12.

717 67 18
                                    

Mijał właśnie kolejny tydzień od dnia, w którym ostatni raz rozmawiałem z Taehyungiem. Unikałem go jak ognia. Gdy tylko pojawił się w zasięgu mojego wzroku, robiłem wszystko, aby go wyminąć. Zdarzało się nawet, że chodziłem do szkoły na około, by tylko nie spotkać go na swojej drodze. Jego słowa mnie zabolały i czułem, że jeszcze długo będę żywił do niego urazę. Czy byłem na niego zły? Nie wiem, ale na pewno byłem zraniony. Po mimo jego zachowania, wypełniał całe moje myśli. Bardzo często przyłapywałem się na myśleniu o nim. Nieważne było to, jak mocno chciałem wyrzucić go ze swojej pamięci i tak kończyło się na tym, że siedziałem i rozmyślałem o czerwonowłosym chłopaku. Nie potrafiłem, tak po prostu się go pozbyć, udawać, że nie istnieje. Za każdym razem, gdy musiałem go zignorować bolało mnie serce, lecz wmawiam sobie, że tak będzie lepiej. Sam do końca nie wiem, dlaczego to robię i jaki jest w tym mój cel. Może boję się, że zrani mnie kolejny raz... Nie chcę mieć jakiegokolwiek kontaktu z nim, jednocześnie marzę o tym, aby jeszcze raz znaleźć się w jego ramionach. Pragnąłem patrzeć na piękny uśmiech chłopaka, który był tak cholernie wyjątkowy, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Na jego błyszczące oczy wpatrzone w moje. Marzyłem, by po raz kolejny trzymać go za dłoń, wtulić się w tors chłopaka i słuchać bicia jego serca. Jeszcze raz zaciągnąć się pięknym zapachem perfum wymieszanych z nikotyną, który od pewnego czasu stał się moim ulubionym. Obserwować jak zaciąga się papierosem, aby następnie wypuścić chmurę dymu z płuc. Nienawidziłem, gdy palił, ale z drugiej strony wyglądał wtedy, tak cholernie pociągająco... Chciałbym po raz kolejny słuchać jego melodyjnego głosu, ułożyć go pijanego do łóżka, grać pół nocy w gry lub ponownie coś "razem" ugotować. Patrzeć na jego malinowe usta, które tak często oblizuje swoim językiem. Chcę po prostu mieć go obok siebie, ponieważ cholernie mi go brakuje, każdej jego najmniejszej części.

Wielu ludzi mogłoby teraz pomyśleć, że jestem szalony, że w ciągu tych kilku tygodni od naszej ostatniej rozmowy coś się we mnie zmieniło. Też tak na początku myślałem, Jednak z każdym kolejnym dniem, zacząłem układać wszystkie myśli, które od ponad miesiąca narastały i formowały się w mojej głowie. Starałem sobie wszystko uporządkować, aby było mi łatwiej. Wtedy zrozumiałem, że coś do niego czuję, coś specyficznego, czego nie czułem nigdy przy żadnej napotkanej osobie. W towarzystwie chłopaka, po mimo jego dziwnego, tajemniczego zachowania, czułem się komfortowo. Czułem, że mogę pokazać mu prawdziwego siebie. Teraz, gdy patrzę wstecz, myślę, że to uczucie towarzyszyło mi od dłuższego czasu, ale dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Był jak narkotyk, który silnie uzależnia. Nie masz pojęcia kiedy odurzy cię do tego stopnia, że twoje szanse na uwolnienie się od niego będą nikłe. Po prostu, po pewnym czasie pragniesz go jeszcze więcej i więcej, z każdym dniem jest trudniej ci się uwolnić, ale później dociera do ciebie, że wcale nie chcesz od tego uciec. Był również jak nieokiełznany jak huragan, od którego ludzie uciekają, ponieważ boją się mieć z nim jakąkolwiek styczność. Nie chcą się do niego zbliżać, myślą, że niszczy wszystko co napotka na swojej drodze, że zniszczy ich. Jednak ja jestem samobójcą, który chcę stawić mu czoła, zbliżyć się do niego i dać mu szansę, na którą zasługuje. Jest skomplikowany - to jest pewne, ale ja mam zamiar go rozszyfrować. Tajemniczość czerwonowłosego sprawia, że staje się dla mnie jeszcze bardziej atrakcyjny, ponieważ nie jest zwyczajny jak większość ludzi. Chcę poznać w nim to, czego nie był jeszcze w stanie pokazać nikomu. Każdego dnia odkrywać coraz większą jego część. Nawet jeśli miałbym rzucić się na głęboką wodę, narażając przy tym własne życie.

Siedziałem właśnie w jednej z ławek, na lekcji matematyki. Sprawiałem pozory zainteresowanego, lecz nie byłem skupiony na tym co działo się wokół mnie. Moje myśli błądziły zupełnie w innym kierunku. Przyglądałem się przez okno, kroplom deszczu, które opadały na parapet z charakterystycznym dźwiękiem. Obserwowałem, jak leniwie przesuwają się w dół szyby, zostawiając po sobie mokre ślady. Można powiedzieć, że ten widok trochę mnie odprężał. Patrzyłem na kolorowe liście spadające z drzew pod wpływem silnego, lodowatego wiatru. Nadeszła jesień.

remind me || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz