Więc to już oficjalne, jutro po zajęciach mamy jechać do domku wujka Twojego przyjaciela i w sumie nie wiem czy bardziej się cieszyć czy może jednak płakać. Jestem tak zdenerwowany tym, że mogę zrobić z siebie kretyna, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Denerwuje się bardziej niż na dzisiejszej próbie!
Dzisiaj pani Dupont stwierdziła, że nie może wyjść lepiej, ale nadal mam przeczucie, że zapomnę tekstu, wejdę w złym momencie, albo potknę się na scenie. Nie jestem dobry w występowaniu przed taka ilością osób. A zwłaszcza, kiedy jedną z tych osób jesteś ty. Na twoim zdaniu zależy mi najbardziej.
Wiesz jak to jest, jeśli troje ludzi mówi "Jesteś niesamowity", nie myślisz dlaczego mówią, że jesteś niesamowity. Bo mówią, że jesteś niesamowity bo Cię lubią. Ale jeśli ta jedna mówi, że cię nienawidzi zaczynasz myśleć: "Dlaczego? Co zrobiłem źle?". Zniosę krytykę, naprawdę. Ale usłyszeć od ciebie, że ci się nie podobało byłoby dla mnie strzałem w serce.
Wiem, że jesteś zbyt dobrym człowiekiem na takie słowa, ale zawsze lepiej jest się miło zaskoczyć niż nieprzyjemnie rozczarować.
Zresztą, ta piosenka, którą wybrałeś jest niesamowita. Uwielbiam jej słowa. Najpierw myślałem, że tekst jest taki zwykły, nijaki, ale z każdym kolejnym przesłuchaniem okazywało się, że jest głębszy sens.
Nie widziałem Cię dzisiaj w szkole, a na próbie nie mogłem zostać, bo musiałem zająć się Rosie, ale mam nadzieję, że jednak byłeś gdzieś przemykając niezauważony. Twój przyjaciel nie mówił nic, że jesteś chory, więc jestem dobrej myśli.
Może powinienem do Ciebie napisać? Zapytać, czy wszystko okej, ale mogę wyjść trochę na dziwaka. Jeden dzień się nie widzieliśmy, a ja już wypisuje do Ciebie? Podejrzane.
Ale z drugiej strony przecież jedziemy razem na weekend, więc nie będzie to taki dziwne jeśli napiszę.
Wierzysz w telepatię? Przed sekundą pisałem, że może powinien do Ciebie napisać, a teraz dostaje SMS z twojego numeru. Boże! Wiadomość od ciebie! Kolejna!
Zapytałeś czy nie przyjechać po mnie przed szkołą, żebym już mógł zostawić torbę w aucie i w sumie czemu nie? To będzie dobre piętnaście minut z Tobą w zamkniętej przestrzeni. Twojej przestrzeni jakby nie patrzeć. Słuchać muzyki z twoich płyt i być otoczonym twoim zapachem.
Twój samochód dobrze mi się kojarzy po ostatnim razie. Spędziliśmy tam tyle czasu, to tam dowiedziałem się o tobie tych wszystkich rzeczy.
Lubię Cię, wiesz? Naprawdę Cię lubię i mam nadzieję, że nasze kontakty będą się tylko polepszać. Chociaż i tak kontakt, jaki mamy teraz jest tym o czym marzyłem od dwóch lat. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w stanie stanąć obok Ciebie bez przyprawiania się o palpitacje serca, a teraz gadamy tak normalnie, bez problemu, jemy razem lunch w szkole, a do tego jedziemy razem na weekend. Czym ja sobie na to zasłużyłem? Przecież nie zrobiłem nic specjalnego, ja sam nie jestem nikim specjalnym...
Pani Dupont jest moim nowym ulubionym nauczycielem. Będę jej dziękować do końca życia. To śpiewanie nie jest jednak takie straszne, jeśli przez to mogę być z Tobą tak blisko.
Cieszę się, że cię poznałem. Naprawdę się cieszę.
C.

CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
FanfictionC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...