Taehyung POV
- Jimin nie denerwuj się. Będę tuż obok. - powiedziałem spokojnym głosem, uginając lekko nogi, aby zniżyć się na wysokość jego oczu. - Uda nam się. - zapewniłem go i przysunąłem drobne ciało chłopaka bliżej siebie, a następnie zamknąłem go w szczelnym uścisku. Położyłem brodę na głowie czarnowłosego, on natomiast wtulił się w moją pierś. Ja również się stresowałem, lecz wcale nie przez występ, tylko tym co czeka mnie później... Ale nie mogę dłużej tego trzymać w sobie i tak posunąłem się już znacznie za daleko. Chcę być z nim w stu procentach szczery, aby w końcu mógł nabrać do mnie zaufania.
- Teraz naszych dwóch uczniów, zaprezentuje wam duet taneczny! Zapraszam na scenę Kim Taehyunga oraz Park Jimina! - usłyszałem głos przez mikrofon jednej z nauczycielek. Uśmiechnąłem się pocieszająco ostatni raz w stronę chłopaka, a następnie razem weszliśmy na scenę. Zajęliśmy swoje pozycje, widziałem zdziwienie wymalowane na twarzach ludzi, siedzących na widowni. Zaczęli dyskutować pomiędzy sobą na nasz temat, przez co zrobiło się trochę głośno. Pewnie nigdy nie wpadliby na to, że potrafię tańczyć, a do tego w duecie. Światło w pomieszczeniu nagle zgasło, a po kilku sekundach zaczęła lecieć dobrze znana mi melodia. Tłum nagle ucichł, a Jimin zaczął iść powolnym krokiem na środek sceny i zaczął tańczyć tak cholernie seksownie, w momencie, gdy rozbrzmiały pierwsze słowa piosenki. Jego ciało oraz ruchy były spektakularne i nieważne było to, że ćwiczyłem z nim układ wiele razy i tak za każdym razem, gdy zaczynał przede mną tańczyć, dosłownie zapierało mi dech w piersiach. Odciągnąłem swoją uwagę od chłopaka w momencie, gdy musiałem do niego dołączyć. Starałem skupić się teraz na występie, aby go nie zawieść. Wykonywałem po kolei każdy ruch z dużą dokładnością, przez moje ciało przepływała adrenalina, po mimo tego, iż byłem przyzwyczajony do oglądających mnie tłumów, było to dla mnie nowe doświadczenie.
Cały występ zakończył się pomyślnie, oddychałem ciężko przez dużą ilość wysiłku. Światło na auli ponownie się zapaliło, a tłum zaczął bić brawo. Uśmiechnąłem się w stronę Jimina i podszedłem do niego. Chwyciłem pewnie jego drobną dłoń, która niespokojnie się trzęsła. Ciało chłopaka ogarnęło chwilowe przerażenie, lecz odprężył się, gdy zrozumiał co zamierzam zrobić, w chwili gdy pociągnąłem nasze ciała w dół, do ukłonu. Zeszliśmy po kilku minutach ze sceny, a ja od razu sięgnąłem po butelkę wody.
- Byłeś niesamowity. - skomplementowałem chłopaka, który lekko się zawstydził.
- Dziękuje, ty również spisałeś się świetnie. - odpowiedział, a mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - To była chyba najbardziej stresująca rzecz w moim życiu. - odparł i wystawił do mnie swoją drżącą dłonią, aby przybliżyć mi poziom stresu, jaki ogarniał jego organizm.
- Już jest po wszystkim. Mówiłem, że sobie poradzisz. - powiedziałem z dumą w głosie. Miałem ochotę pocałować go w nagrodę, ale nie mogłem, ponieważ koło nas ciągle kręcili się jacyś nauczyciele oraz inni uczestnicy.
Po konkursie opuściliśmy budynek, wyniki mają być podane dopiero za jakiś czas, bo jak stwierdziło jury, walka była bardzo wyrównana, ale dla mnie nasza dwójka i tak była już zwycięzcami, bez względu na rezultat. Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie stała już grupka moich znajomych. W tłumie zobaczyłem również sylwetkę znienawidzonej przeze mnie szatynki. Zacisnąłem dłonie mocno w pięści. Czułem, jak krew zaczyna szybciej płynąć w moich żyłach. Przegryzłem wnętrze policzka, aby dać w jakikolwiek upust mojej złości. Jimin zobaczył moją reakcję, dlatego pogładził dłonią moje plecy, za co byłem mu wdzięczny. Wiedziałem, że jest mój, a nie jej.
- Poczekasz na mnie chwilę? Muszę zamienić kilka słów z Yoongim. - zapytałem chłopaka, na co twierdząco skinął głową. Sam podszedł do Jungkooka i starałem zignorować fakt, że był tak blisko szatynki. Podszedłem do przyjaciela i odciągnąłem go kawałek w bok, z dala od ludzi.
CZYTASZ
remind me || vmin
أدب الهواةPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...