POV. Martinus.
Tori: Nie powiem ci Martinus! Bo będziesz chciał przylecieć! Nie możesz!- podawała swoje argumenty kłócąc się ze mną.
Ja: Vicki powiedz... Chcę tylko wiedzieć gdzie i kiedy ?- próbowałem ją przekonać.
Victoria cały czas nie dawała za wygraną. Chciałem przylecieć do niej w dniu rozprawy, która będzie polegała na tym że Andżi zostanie prawną opiekunką Vicki. Ale ona nie chciała żebym ja "marnował swój czas".
Tori: Nie Martinus! Nie powiem!- cały czas tłumaczyła mi przez telefon.
Ja: Nie przylecę! Obiecuję! Akurat tak się składa że jedziemy na tydzień do Oslo, bo mamy nagrywki w studiu!- okłamałem ją.
A co jakby zapytała się Marcusa ? Szybko zawołałem brata do swojego pokoju.
Mac: Co jest brat ?
Tinus: Gdyby Victoria zapytała, zadzwoniła czy cokolwiek, powiedz jej że wyjeżdzamy na tydzień do Oslo ?-oznajmiłem a on posłał mi pytające spojrzenie- Nie pytaj... Potem ci opowiem.- ponownie powiedziałem.
Mac: O-okey... - pokiwał głową trochę zdezorientowany, po czym wyszedł z pokoju.
Potem ponownie włączyłem dźwięk a Victoria w tym czasie spytała:
Tori: A mogę zapytać się Marcusa ?- spytała podejrzliwie.
Ja: Yhym... Wkońcu jedziemy tam we dwoje...- powiedziałem.
Tori: Okey...
Ja: To podasz mi tą datę i miejsce ? Jestem po prostu ciekawy... - powiedziałem.
Tori: Okey... A więc jest to 10 Marca, o godzinie 16:00 w *** ***** ***. - powiedziała podając dokładne dane.
Ja: Super! Dziękuję skarbie!
Gdy skończyliśmy rozmawiać, czym prędzej wziąłem zapisany na kartce adres i wyszukałem w internecie gdzie to jest. Sprawdziłem również różne loty w ten dzień i w samą porę zarezerwowałem jeden.
Ja: Mamo... ?- spytałem stojąc w kuchni.
Anne: Co znowu Martinus ? Gdzie chcesz lecieć ?- spytała przygotowując jakieś danie.
Ja: No bo... To jest bardzo ważna sprawa...
Anne: Każde sprawy związane z Victorią są ważne...- opowiedziała nie odrywając wzroku od przygotowanego przez nią posiłku.
Ja: No bo... Victoria ma za tydzień sprawę w sądzie... Andż... Pani Andżela chce zostać jej prawną opiekunką i chciałbym być z nią w tak ważnym dniu... - powiedziałem trochę zestresowany.
Anne: Leciałbyś sam ?
Ja: No pewnie z Marcusem... Gdyby Emma chciała mogłaby polecieć z nami... Mamy już 17 lat mamo... Poradzimy sobie...- oznajmiłem.
Anne: A leć gdzie chcesz i zejdź mi już z oczu...- machnęła ręką.
Ja: Serio ? Dziękiii mamo!!! - podbiegłem i dałem jej buziaka w policzek, a ona pokiwała głową ze zrezygnowania śmiejąc się.
- Marcus!!! - Krzyknąłem wbiegając do jego pokoju.
Mac: Co się stało ???- spytł wystraszony gdy mnie zobaczył.
Ja: Szykuj się! Za tydzień zobczysz się z Marti! A teraz nie zadawaj pytań i o niczym nie mów Victorii bo na niby będziemy w Oslo ale to będzie niespodzianka więc siedź cicho!- Pokazałem palcem na usta na co on lekko zdezorientowany pokiwał głową i się zaśmiał. Opuściłem jego pokój w skowronkach i pobiegłem do swojego.
POV. Victoria
Mam dziwne przeczucie co do Martinusa. Ale obiecał mi, że nie przyleci więc chyba dotrzyma słowa prawda ?
WITAJCIE KOCHANI PO DŁUGIEJ PRZERWIE! <3 WIEM, ŻE CAŁY CZAS ZAWODZĘ MÓWIĄC ŻE SPRÓBUJĘ BYĆ BARDZIEJ AKTYWNA... ALE NO... SZKOŁA ROBI SWOJE... W DODATKU JEST KILKA PROBLEMÓW NA MOJEJ GŁOWIE ALE SPOKOJNIE! NIGDY NIE ZAPOMINAM O WAS! W DODATKU SZYKUJĘ TĄ NOWĄ KSIĄŻKĘ, WIĘC WIECIE JAK TO JEST!
MAM DLA WAS MAŁE PYTANIE... CHCECIE MOŻE TAKIE Q&A TUTAJ ? JEŚLI TAK TO PISZCIE W KOMENTARZU I ZADAWAJCIE PYTANKA. MOGĄ DOTYCZYĆ NOWEJ KSIĄŻKI, MNIE, TEJ KSIĄŻKI, LUB PO PROSTU JAKIEŚ CIEKAWE PYTANKA! JEŚLI UZBIERA SIĘ ICH TROCHĘ, ODPOWIEM NA NIE W JEDNYM ROZDZIALE!
A TYMCZASEM! DOZOBACZENIA!!!! 🖤
CZYTASZ
Liczysz się tylko ty | MG |
Fanfiction~Życie to jeden wielki tor, na którym pojawia się czerwone światło, i zabrania nam iść dalej. Jedna z dziewczyn jednak nie ma zamiaru się poddawać, mimo skraju załamania. Poznaje chłopaka, który pokazuje jej, że można żyć szczęśliwie. Jednak nie wsz...