- Jak tam nasza mądrala? - do pracowni wszedł Stark i jak zawsze nie opuszczały go żarty. Przechodząc obok stanowiska Hetfield zatrzymał się gwałtownie i ze zmarszczonym czołem przypatrywał się dziewczynie, która zrezygnowana opierała się rękami o blat stołu i tępo wpatrywała się w sprzęt przed sobą - Ej wszystko gra? - spytał pijąc swoją kawę.
- Tak jasne, tylko.. - westchnęła cicho pod nosem.
- Tylko? - dopytywał uparcie. Amy odwróciła się do niego cały czas siedząc na fotelu z kółkami.
- Miał pan tak, że od końca zrobienia czegoś wielkiego dzieliło pana niewiele, ale za nic nie mógł pan wpaść na dobry pomysł, aby to ukończyć? - wyjaśniła, a Tony uśmiechnął się, gdyż wiedział z czym zmaga się nastolatka.
- Tak i to nie raz - przyznał, co było w jego przypadku nieczęstym zjawiskiem - Posłuchaj.. - usiadł na krześle niedaleko niej - Musisz dać sobie czas - wytłumaczył - Odpocznij, zbierz myśli. Widzę, że ostatnio ciężko pracujesz, więc odpoczynek bardzo by ci się przydał.
- Muszę się doszkalać, ponieważ to wszystko ma związek z moją przyszłością. A ja muszę zrobić wszystko, aby wyjść z tego dołka, w którym siedzę.
- Wyjdziesz, wyjdziesz, ale może najpierw troszkę wyluzuj - wstał i skierował się do swojego biurka - Dzisiaj przychodzi Peter, zaledwie na parę minut, ale jednak. To całkiem fajny chłopak. Miły, zabawny, bardzo gadatliwy i wkurzający - wyjaśnił, a brązowowłosa zaśmiała się - Znacie się co nie? Młody mówił, że chodzicie razem do szkoły.
- Mówił coś jeszcze? - spytała niby od niechcenia.
- Tak, wspominał, że poraziłaś go paralizatorem - mężczyzna wybuchnął cichym, prawie niesłyszalnym śmiechem
- Serio?! - warknęła - A to wredny szkodnik - wycedziła przez zęby.
- Przyznam, że chciałbym to zobaczyć - stwierdził.
- Przynajmniej wiedziałam, że moje rękawice działają.
- Czyli mam rozumieć, że każdy sprzęt będziesz na nim testować? - spytał kąśliwie, nie potrafiąc sobie darować tej uwagi.
- Bardzo zabawne - podniosła na niego swój wzrok i zmierzyła go ironicznym spojrzeniem.
- Oj, ja tylko żartuje - wytłumaczył nadal się śmiejąc.
- Ja także - dodała, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
- Panie Stark, chcę poinformować pana, że właśnie zjawił się pański gość, Peter Parker - oznajmił kobiecy głos.
- Dzięki F.R.I.D.A.Y. - rzekł i posłał dziewczynie zadziorne spojrzenie.
- O nie.. Nie zrobi pan tego! Jak coś to mnie nie ma - odparła szybko.
- Zobaczymy - wzruszył obojętnie ramionami.
- Zabiję pana! - zagroziła.
- Nie dasz rady - stwierdził idąc w stronę drzwi wyjściowych z pomieszczenia.
- Widzę jak się trzęsie pan ze strachu! - krzyknęła uśmiechając się pewnie.
- Już cię lubię - odkrzyknął. Wszedł schodami na górę i wszedł do pomieszczenia głównego.
- F.R.I.D.A.Y wpuść Parkera - rozkazał.
- Oczywiście panie Stark - odrzekła i po chwili w pomieszczeniu zjawił się chłopak. Rozglądając się wkoło obserwował z zachwytem budynek.
CZYTASZ
Hero Of Hope | DO POPRAWY
FanfictionW mieście panuje porządek od kiedy pojawili się superbohaterowie. Jednym z nich jest Spiderman, zwany czasami człowiekiem pająkiem. Jednak od pewnego czasu tajemnicza postać okrada małe sklepy i nie tylko. Co ciekawe nie pozostawia po sobie żadnych...