Od wyjazdu Martinusa minęły niecałe 4 dni... Nie odezwał się... Zapomniał... Zresztą... Czego ja mogłam się spodziewać... Ale tak cholernie za nim tęsknię... Przestałam chodzić do psychologa... Na mojej ręce pojawiło się kilka nowych ran... Moja klasa... Nie daje mi spokoju... Na ich tablicach na facebooku pojawiło się sporo oczerniających mnie postów... Piszą do mnie i wyzywają... Nigdy się od nich nie uwolnię... Mam już tego naprawdę dość...
POV Martinus
To nie tak, że zapomniałem o Victorii... Cały czas o niej myślę... Mam nasze wspólne zdjęcie na telefonie i nie zamierzam się go pozbyć... Teraz mamy dużo pracy i jesteśmy w studiu... Ale jak tylko wrócę to napiszę do niej... Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiła... Ona jest taka delikatna, krucha i wrażliwa... Obiecałem jej, że się odezwę... A zawaliłem... Nie chcę stracić tego kontaktu... Boję się o nią... Przy niej tak jakby zapominam o wszystkim... Te ostatnie dni pokazały mi, że bez niej to nie to samo... Poczułem coś do niej.. Bardzo silnego... Chcę ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze... Chcę ją chronić od zła... Chcę złapać ją za rękę bardzo mocno, żeby czuła się bezpiecznie... Chcę z nią zasypiać i budzić się każdego ranka... Chcę z nią po prostu być...
Moje rozmyślanie przerwał Marcus, który cały czas coś do mnie mówił:Mac- Halo brat! Co ci się dzieje... Martwię się o ciebie... Cały czas chodzisz jakis zamyślony. Powiesz o co chodzi ? Pamiętaj, że mi możesz powiedzieć wszystko...- poklepał mnie po ramieniu starszy brat. On ma rację. Powiem mu o co chodzi.
Ja- Wiem, że ostatnio jestem zamyślony... Ale... To dlatego że... - zastanawiałem się chwilę czu na pewno mu powiedzieć! Stwierdziłem, że tak... Marcus to mój brat, i najlepszy przyjaciel. Nikomu innemu nie ufam tak jak mu... - Od naszego wyjazdu cały czas myślę o Victorii... I nie mogę przestać... Martwię się o nią...
Mac- Hmm...- chwilę się zastanawiał- To się mój bracie nazywa miłość... Zakochałeś się... Ale wiesz... Ja chyba też...- lekko posmutniał.
Ja- Tak ? A w kim ?- zaciekawiło mnie to.
Mac- W tej Kindze... Pamiętasz ? Przedstawiałem ci ją... Ona też była w Warszawie... To najlepsza przyjaciółka Victorii...- Powiedział.
Ja- No to gratuluję. Muszę napisać do Victorii, bo obiecałem jej, a jeszcze nie napisałem...- posmutniałem.
Mac- To idź do niej napisać... Teraz. Żeby cię już to nie dręczyło... Widzę, że ci zależy... Pamiętaj... Ja ci zawsze doradzę- znowu poklepał mnie po ramieniu starszy brat.
Ja- Dzięki Marcus- uśmiechnąłem się i poszłem napisać do Victorii. Cały czas nosiłem przy sobie karteczkę z tym numerem. Więc wpisałem w telefonie wyznaczony numer i ustawiłem jej pseudonim jako: Księżniczka 👑💕, i napisałem tak:
- Przepraszam... Nawaliłem... Nie zapomniałem o tobie. Niemógłbym... Proszę odpisz jak będziesz mogła... Tęsknię... 💕
Tinus xxMam nadzieję, że nic jej się nie stało, bo naprawdę się o nią boję... Ona ma strasznie słabą psychikę... W każdej chwili może sobie coś zrobić...
POV Victoria
Za kilka dni rozpoczęcie roku szkolnego. Andżi zapisała mnie do nowej szkoły, ale boję się... W żadnej szkole jeszcze nikt nie miał do mnie szacunku... Nawet nauczyciele... Aktualnie wychodzę z kawiarni bo właśnie skończyłam tam pracę. Weszłam do mieszkania i na razie nikogo nie zastałam, bo Andżela poszła jeszcze na zakupy. Weszłam do pomieszczenia i zdjęłam buty. Poszłam do salonu i wyciągnęłam mój telefon. Włączyłam go i zobaczyłam SMS od nieznanego numeru. Brzmiał on tak:- Przepraszam... Nawaliłem... Nie zapomniałem o tobie. Niemógłbym... Proszę odpisz jak będziesz mogła... Tęsknię... 💕
Tinus xxO boże... Momentalnie wytrzeszczyłam oczy i wpatrywałam się chwilę w SMS.
Po chwili dotarło do mnie, że on wcale o mnie nie zapomniał... I się o mnie martwił... Postanowiłam mu odpisać:- U mnie na razie dobrze... Za niedługo rok szkolny i bardzo się boję pójść do nowej szkoły... Ja też tęsknię... ❤
Od razu zapisałam sobie jego numer telefonu i ustawiłam nick: Książę 👑❤, po czym uśmiechnięta poszłam na górę wziąć prysznic... Ustałam przed lustrem i momentalnie uśmiech zszedł mi z twarzy... Zobaczyłam siebie... Brzydka, gruba, beznadziejna... Spojrzałam na swoje ręce... Jedna była czysta o delikatnej oliwkowej karnacji... Druga była cała czerwona w ranach po mojej przyjaciółce... Wzięłam kawałek ostrego metalu i znowu przejęchałam nim po ręce... Szybko umyłam świeże rany i ubrałam się. Zeszłam na dół by wziąć telefon i znowu zobaczyłam obraźliwe wiadomości od ludzi z mojej klasy... Momentalnie zrobiło mi się słabo a do moich oczu napłynęły łzy... Stwierdziłam, że nie ma sensu im odpisywać więc wyłaczyłam telefon i poszłam do swojego pokoju. Tam jak codzień wzięłam zdjęcie Martinusa do ręki i mocno ścisnęłam. Połozyłam się w łóżku i momentalnie, nie wiedząc jak szybko... Zasnęłam...
POV Andżela
Dzisiaj wróciłam trochę później do domu. Victoria jest naprawdę kochana i chce mi płacić czynsz za mieszkanie, ale ja umówiłam się z nią tak, że połowę z wypłaty da mi, a drugą połowę zostawi sobie jako swój zarobek, i żeby zrobiła z tym to co będzie uważała za słuszne. Mimo iż nie jestem jeszcze taka stara, to mogę stwierdzić, że traktuje Victorię jak własną córkę... Weszłam do mieszkania i krzyknęłam na cały dom:Ja- JUŻ JESTEEM!!!- Ale nie usłyszałam, żadnej odpowiedzi. Weszłam na górę i delikatnie uchyliłam drzwi od pokoju Vicky. Spała. Więc tylko wyszeptałam jej dobranoc i sama poszłam do łazienki. Gotowa to snu weszlam do swojego pokoju i zasnęłam.
N I JAK WAM SIĘ PODOBA TEN ROZDZIAŁ ? JEST DOŚĆ DŁUGI ❤ ZOSTAWCIE 🌟 I PISZCIE CZY CHCECIE WIĘCEJ! BUZIACZKI! 😘 PAPA ❤
CZYTASZ
Liczysz się tylko ty | MG |
أدب الهواة~Życie to jeden wielki tor, na którym pojawia się czerwone światło, i zabrania nam iść dalej. Jedna z dziewczyn jednak nie ma zamiaru się poddawać, mimo skraju załamania. Poznaje chłopaka, który pokazuje jej, że można żyć szczęśliwie. Jednak nie wsz...