Leżałem w łóżku obok sterty zasmarkanych chusteczek, zawinięty ciasno w kołdrę. Od kilku dni nie wychodziłem z domu nawet na krok. Większość czasu spędzałem samotnie w pokoju, otoczony przez cztery ściany. Wylewając litry łez w poduszkę oraz leżąc przez cały czas w tej samej przepoconej koszulce, ze załamanym na pół sercem. Nie miałem ochoty, ani nawet siły na to, by zrobić coś pożytecznego, wyjść na zewnątrz czy nawet zaprosić kogoś do siebie. Nie chciałem, aby znajomi widzieli mnie w takim stanie. Z każdym kolejnym dniem czułem się coraz gorzej. Czułem, jak wszystko wewnątrz mnie tak po prostu umiera. Czułem, jak się rozpadam oraz wypalam, z każdym kolejnym dniem coraz mocniej.
Miałem wrażenie, że w ciągu tego jednego dnia, zawaliło się całe moje życie. Nie mogłem uwierzyć w to, że osoba, która zapewniała mi, że jestem dla niej całym światem, tak po prostu mnie wykorzystała. W tak cholernie obrzydliwy sposób. Z powrotem wzięła moje serce, a następnie z hukiem rzuciła je o podłogę i roztrzaskała na drobne części. Czułem się teraz tak żałośnie oraz bezradnie. Nie wierzyłem w to, jak mogłem być taki głupi i naiwny, że uwierzyłem w te wszystkie jego słodkie słowa, które łykałem bez zastanowienia, jak pelikan. Wierzyłem w każdy jego komplement, w każde zapewnienie o tym, że jestem dla niego wszystkim i nigdy mnie nie zostawi, w każde wyznanie miłości oraz uczuć względem mnie. Dzięki niemu odzyskałem nadzieję na to, że ktoś może pokochać oraz oddać mi całe swoje serce, że mogę wydawać się dla kogoś atrakcyjny oraz wyjątkowy. Lecz teraz to nie było ważne. Wszystko straciło swoją wartość, ponieważ każde wypowiedziane przez niego słowo było puste, nie kryło się za nimi żadne uczucie, a ja łudziłem się, że ten piękny człowiek naprawdę się we mnie zakochał. Teraz miałem tylko ochotę stanąć przed lustrem i zaśmiać się do siebie prosto w twarz z tego jakim jestem idiotą.
Samo wspomnienie o chłopaku sprawiało, że ponownie zalewałem się łzami. Nie mogłem tak po prostu wyrzucić pamięci razem spędzonych chwil. Zapomnieć o tym co nasz łączyło... a przynajmniej wydawało mi się, że coś nas łączy. Nie potrafiłem o nim zapomnieć oraz ruszyć dalej, ponieważ był jedyną osobą, na której tak bardzo mi zależało. Jedyną osobą, którą obdarzyłem tak silnym uczuciem i powoli oddawałem mu całe moje serce. To wszystko tak niewyobrażalnie bolało...
Lecz najgorszą rzeczą w tym wszystkim było to, że tworzył tak ważną część mojego życia, był cennym elementem mojej przeszłości, o której jako jedyny mi opowiedział oraz postanowił się z nią w szczery sposób podzielić.
Nie rozumiałem dlaczego tak mocno się dla mnie poświęcał, dlaczego robił dla mnie tyle niesamowitych rzeczy, obsypywał mnie bardzo emocjonalnymi wypowiedziami oraz wyznaniami miłości, gdy za moimi plecami tak po prostu zabawiał się z kimś innym. Może na początku faktycznie żywił do mnie to samo uczucie, którym obdarzył mnie jeszcze przed wypadkiem, lecz to wszystko zaczęło w nim powoli wygasać? Może to przeze mnie zaczął szukać pocieszenia u kogoś innego, ponieważ ja nie potrafiłem mu w pełni dać tego, czego chciał oraz spełnić jego potrzeb, a nasza relacja po prostu mu się znudziła? Może to ja za bardzo zwlekałem i zamiast zatrzymać go przy sobie, za długo się z tym wszystkim wahałem? Nie raz dał mi do zrozumienia, że nie może beze mnie żyć, a ja zamiast stworzyć z nim udany związek, stałem w miejscu i rozmyślałem nad tym czy chcę spędzić z nim resztę życia. Może wszystko co się stało było tylko i wyłącznie moją winą...
Jeszcze milion podobnych myśli przebiegło przez moją głowę, które sprawiały, że dobijałem się jeszcze bardziej. Wszystkie były ściśle związane z chłopakiem. Toczyłem wojnę z samym sobą, zastanawiając się czy jego uczucia były prawdziwe, aby za chwilę stwierdzić, że byłem w jego rękach tylko zwykłą zabawką. Później znowu cofałem się do punktu wyjścia i myślałem o tym, że nie mógłby tak cholernie dobrze udawać przez cały czas, że jego miłość musiała być w stu procentach szczera. Zataczałem koło. Biłem się z myślami, których z każdym dniem przybywało coraz więcej, czułem jak coraz mocniej mnie ściskają i sprawiają, że czuję się coraz bardziej bezbronny.
CZYTASZ
remind me || vmin
FanfictionPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...