38.

615 48 3
                                    

Kolejne dni były dla mnie bardzo męczące. Wróciłem do szkoły, co skutkowało tym, że musiałem zaliczyć wszystkie zaległości, których sobie narobiłem. Przez cały czas się uczyłem, często do nocy, lecz chciałem uwinąć się ze wszystkim jeszcze przed świętami, aby później móc odpocząć oraz nie przejmować się nauką.

Nasza relacja z Taehyungiem szła w dobrym kierunku. Z każdym dniem było coraz lepiej, jednak nie spotykaliśmy się za często, ponieważ chłopak był w jeszcze gorszej sytuacji niż ja. Wypadało mu kilka zagrożeń na semestr, dlatego postanowiliśmy, że teraz przeznaczymy więcej czasu na naukę i zajmiemy się w głównej mierze sobą, a gdy wszystko się ułoży skupimy się na rzeczach związanych z naszą relacją.

Leżałem i uczyłem się na sprawdzian, gdy zaczął dzwonić mój telefon. Od razu przyłożyłem go do ucha, nie zwracając uwagi na to, od kogo przychodzi połączenie.

- Cześć słońce. - usłyszałem przyjazny głos po drugiej stronie, a moje usta mimowolnie rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.

- Babcia? - zapytałem z radością głosie, ponieważ bardzo za nią tęskniłem, a od ostatniej naszej rozmowy minęło sporo czasu.

- Dzwonię, żeby sprawdzić czy jeszcze żyjesz w tym całym Seulu. Długo do nas nie dzwoniłeś i trochę się stęskniłam za moim wnuczkiem... - powiedziała ze smutkiem w głosie.

- Przepraszam was... Po prostu mam ostatnio sporo na głowie i nie miałem za bardzo czasu, ale obiecuję, że to zmienię.

- Rozumiem, martwimy się o ciebie, gdy tak długo się nie odzywasz. Ale mam do ciebie jeszcze jedno pytanie.

- Jakie?

- Przyjedziesz do nas na święta, prawda?

- No pewnie! O to nie musisz się martwić.

- W takim razie czekamy na ciebie z dziadkiem. - powiedziała entuzjastycznie, a na mojej twarzy po raz kolejny wymalował się uśmiech. Lecz przypomniałem sobie o jednej rzeczy.

- Babciu? Mógłbym zabrać ze sobą kogoś jeszcze... - zapytałem z nadzieją w głosie, choć byłem pewny tego, że nigdy by mi nie odmówiła.

- Kogo? - zapytała z ciekawością, a ja zacząłem skubać materiał kołdry.

- Kolegę. Myślę, że on nie wybiera się nigdzie na święta, a nie chciałbym, żeby spędził ten dzień samotnie.

Tak jak się spodziewałem, babcia zgodziła się bez żadnego "ale" i nawet kazała mi, zabrać go ze sobą, aby nie było mu przykro. Jestem tylko ciekawy jak zareaguje na to, że moim "kolegą" jest mój były chłopak, jeśli oczywiście zgodzi się ze mną pojechać. Serce by mi pękło, gdyby jednak wolał zostać w domu, ponieważ nie mógłbym znieść tego, że siedzi sam, gdy wszyscy dokoła niego spędzają czas z rodziną.

Rozmawiałem z nią na różne tematy, pytała się o to, czy daje sobie sam radę, jak to jest mieszkać w tak ogromnym mieście oraz o to, jak sobie radzę z nauką i co z moją nową klasą. Na te ostatnie pytania trochę skłamałem, żeby jej nie potrzebnie nie martwić, ponieważ w tym aspekcie wcale nie było kolorowo, lecz na resztę odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zapytałem ją jeszcze o to co słychać u niej i dziadka oraz czy wszystko u nich w porządku. Babcia powiedziała, że nie może doczekać się mojego przyjazdu i będzie na mnie z niecierpliwością czekać. Następnie pożegnaliśmy się, a ja zacząłem wybierać kolejny numer, tym razem do Taehyunga. Chłopak jak zwykle odebrał już po chwili, a moje serce przez samą świadomość, że do niego dzwonie zaczęło mocno bić.

- Jimin? - odezwał się niepewnie, a po moim organizmie rozlało się przyjemne ciepło.

- Hej, co robisz?

remind me || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz