiecali sobie, że jak na razie będą ukrywać swój związek przed Nedem.

- Spokojnie, mam do załatwienia pewną sprawę u Starka, ale trochę mi z tym zejdzie - wytłumaczyła, na co szatyn odetchnął z ulgą - To widzimy się jutro w szkole, pa! - dodała na pożegnanie, a następnie ruszyła w swoim kierunku. Zrobiła parę metrów, gdy nagle usłyszała ryk podjeżdżającego samochodu. Obróciła gwałtownie głowę, mierząc ciekawskim spojrzeniem zbliżające się do niej auto i to w dodatku nie byle jakie, a jedne z najnowszych i najdroższych samochodów, na które stać było tylko nielicznych. Gdy przyciemniana szyba odsunęła się w dół nie miała już żadnych wątpliwości co do tego kim był kierowca.

- Wsiadaj - ponaglił Stark nawet na nią nie patrząc. Brązowowłosa wypuściła powietrze ze świstem wykonując przy tym polecenie. Tuż po tym jak usiadła wygodnie na miękkim siedzeniu, Tony wcisnął gaz do dechy. Amy jedynie przełknęła ślinę czując jak prędkość wbija ją w fotel - Jak w szkole? - usłyszała nagle ze strony mężczyzny. Spojrzała na niego przelotnie, wciąż czując jak wszystkie wnętrzności podchodzą jej do gardła.

- Całkiem dobrze - tylko tyle potrafiła z siebie wydusić. Po kilku minutach zatrzymali się na światłach, dzięki czemu Hetfield mogła spokojnie odetchnąć.

- A jak Peter? - spytał, uśmiechając się przy tym cwaniacko. Jeżeli nic nie wyciągnął z Parkera, to miał nadzieję, że chociaż ona uchyli mu rąbka tajemnicy.

- Dlaczego pan mnie o to pyta? - zmarszczyła brwi z niezrozumienia. Wiedziała, że nie może puścić pary z ust, ale ciekawiło ją to ile Stark wie na ich temat, a raczej to, czy Peter się wygadał.

- Tak tylko.. - miliarder przechylił głowę na bok i poprawił swoje ciemne okulary. Wiedział jak grać, by wygrać. Niestety nie spodziewał się, że Amy też zna te gierki i nie jest łatwym przeciwnikiem.

- Peter dużo czasu spędza ze swoim przyjacielem, a ja mam inne sprawy niż chodzenie za nimi. W końcu, po co mi uganianie się za jakimiś chłopakami - jej ton był nieco wyimaginowany, brzmiący trochę jak mała dziewczynka, którą brzydzą takie sprawy jak pocałunki, czy spotykanie z chłopcami. Ale to było jedynie perfidne, nikomu nie szkodzące kłamstewko, w dodatku cholernie realnie brzmiące kłamstewko.

- Czyli co.. - Tony był nieco zagubiony po jej wypowiedzi. Czasami ciężko było mu zrozumieć kobiety, a przede wszystkim nastolatki, z którymi nie miał zbyt dużej styczności - Każdy chodzi swoimi ścieżkami?

- Oczywiście! - zatwierdziła - Po co nam wspólne spotkania? Wystarczy, że widujemy się w szkole - wyjaśniła, dusząc się śmiechem, który bardzo chciała ukryć. Stark podrapał się po karku kompletnie zmieszany. W końcu postanowił odpuścić i zająć się mniej przyjemnym tematem.

Hero Of Hope | DO POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz