Wyszliśmy z Taehyungiem z jego mieszkania, w którym przebywałem częściej niż w swoim własnym domu. Nie chciałem zawracać mu głowy, lecz za każdym razem nalegał, abym został u niego na noc, a ja nie potrafiłem mu odmówić, więc skończyło się na tym, że spałem u niego już kilka nocy pod rząd. Czasami współczułem Yoongi'emu, który ciągle musiał patrzeć na to jak się obściskujemy przy nim na kanapie, ale oprócz rzucanych w naszych stronę żartów albo ciągłych przekomarzaniach z Taehyungiem nie robił o to żadnych problemów. Moja obecność raczej mu nie przeszkadzała co mnie bardzo cieszyło, ponieważ nie chciałbym, aby przeze mnie zaczęli się kłócić czy sprzeczać, jednak Yoongi w pełni akceptował nasz związek.
Na dworze było okropnie zimno, dlatego starałem się jak najrzadziej wychodzić na zewnątrz. Nie mogłem się już doczekać wiosny, ponieważ czułem, że niedługo przez taką niską temperaturę zamarznę. Od kilku dni padał śnieg w bardzo dużych ilościach, przez co na ulicach powstawały wielkie zaspy, które utrudniały ruch i powodowały, że w niektórych miejscach drogi były nieprzejezdne, a autobusy bardzo często nie przyjeżdżały na czas lub w ogóle tego nie robiły.
Po drodze ciągle mijaliśmy rodziców, którzy prowadzili swoje dzieci na sankach do przedszkola czy też szkoły albo rzucali się z nimi śnieżkami. Na podwórkach natomiast stały wielkie bałwany ulepione ze śniegu, które udekorowane były różnymi patykami, szalikami czy też kapeluszami.
Dotarliśmy pod szkołę po około kwadransie. Szedłem obok Taehyunga, który kończył właśnie palić papierosa i rzucił po chwili niedopałek na ziemię. Schował swoją czerwoną z zimna dłoń do kieszeni kurtki, a ja bez zawahania włożyłem do niej również swoją. Splotłem w jej wnętrzu nasze palce, co sprawiło, że przyjemne ciepło ogarnęło moje ciało.
- Co robisz? - zapytał trochę zdezorientowany, ponieważ pod szkołą zawsze utrzymaliśmy między sobą pewien dystans. Nie dlatego, że wstydziliśmy się swojego związku, lecz było to spowodowane wydarzeniami z przeszłości, które były główną przyczyną mojej próby samobójczej. Dlatego dla naszego dobra postanowiliśmy się wzajemnie pilnować i ukrywać nasz związek przed wszystkimi, nie licząc Yoongi'ego oraz Jungkooka.
- Mam dość tego ciągłego udawania, że jesteśmy tylko zwykłymi znajomymi i nic nas ze sobą nie łączy. To jest naprawdę męczące, gdy nie mogę nawet złapać cię za dłoń w obecności kogoś kto nie jest Yoongim czy Jungkookiem.
- Co masz teraz na myśli?
- Myślę, że powinienem pokazać światu jakiego mam pięknego chłopaka, aby te wszystkie laski, które o mało nie pożrą cię wzrokiem na korytarzu były zazdrosne o to, że jesteś tylko i wyłącznie mój, a one mogą sobie tylko o tobie pomarzyć. - powiedziałem z szerokim uśmiechem w jego stronę, co chłopak od razu odwzajemnił, rozciągając usta w swoim kwadratowym uśmiechu oraz ukazując szereg swoich białych zębów.
- Jesteś okrutny. - zaśmiał się i ścisnął mocniej ze sobą nasze palce. - Na pewno chcesz to zrobić? Nie boisz się? - dopytywał z troską w głosie, jednocześnie wbijając swoje badawcze spojrzenie we mnie.
- Kiedyś pewien człowiek mi powiedział, żebym przestał przejmować się opinią innych oraz nie zwracał na nich uwagi, ponieważ nie da się dogodzić każdemu i zawsze znajdzie się ktoś kto będzie niezadowolony. Myślę, że to jest odpowiedni czas, by w końcu wziąć sobie słowa tej osoby do serca i przestać ukrywać to, że się kochamy, ponieważ mamy tylko jedno życie, a ja nie chcę marnować go na chowaniu się po kątach, zamiast żyć normalnie jak dwie kochające się osoby. Będzie co będzie. Później będziemy się martwić.
- Jimin nie poznaję cię. Ale fakt mądry był ten człowiek. - zaśmiał się melodyjnie, ponieważ doskonale wiedział, że są to jego słowa. - Zróbmy to. - dodał już pewnym oraz poważnym tonem głosu nachylając się wprost do mojego ucha. Zdążyłem spojrzeć mu jeszcze głęboko w oczy oraz skinąć do niego lekko głową, zanim wyjął nasze splecione dłonie z kieszeni swojej kurtki i pociągnął mnie w stronę budynku, do którego zmierzał zdecydowanym krokiem.
CZYTASZ
remind me || vmin
FanfictionPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...