21. cz. I

689 64 13
                                    

Musimy porozmawiać... - powiedział słabym głosem Taehyung i spojrzał mi w oczy. Wzrok chłopaka przepełniony był strachem. Miałem wrażenie, jakby z jego twarzy nagle odpłynęły wszystkie możliwe kolory, przez co skóra w tym miejscu była strasznie blada. Jeśli mam być szczery, to jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie. Zawsze panował nad swoim zdenerwowaniem, jednak teraz było zdecydowanie inaczej... Z każdą kolejną minutą, ja również stresowałem się tą rozmową jeszcze bardziej, ponieważ zważając na stan, w jakim znajduje się w tym momencie Taehyung oraz wydarzeniem z jego ojcem przed domem, po którym nadal byłem roztrzęsiony, mogłem spodziewać się dosłownie wszystkiego. Jeśli mam być szczery, kompletnie nic z tego nie rozumiałem. Miałem już powoli wszystkiego dość. Skąd nagle pojawił się w Seulu i czego chciał od Taehyunga? Dlaczego wypowiedział w moją stronę te cholerne słowa? Wiedział o moim wypadku? Miałem coraz więcej pytań, lecz najbardziej zastanawiało mnie skąd mnie znał, skoro widziałem go pierwszy raz na oczy...

- Naprawdę nie chciałem, żeby potoczyło się to w ten sposób. Proszę nie przejmuj się jego słowami. Liczyłem na to, że będę mógł powiedzieć ci o tym w innych okolicznościach, ale jak zwykle wszystko musi się spierdolić... - powiedział z wyraźną frustracją w głosie i schował swoją twarz w dłonie.

- Oh... W porządku. Możemy już zacząć? - zapytałem z nadzieją w głosie, ponieważ chciałem mieć to już za sobą. Chłopak wstał z łóżka i zaczął chodzić w tą i z powrotem po pokoju. Naprawdę bałem się o to, co ma mi do powiedzenia.

- Jimin... - zaczął niepewnie i kucnął przed moimi nogami. Chwycił moją dłoń oraz spojrzał mi głęboko w oczy. Patrzył na mnie z takim bólem, że moje serce łamało się na kawałki. - To... Co ci teraz powiem... Ja... - próbował skleić zdanie w spójną całość, jednak nie wychodziło mu to najlepiej. Nie chciałem na niego naciskać, dlatego siedziałem cicho. Wiedziałem, że nie jest to dla niego łatwe. - Chodzi o to, że twoja reakcja na to może być bardzo różna, ale mimo wszystko chciałbym, żebyś po prostu mnie wysłuchał i mi nie przerywał. Chcę to jak najszybciej wyrzucić z siebie. - odparł niemal błagalnym tonem głosu, a ja kiwnąłem do niego w zgodzie niepewnie głową. Z ust chłopaka wyszło długie westchnienie. Ponownie wstał na równe nogi i podszedł do biurka. Otworzył szufladę i zaczął coś w niej pospiesznie szukać. Schował w dłoni przedmiot tak, abym nie mógł go dostrzec i z powrotem podszedł do łóżka, na którym siadł obok mnie. Przełknął nerwowo ślinę, jednocześnie wpatrywał się przez dłuższy moment w pościel. - Nie wiem od czego zacząć... Miałem powiedzieć ci o tym znacznie wcześniej, ponieważ nie chciałem cię wykorzystać, gdy nie wiesz o tak ogromnym elemencie naszej relacji. Ale mam do ciebie ogromną słabość i nie potrafiłem się powstrzymać. Musiałem coś zrobić, ponieważ nie chciałem, aby ona tak po prostu mi ciebie zabrała... - położył wyraźny nacisk na słowo "ona", dlatego zrozumiałem, że chodzi mu o Tzuyu, jednak kompletnie nie wiedziałem w jakim kierunku zmierza jego wypowiedź. - Daj mi rękę. - polecił i wyciągnął zza swoich pleców coś na kształt fotografii.

- Co to? - zapytałem z ciekawością, jednocześnie wyciągając dłoń w stronę chłopaka.

- Zdjęcie. - odpowiedział krótko i podał mi je w taki sposób, że w dalszym ciągu nie mogłem dostrzec co się na nim znajduje. Jednak na odwrocie fotografii widniał napis, który zwrócił moją uwagę. Przyjrzałem się bliżej i próbowałem odczytać, co było na niej napisane. Okazało się, że była to data prawdopodobnie nawiązywała do dnia, w którym zostało ono zrobione. - To jest nasze zdjęcie Jimin. - dodał drżącym głosem Taehyung, a ja odwróciłem zdjęcie, lecz całkowicie zamarłem przez to, co zobaczyłem na jego odwrocie.

Siedziałem wpatrzony w obraz przede mną przez dłuższy czas. A w mojej głowie narastały kolejne, niekończące się pytania.

- A-ale jak to? Przecież to nie jest zdjęcie zrobione z teraz. - stwierdziłem niepewnie.

remind me || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz