2.

1.2K 91 32
                                    

Ze snu wyrwał mnie rozbrzmiewający w całym pokoju, dźwięk budzika. Otworzyłem lekko jedno oko i leniwie przeciągnąłem rękę, aby wyłączyć denerwujący alarm. Powoli siadłem na brzegu łóżka i przetarłem zaspane oczy, żeby trochę się rozbudzić. Podszedłem do szafy, po chwili wyciągając z niej, przygotowane dzień wcześniej ubrania. Następnie wszedłem do łazienki, żeby doprowadzić się do porządku. Spojrzałem w lustro, zaciskając równocześnie dłonie na umywalce, które po pewnym czasie zdążyły poblednąć od siły nacisku. Patrzyłem na swoją twarz przez dłuższy czas w odbiciu. W mojej głowie znowu zaczęły formować się pytania oraz różne, niekoniecznie dobre myśli.
- Dasz radę Jimin. Wszystko będzie w porządku. - powiedziałem niepewnym głosem, chcąc przekonać siebie samego, że tak naprawdę, nie ma czym się stresować.

Gdy byłem już gotowy, zszedłem po schodach na dół do kuchni, by zrobić coś do jedzenia. Z racji tego, że nie miałem dużego apetytu, zdecydowałem się na zwykłe kanapki.

Po skończonym śniadaniu, zabrałem wszystkie potrzebne mi rzeczy i wyszedłem z domu, zamykając drzwi na klucz. Do autobusu miałem jeszcze 15 minut, więc nie spieszyłem się. Szedłem powoli w kierunku przystanku, obserwując dokładnie widoki, które mijałem. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni jeansów, aby napisać sms'a do dziadków, aby oznajmić im, że wszystko ze mną w porządku i zadzwonię do nich, gdy wrócę z rozpoczęcia roku.

Dzisiejsza pogoda była bardzo ładna, przez co moje chęci, do przebywania na zewnątrz, były znacznie większe. Promienie słoneczne padały na moją twarz, przyjemnie rozgrzewając jej skórę. Od czasu do czasu wiał lekki wiatr, który muskał delikatnie moje rude włosy. To jedne z ostatnich dni, kiedy mogę nacieszyć się w miarę wysoką temperaturą.

Zanim się obejrzałem dotarłem do wyznaczonego celu, a po kilku minutach, siedziałem już w środku pojazdu. Z każdym kolejnym przekroczonym metrem, przerażenie zaczęło coraz bardziej ogarniać moje ciało, na myśl o tym, co czeka mnie już niedługo. Milion myśli znowu zaczęło ogarniać moją głowę. Większość z nich należała do tych negatywnych. W tym momencie, wyobraźnia całkowicie mi nie pomagała. Ze stresu robiło mi się niedobrze.

Wyciągnąłem z kieszeni spodni słuchawki i podłączyłem je do telefonu. Włączyłem swoją ulubioną playlistę z nadzieją, że chociaż to pomoże mi, zająć myśli przed tworzeniem czarnych scenariuszy. Oparłem głowę o szybę i obserwowałem widoki za nią, wsłuchując się w tym samym czasie, w dźwięk rozbrzmiewającej piosenki.

***

W końcu nadszedł tak bardzo niechciany przeze mnie moment. Przekroczyłem próg budynku, w którym znajdował się już tłum ludzi. Czułem, że moje nogi drżą, a ciało zalewa fala gorąca. Korytarz przepełniony był nowymi twarzami, przez co czułem się strasznie nieswojo. Ledwo zdążyłem się tu znaleźć, a już miałem ochotę wyjść. Zagubiony postanowiłem odszukać numer sali, w której miała znajdować się moja nowa klasa. Z każdym krokiem, czułem jak zdenerwowanie w moim ciele rośnie. Serce waliło jak szalone, zaczęły mi się trząść ręce, a żołądek zaciskał się w ciasną pętlę. Nie kontrolowałem tego co się ze mną dzieje i nie potrafiłem nad tym zapanować.

Chwilę później stałem już pod właściwymi drzwiami. Przeczesałem palcami włosy, wziąłem głęboki oddech i przymknąłem lekko powieki. Po chwili zawahania postanowiłem zapukać niepewnie w drzwi, następnie lekko pociągnąłem za klamkę i otworzyłem je szeroko. W tym momencie wszystkie oczy skierowały się ku mojej osobie. Naprawdę nie chciałem tutaj być... Przysięgam, że to jedna z najbardziej stresujących chwil w moim życiu.

- Dzień Dobry! Czekaliśmy na ciebie. - do moich uszu dobiegł entuzjastyczny głos kobiety, który wyrwał mnie od przemyśleń. Rozpoznałem jej twarz, ponieważ zdążyliśmy poznać się już wcześniej, gdy składałem dokumenty do szkoły. Odpowiedziałem jej uprzejmie, jednak moje słowa nie były przesycone takim optymizmem. Zamknąłem drzwi i podszedłem do nauczycielki, przez co każdy mógł dostrzec mnie wyraźniej. Czułem, jak każda para oczu obserwuje mnie od góry do dołu, co było bardzo niezręczne. Słyszałem jak niektórzy rozmawiali szeptem, między sobą prawdopodobnie na mój temat, lecz z tyłu głowy zaczęła formować mi się myśl o tym, że za bardzo dramatyzuję oraz wszystko wyolbrzymiam. Wywołałem ogromne zainteresowanie i mimo tego, że byłem na to przygotowany, nie podobało mi się to. Przełknąłem nerwowo ślinę, następnie oblizałem leniwie wargi. Nie chciałem, żeby skreślali mnie od razu na starcie.

remind me || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz