7.

809 74 22
                                    

Taehyung POV

Otworzyłem usta z niedowierzania, moje oczy rozszerzyły się szeroko i dokładnie analizowały to, co w tym momencie się działo. Ręce zaczęły mi niespokojnie drżeć. Miałem wrażenie, jakby powietrze z całego pomieszczenia nagle wyparowało. Czułem jak moje serce zaczyna pękać i rozpadać się na drobne kawałeczki. To był cios w sam jego środek, jakby ktoś przebił je, brutalnie sztyletem na wylot. Teraz rana w nim krwawiła niewyobrażalnie mocno i z każdą sekundą się pogłębiała. Jestem pewny, że na zawsze zostawi po sobie ślad w postaci blizny. Ból zaczął ogarniać całą powierzchnię mojej klatki piersiowej, która zaciskała się chaotycznie przez złość, zazdrość oraz smutek... Nie mogłem na to patrzeć, musiałem stąd jak najszybciej wyjść. Kieliszek wyśliznął mi się z ręki i z hukiem rozbił się na podłodze. Byłem w szoku, w tak wielkim szoku. Nigdy nie czułem się tak cholernie zraniony.

Wstałem gwałtownie i ruszyłem czym prędzej przed siebie. Dotarłem do schodów, którymi dostałem się na górę. Kierowałem się do pokoju, który znajdował się na samym końcu korytarza i był najbardziej oddalony od reszty. Tam dźwięk muzyki oraz rozmów powinien być stłumiony. Miałem tylko nadzieję, że nikogo tam nie ma. Chciałem być teraz sam.

W połowie drogi zaczęło kręcić mi się w głowie, oparłem się czołem o ścianę i przymknąłem powieki. Czułem jak oczy zachodzą mi łzami, z całych sił próbowałem je powstrzymać.

Po chwili ruszyłem dalej. Obraz przede mną widziałem jak przez mgłę. Pociągnąłem trzęsącymi się rękami za klamkę, gdy byłem już pod właściwym pokojem. Otworzyłem szeroko drzwi i zatrzasnąłem je z całej siły, uprzednio wchodząc do środka. Na szczęście okazał się być całkowicie pusty. Wyszedłem na balkon i złapałem się mocno poręczy. Zaciągnąłem się powietrzem, żeby chociaż trochę się uspokoić, jednak nie przynosiło to żadnego rezultatu. Siadłem na zimnych kafelkach, chowają twarz w dłonie. Pojedyncze łzy spływały mi po policzkach. Nie miałem siły dalej trzymać tego wszystkiego w sobie. Zaczęłam płakać z bezsilności.

Nie chcę tak dalej żyć. Nie będę w stanie wytrzymać długo. Czułem jak to wszystko mnie niszczy. Z drugiej strony doskonale wiem, że zasługuje na to co mnie spotyka. Zasługuję na cierpienie.

Do moich uszu dobiegł dźwięk otwierających się drzwi, lecz nie poruszyłem się nawet o milimetr. Nadal siedziałem ze spuszczoną nisko głową. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać.

- Wyjdź stąd Yoongi. - mój głos nie był stabilny, mimo tego, że starałem się brzmieć normalnie. Przez emocje, nie potrafiłem nad nim zapanować. Kroki stawały się coraz głośniejsze, wiedziałem, że chłopak zbliża się w moim kierunku. - Kurwa, chyba powiedziałem wyraźnie, że masz wypierdalać! Czego w tej chwili nie... -zacząłem krzyczeć agresywnie w stronę chłopaka. Mój głos przepełniony był nienawiścią i bólem. Spojrzałem w tamtym kierunku, ale to nie był Yoongi. Moje ciało zamarło, a oczy rozszerzyły się szeroko. Zamilkłem w połowie zdania, pomiędzy nami zapanowała cisza. To był Jimin.

- Kurwa mać. - szepnąłem pod nosem. Nie chciałem, żeby widział mnie w takim stanie, nie on. Zakryłem ponownie twarz dłońmi, w taki sposób, aby nie mógł dostrzec moich łez. Chłopak stał przez chwilę w jednym miejscu, nie wiedział czy może się do mnie zbliżyć, lecz postanowił zaryzykować. Siadł obok mnie, czułem na sobie jego wzrok. Wyciągnął ku mnie, niepewnie swoją drżącą dłoń i kciukiem otarł słoną ciecz z mojego policzka. Serce biło mi niewyobrażalnie szybko, samą swoją osobą sprawiał, że odchodziłem od zmysłów. Jego dotyk wcale mi w tym nie pomagał.

remind me || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz