Kocham Cię Jimin. - wyszeptała i złączyła nasze usta w pocałunku. Siedziałem z szeroko otwartymi oczami i nie poruszyłem się nawet na milimetr, podczas gdy dziewczyna coraz mocniej napierała na moje wargi. Czułem, jakby całe ciało zastygło mi w bezruchu dosłownie jak posąg. Nie mogłem nic zrobić.
Dopiero dłuższej chwili, zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Zaczęło do mnie docierać co się w tym momencie dzieje. Naparłem dłońmi na ramiona dziewczyny i odepchnąłem ją lekko do tyłu, na bezpieczną odległość.
- Co ty do cholery robisz!? - wykrzyczałem nerwowo w jej stronę, jednocześnie wstając nagle z drewnianej ławki. Widziałem jak na twarzy dziewczyny zaczyna pojawiać się zdziwienie. Z każdą sekundą była coraz bardziej zdezorientowana. Patrzyła na mnie z otwartą buzią, szeroko wytrzeszczając przy tym oczy. W pewnym momencie zakryła policzki dłońmi, które robiły się czerwone.
- J-ja... - zaczęła niepewnie, wlepiając spojrzenie w jeden punkt. - Myślałam, że ty też tego chcesz. Myślałam, że coś do mnie czujesz. - powiedziała zmieszana.
- Posłuchaj... - westchnąłem głośno i zająłem z powrotem wcześniejsze miejsce. Zatopiłem palce w moich gęstych, czarnych włosach, a kciukiem pocierałem skroń. - Lubię cię. Nawet bardzo, ale dla mnie nasza relacja to czysta przyjaźń. Na początku myślałem, że żywię do ciebie silniejsze uczucie, ale zrozumiałem, że się myliłem... - odparłem zgodnie z prawdą i spojrzałem na dziewczynę, która siedziała jakby nieobecna. Jej usta drżały, a wzrok utkwiony miała w ziemię.
- A nasz pocałunek na imprezie... Nic dla ciebie nie znaczył? - zwróciła się do mnie, ale milczałem. Nie miałem pojęcia co mam jej na to odpowiedzieć, tak by jej nie zranić. Spojrzała na mnie wzrokiem pełnym bólu, widziałem jak jej oczy się zaszkliły. Z trudem panowała nad swoimi emocjami. - Naprawdę myślałam, że może nam się udać... Twoje wszystkie czułe wypowiedziane słowa. Dni, które spędzaliśmy razem w swoim towarzystwie... Nie pamiętasz już jak dobrze nam było razem? To naprawdę nie miało dla ciebie żadnego znaczenia? - głos dziewczyny coraz bardziej drżał, po policzkach spływały jej pojedyncze łzy, których nie była już w stanie kontrolować.
- Tzuyu ja... Nie chciałem dawać ci niepotrzebnej nadziei. Jesteś cudowną dziewczyną i wierzę, że któregoś dnia spotkasz na swojej drodze właściwą osobę, która odwzajemni twoje uczucia. Naprawdę cię przepraszam, ale ja nie jestem w stanie tego zrobić. - starałem się dobierać każde słowo bardzo ostrożnie, lecz było to ciężkie, ponieważ pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji. Byłem oszołomiony tym całym zdarzeniem. Zawdzięczałem szatynce bardzo wiele, ponieważ jako pierwsza wyciągnęła do mnie rękę i nie pozostawiła mnie na pastwę losu. Dzięki niej, start w nowej szkole był dla mnie o wiele lepszy. Jest wspaniałą przyjaciółką, lecz nie czuję do niej niczego więcej, mimo tego, że przez pewien czas przewijały mi się przez głowę myśli o tym, iż mogę być w niej zakochany. Jednak to wszystko przeminęło, gdy w moim życiu pojawił się czerwonowłosy chłopak. Wtedy zrozumiałem, że to dla niego bije moje serce. - Z resztą ja... - przerwałem na dłuższą chwilę, ponieważ zastanawiałem się czy powinienem jej o tym mówić. - Ja kocham już kogoś innego. - odparłem słabym głosem przegryzając mocno wargę. Dziewczyna wbiła we mnie puste spojrzenie, które teraz nie wyrażało żadnych emocji. Zacisnęła usta w wąską linię, widziałem jak jej klatka piersiowa gwałtownie się porusza. Nagle coś w niej pękło. Cała twarz dziewczyny zalała się łzami. Zebrała swoje rzeczy i pospiesznym ruchem udała się przed siebie.
- Tzuyu! Zaczekaj! - poderwałem się z miejsca i krzyczałem za szatynką, jednak nie odwróciła się w moją stronę nawet na sekundę. Po chwili zniknęła już całkowicie z pola mojego widzenia. Odchyliłem głowę do tyłu oraz założyłem za nią ręce, splatając przy tym palce.
CZYTASZ
remind me || vmin
FanfictionPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...