12

482 26 4
                                    

I'm waking up to ash and dust

I wipe my brow and I sweat my rust

I'm breathing in the chemicals

I'm breaking in, shaping up, then checking out on the prison bus

This is it, the apocalypse

Whoa

I'm waking up, I feel it in my bones

Enough to make my systems blow

Welcome to the new age, to the new age

Welcome to the new age, to the new age

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh, I'm radioactive, radioactive

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh, I'm radioactive, radioactive

Tekst utwierdzał się w głowie brązowowłosej za każdym razem gdy słuchała tej piosenki. Nie tylko tej, ale każdej innej. Gdy szła przez miasto musiała mieć w uszach swoje czarne słuchawki. Warkot samochodów jeżdżących po wiecznie zakorkowanych ulicach mieszał się z rytmem piosenki. Dziewczyna chciała jak najszybciej pozałatwiać swoje sprawy i w końcu wrócić do domu. Skręciła w bok i weszła do małego budynku, który był wypożyczalnią filmów. Zaraz po wejściu do niego poczuła zapach kawy, którą sprzedawca zawsze pił w dużych ilościach. Uśmiechnęła się do mężczyzny, który pracował w tym sklepie, a także był jego właścicielem. Zdjęła słuchawki i podeszła do staruszka.

- Dzień Dobry panie Collins - rzekła promiennie.

- Kogo moje oczy widzą, a raczej starają się zobaczyć - zaśmiał się poprawiając swoje stare okulary - Ech, coś mi ostatnio wzrok szwankuje. Co dla ciebie moja droga? - spytał.

- Mam ochotę na coś z akcją oraz porządną dawką strachu - odparła rozmyślając.

- W drugim rzędzie znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie - oznajmił uprzejmie się uśmiechając.

- Dziękuję! - powiedziała kierując się w podane miejsce. Gdy znalazła się przy szafce z numerem dwa zmarszczyła lekko brwi zdając sobie sprawę kto przed nią stoi. Ona i dwójka chłopaków wpatrywali się w siebie nawzajem.

- Hej Peter - wyszeptała niepewnie.

- Cześć - wyjąkał uśmiechając się nieśmiało. Oboje czuli się nieswojo, a im bardziej ich relacja stawała się większa, tym gorzej szła im rozmowa. Nie wiedzieli jaka może być tego przyczyna. Hetfield i Parker stali w bezruchu przyglądając się sobie, ale zarazem unikając swojego wzroku. Tylko Leeds ze zdziwieniem patrzył to na swojego przyjaciela, to na znajomą ze szkoły nie mając pojęcia jak oni się poznali. Chłopak pomachał otwartą dłonią przed twarzą szatyna, a on ocknął się i zmierzył go wrogim spojrzeniem.

- Peter, może byś mnie przedstawił - wyszeptał czarnowłosy.

- A.. tak... Amy - zwrócił się do dziewczyny - To jest Ned, kojarzysz go, co nie? - spytał podenerwowany, a raczej bardziej zestresowany rozmową z nią. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę jak głupio to zabrzmiało.

- Siedzicie w ławce przede mną - odparła lekko zirytowana, ale po chwili zaśmiała się cicho - Amy. Miło poznać - podała mu dłoń, którą uścisnął.

Hero Of Hope | DO POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz