Siedzieliśmy razem na łóżku w kompletnej ciszy z nisko spuszczonymi głowami. Było pomiędzy nimi niezręcznie jak jeszcze nigdy dotąd, a atmosfera zrobiła się nerwowa oraz napięta. Chciałem jakoś zacząć tą rozmowę, ale nie wiedziałem w jaki sposób mam się do niego zwrócić, by przekazać mu wszystko jak najdelikatniej, w końcu to co się stało było bardzo poważną sprawą i nie mówię teraz o panującej pomiędzy nami relacji.
Miałem wrażenie, że chłopak wyglądał jeszcze gorzej ode mnie. Był wykończony, a zmęczenie było widoczne na jego twarzy nawet z daleka. Miał bladą twarz oraz zapadnięte policzki. Jego włosy były roztrzepane w każdą możliwą stronę, a oczy straciły swój blask oraz radość, które były tak mocno widoczne, gdy patrzył na mnie wcześniej. Wyglądał tak słabo, że obawiałem się, iż w każdej chwili może stracić przytomność. Czułem się przez to jeszcze gorzej, ponieważ wiedziałem, że to przeze mnie jest teraz w takim stanie. Już nie pierwszy raz.
- Taehyung... - zacząłem pewnie, przez co kątem oka dostrzegłem jak ciało chłopaka się spina, jakby bał się tego co mam mu do powiedzenia. - Nie przyszedłem tutaj, aby rozmawiać o nas... Znaczy owszem o tym też i rozumiem jeśli nie chcesz mnie dalej znać, ale nieważne. Kurwa... Znaczy ważne... - zacząłem plątać się w swoich słowach i zakryłem twarz swoją dłonią. Odchyliłem na moment głowę w tył. - Ale na początku chciałbym powiedzieć ci o czymś znacznie ważniejszym.
Przerwałem na moment i zatopiłem palce we włosach. Nie miałem pojęcia jak Taehyung może na to zareagować, dlatego denerwowałem się coraz mocniej, lecz nie mogłem się teraz wycofać.
- Nie wiem od czego zacząć...
- Po prostu to powiedz Jimin. - powiedział podenerwowanym tonem głosu i zerknął na mnie.
- Nie zdradziłeś mnie Taehyung. - odparłem poważnym tonem i wbiłem w niego swoje spojrzenie. - Nie zrobiłeś tego. - po moich słowach miałem wrażenie, że chłopakowi odebrało mowę. Wbił we mnie swój przerażony oraz zdezorientowany wzrok i siedział bez ruchu w tej samej pozycji przez dłuższy czas. Rozchylił szeroko swoje usta, a po chwili ściągnął ze sobą brwi.
- Jak to? O czym ty mówisz? - wydukał w niedowierzaniu, jednocześnie patrząc się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, jak na jakiegoś debila, ale wcale mu się nie dziwiłem. Jeszcze kilka dni temu zrobiłem mu o to awanturę, wypowiedziałem słowa, których nigdy nie powieniem był mówić, a teraz przychodzę do niego, by powiedzieć, że jednak nic się nie stało. Czułem się coraz bardziej beznadziejnie oraz żałośnie przed nim.
- Ja... Byłem dzisiaj w barze z kolegą i pokazałem mu to nagranie. Okazało się, że on cię zna, ponieważ był tamtej nocy w klubie, gdy spotkałeś się ze swoim ojcem. - przerwałem na moment, by zobaczyć reakcję chłopaka, jednak siedział on z kamiennym wyrazem twarzy, która w tym momencie nie zdradzała żadnych emocji, przez cały czas uważnie mi się przypatrywał. - Powiedział, że siedział obok ciebie przy ladzie. W pewnym momencie zrobiło ci się słabo i twój ojciec wyprowadził cię z pomieszczenia, a mój kolega trochę się zaniepokoił, ponieważ nie wracałeś długo, mimo tego, że po jakimś czasie twój ojciec opuścił klub, żegnając się uprzednio z pewnym facetem, a nie widział wcześniej żebyś pił więc wydawało się to dla niego podejrzane. Postanowił pójść w stronę korytarza gdzie ostatni raz cię widział no i wtedy... - przerwałem ponownie, ponieważ czułem jak mój głos zaczyna być coraz mniej stabilny oraz coraz mocniej drży. - Wszedł do jednego z pokoi i zobaczył, że leżysz nieprzytomny na łóżku, a jakaś laska próbuje się do ciebie dobrać. - zakończyłem i wlepiłem swój wzrok w Taehyunga, próbując odczytać jakiekolwiek emocje z jego twarzy.
- Ja pierdole. - wydukał i zakrył twarz dłońmi, jednocześnie opierając łokcie na swoich udach. Ja natomiast zacząłem bawić się nerwowo swoimi palcami, ponieważ nie wiedziałem jak mam się zachować.
CZYTASZ
remind me || vmin
FanfictionPrzez tragiczny incydent Jimin traci pamięć co powoduje, że nie pamięta wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z każdym dniem traci powoli nadzieję na to, że kiedykolwiek sobie o nich przypomni i będzie mógł żyć tak jak dawn...