#29

152 12 3
                                    

Otworzyłam swoje oczy... W pokoju było jeszcze dość ciemno, więc wzięłam telefon do ręki aby zobaczyć godzinę. 6:00... Ehh no nic i tak już nie zasnę... Wczorajszy dzień z Martinusem był wspaniały... Chciałabym aby tak było już zawsze... Przy nim czuję się bezpieczna... W czasie moich rozmyślań wzięłam czystą bieliznę i ubrania. Powędrowałam do łazienki starając się przy tym nie obudzić Martinusa, bo Marcus spał na dole. Wchodząc do łazienki zamknęłam drzwi i położyłam swoje ubrania. Z szafki wyciągnęłam wszystkie potszebne kosmetyki i weszłam pod prysznic. Ciepłą wodą umyłam swoje ciało i włosy. Następnie wysuszyłam się ręsznikiem. Założyłam bieliznę. Później czarne spodnie i bluzę crop z długimi rękawami. Włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Teraz przyszedł czas na lekki make-up. Najpierw umyłam twarz i nałożyłam krem. Później korektor i puder, bo podkład nie jest mi potrzebny na codzień. Lekko podkreśliłam swoje brwi pomadą, i wytuszowałam rzęsy. Na usta nałożyłam matową pomadkę w naturalnym różowym odcieniu. Nie lubię się mocno malować, ale nie lubię się i bez makijażu, więc stawiam na taki naturalny. Po odprawieniu porannej rutyny pośpiesznym krokiem ruszyłam na dół do kuchni. Tam postanowiłam przygotować śniadanie dla chłopaków. Postawiłam na naleśniki z nutellą i owocami. Kiedy wszystko było już gotowe a ja zjadłam trochę swojej porcji, poszłam obudzić Marcusa. Kiedy ten wstał przyszła kolej na Martinusa. Weszłam na górę i otworzyłam drzwi od swojego pokoju. Martinus spał jak zabity. Podeszłam do niego:

Ja: Martinus wstawaj, śniadanie gotowe!

Tinus: Chcę jeszcze pospać! Która godzina ?

Ja: 7:00!

Tinus: Chcę spać!

Ja: Na śniadanie naleśniki!- powiedziałam zachęcająco.

Tinus: Naprawdę ? To już wstaje! - szeroko otworzył oczy i postawił się na równe nogi.

Kiedy Martinus poszedł się ogarnąć do łazienki, Marcus jadł już swoje śniadanie.

Jeśli chodzi o moje odżywianie... Ehh... Co tutaj dużo mówić... Staram się unikać jedzenia, bo patrząc na swoje odbicie w lustrze...  No... Nie chcę o tym rozmawiać...

Kiedy Martinus przyszedł i również zjadł swoje śniadanie poszliśmy do pokoju. Siedzieliśmy chwilę w ciszy aż w końcu się odezwałam:

Ja: Co dzisiaj robimy ? Może wyciągniemy gdzieś Marcusa ? Cały czas spędza z Kingą a z nami ledwo się wita...

Tinus: Masz rację... Kinga ma na niego chyba nie zbyt dobry wpływ...

Ja: Trzeba coś zrobić, żeby w końcu pszejrzał na oczy...

Tinus: Coś się wymyśli! - uśmiechnął się.

Ja: Hmm... Może pójdziemy w trójkę do kina ? Wybierzemy jakiś film razem, a potem na pizzę czy coś w tym stylu ?

Tinus: To świetny pomysł! Chodź, zaproponujemy to Marcusowi! - pociągnął mnie za rękę i zeszliśmy na dół do Marcusa.

Kiedy byliśmy już na dole, Martinus zaczął mówić:

Tinus: Marcus ?

Mac: Tak? Cos się stało ?

Tinus: Chcieliśmy zapytać, czy pójdziesz dziś z nami do kina, a potem na pizzę ? Dawno nie spędzaliśmy tak czasu... Ostatnio dużo przebywasz w towarzystwie Kingi...

I po jakiejś godzinie proszenia:

Ja: No Marcus zgódź się... Jutro macie koncert a po koncercie pewnie znowu będziesz spotykał się z Kingą... To jedyny dzień który możemy spędzić razem... We trójkę...- powiedziałam robiąc szklane oczy..  Kinga ma na niego naprawdę zły wpływ.

Tinus: No właśnie... Bracie... Wiesz przecież że chcemy dobrze... Zgódź się... Będzie super!

Mac: Ehhh no okey! - uśmiechnął się ale widziałam, że chyba nie miał ochoty na wyjście.

Tinus: Jesteś najlepszy brat! - przytuliliśmy się w trójkę.

Właśnie zakładamy buty i wychodzimy do kina. Po drodze kilka... Kilkanaście fanek chciało zdjęcie z chłopakami i pytało się skąd ja ich znam... Chłopaki wyjaśnili im, że jestem ich przyjaciółką i tancerką... Czekaj co ? Trochę mnie to zdziwiło, ale okey... Kiedy byliśmy już w kinie.... Zamurowało mnie... Jak najszybciej wybiegłam z budynku... A chłopaki razem za mną...

Tinus: Victoria? Co się stało ?

Ja: O-on-n t-t-ta-am je-e-st! - powiedziałam prawie przez łzy.

Mac: Kto ? Kto tam jest ?

Ja: M-M-mike...

Tinus: Ten Mike, o którym myślę ?

Ja:...- tylko pokiwałam głową.

Mac: Czy ja o czymś nie wiem ?- zapytał zdezorientowany.

Martinus powiedział mu całą sytuację a po chwili zobaczyłam Mike'a i jego grupę wychodzących z budynku... Zaczęłam panikować... Bałam się, że mnie zauważyli... Na szczęście... Nie... Poszli w kierunku boiska...

Tinus: Wszystko w porządku ?

Ja: C-chy-y-ba t-t-ak...

Mac: Chodźcie... Tam już ich nie ma... Nie martw się.

Tinus: Chodźmy...- Martinus objął mnie ręką i weszliśmy do środka.

Dalej byłam przestraszona tą akcją, ale powoli wróciłam do siebie. Wspólnie zdecydowaliśmy się na film akcji. Kupiliśmy bilety i popcorn. Weszliśmy na salę. Ja usiadłam na środku a Marcus i Martinus obok mnie. Film był naprawdę ciekawy, bo oglądaliśmy go z zachwytem. Po skończonym i udanym seansie, poszliśmy na pizzę! Kiedy zamówilismy już nasze jedzenie, rozmawialiśmy na temat filmu i innych rzeczy. Nastrój nam bardzo dopisywał. Śmialiśmy się wszyscy i gadaliśmy różne głupoty! Od dawna nie byłam taka szczęśliwa w czyimś pobliżu... Myślę, że udało nam się powrócić starego Marcusa! Mam nadzieję, że Kinga nie zamąci mu w głowie...

Po skończonej kolacji wróciliśmy do domu dość późno. Wszyscy odprawiliśmy wieczorną rutynę i poszliśmy śpać.

To był jeden z lepszych dni... Jutro koncert... Już się nie mogę doczekać!

DZISIAJ TROSZKĘ KRÓTSZY ROZDZIAŁ, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE MI TO WYBACZYCIE! JEŚLI SIĘ PODOBAŁ TO DAJCIE 🌟 I NAPISZCIE W KOM CZY CHCECIE WIĘCEJ!!! DO NASTĘPNEGO I PAPAP!!! 🖤

Liczysz się tylko ty | MG |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz