W ciągu kolejnych dni nic ciekawego się nie wydarzyło. Spędziłem je głównie na nauce i spotkaniach z Tzuyu. Można powiedzieć, że dzięki temu bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Głównie przesiadywaliśmy u mnie, ponieważ dziewczyna mieszka z rodzicami oraz młodszym bratem. W ich towarzystwie oboje czulibyśmy się niezręcznie. W międzyczasie spotkałem się kilka razy z Jungkookiem, którego bardzo polubiłem. Jest jedną z tych osób, które wnoszą dużo pozytywnej energii do życia innych i sprawiają, że dzięki nim wszystko wydaje się być bardziej kolorowe. Czułem, że nasza znajomość idzie w dobrym kierunku. Jeśli chodzi o Taehyunga, to nie rozmawiałem z nim od dnia, w którym odbył się mecz. Kilka razy przyłapałem go na wpatrywaniu się we mnie, jednak to by było na tyle.
Dzisiaj miała odbyć się impreza urodzinowa Namjoona, połączona ze świętowaniem wygranej sportowców. Gdyby nie Jungkook wcale bym na nią nie poszedł, lecz nie miałem wyjścia, ponieważ powiedział, że zaciągnie mnie na nią siłą, niezależnie czy tego chcę czy nie. Tłumaczył się tym, iż idzie na nią pół szkoły, więc ja nie mogę być od nich gorszy. Około 19 umówiłem się z Tzuyu pod moim domem, wspólnie mamy pójść na przystanek i podjechać autobusem po chłopaka.
Może ta impreza to nie jest wcale taki zły pomysł? Przyda mi się odskocznia od codziennego życia. Zawsze to coś innego niż tylko chodzenie do szkoły i siedzenie w domu. Czasami to wszystko zaczyna mnie męczyć, denerwuje mnie, że każdy mój dzień jest do siebie podobny, monotonny. Chciałbym cieszyć się życiem, przeżywać wiele niezapomnianych chwil, robić mnóstwo szalonych rzeczy, aby później mieć co wspominać na stare lata. A przez większość czasu siedzę zamknięty w czterech ścianach.
Do wyjścia miałem niecałe dwie godziny czasu, więc na spokojnie powinienem się wyrobić. Otworzyłem szafę i szukałem w niej czegoś, co mógłbym założyć na dzisiejszy wieczór. Zbyt dużego wyboru nie miałem, ponieważ spora część mojej garderoby składała głównie się z bluz oraz spodni. Zdecydowałem się, więc na czarną bluzę z kapturem i jasne jeansy z dziurami na kolanach.
Następnie udałem się do łazienki, by wziąć gorącą kąpiel, a potem ułożyć swoje włosy. Zrobiłem przedziałek na środku i uniosłem lekko grzywkę, tak żeby odkryć znaczną część czoła. Potem dokładnie wyszczotkowałem zęby, popsikałem się perfumami i przebrałem we wcześniej przygotowane ciuchy. Wróciłem do sypialni, gdzie przyozdobiłem swoje palce pierścionkami. Spakowałem potrzebne mi rzeczy i po chwili byłem już gotowy do wyjścia.
Tzuyu była pod moim domem równo o 19. Wyszedłem z mieszkania uprzednio zamykając je na klucz. Dziewczyna ubrana była w jasne jeansy, które ozdabiał luźno zapięty, skórzany pasek. Czarny t-shirt wpuszczony miała luźno w spodnie, a na jednym z ramion znajdowała się ciemna torebka. Na nosie umiejscowione miała okulary, które zdecydowanie dodawały jej uroku oraz niewinności. Podszedłem bliżej niej, uśmiechnąłem się szeroko i przeciągnąłem ciało szatynki do uścisku, który od razu odwzajemniła.
- I co się tak szczerzysz? - zapytała, gdy odsunęliśmy się od siebie.
- Hmm... Może dlatego, że przede mną stoi śliczna dziewczyna? - ruszyłem brwiami i zaśmiałem się głośno. Tzuyu tylko walnęła mnie lekko w ramię i zawstydzona spuściła głowę.
Szliśmy razem w stronę przystanku, rozmawiając głównie na temat imprezy. Cieszyłem się, że miałem mocną głowę, dzięki temu było mniejsze prawdopodobieństwo, że odwalę przed nią coś głupiego, za co wstydziłbym się już do końca życia. Ludzie po alkoholu mają różne pomysły.
Powoli zaczynało się ściemniać, słońce chowało się za chmurami, które pod wpływem promieni przybierały różne barwy. Na niebie przeważały odcienie koloru pomarańczowego, różowego oraz fioletowego. Wszystko łączyło się ze sobą gładkimi przejściami, dając zapierający dech w piersiach efekt. Wiał ciepły, przyjemny wiatr, który wprawiał w ruch liście na drzewach. Uwielbiałem podziwiać zachody słońca, zawsze mnie intrygowały.

CZYTASZ
remind me || vmin
FanfictionPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...