Rozdział 1

450 12 1
                                    

W Karakurze nadeszły upragnione wakacje. Wszędzie było pełno ludzi i turystów. Wszyscy byli szczęśliwi, a w mieście panowała przemiła atmosfera. Właśnie do tego miasta przybyła tajemnicza grupa ludzi. Nie wiadomo skąd się tu wzięli. Nie wyglądali podejrzanie. Ubrani byli jak zwykli ludzie, tylko na szyi mieli tajemnicze amulety i tatuaże na ramieniu.

- W końcu dotarliśmy na miejsce. - powiedział jeden z grupy

- Więc to jest to słynne miasto, w którym mieszka człowiek o niesamowitej mocy, który pomaga istotom zwanych Shinigami. - powiedział kolejny, wyglądał on na przywódcę, ponieważ był większy od pozostałych, a jego amulet był inny.

- Więc co teraz robimy panie? - spytał jeden z grupy.

- Musimy znaleźć kryjówkę i trochę odpocząć, by zregenerować siły. A w nocy udamy się na zwiady. Coś czuję, że pojawi się ten, którego szukamy.

- Tak jest Panie. - odpowiedzieli wszyscy.

Po tych słowach ruszyli, by znaleźć kryjówkę. Po długim szukaniu w końcu znaleźli schronienie. Była to duża jaskinia w lesie na obrzeżach Karakury.

- Będzie idealna - powiedział przywódca - Od teraz to miejsce jest naszym nowym domem. Tylko pamiętajcie nikomu nie mówcie, kim jesteśmy i pod żadnym pozorem nie ujawniać się, jeśli nie jest to konieczne. Dziś w nocy udamy się na łowy, a teraz przygotujcie tą jaskinię tak by nikt nie odkrył naszego położenia, zwłaszcza Shinigami. W tym mieście aż się od nich roi. A nie mogą pokrzyżować nam planów.

- Tak jest. - odpowiedzieli pozostali, po czym rozdzielili się i zaczęli przygotowywać jaskinię do zamieszkania.

Przygotowania jaskini trwały do wieczora. Teraz jaskinia przypominała wielką posiadłość.

- I jak? Podoba ci się Panie? - spytał jeden.

- Jest idealna. Spisałeś się mój Beto. - odpowiedział przywódca

- Cała przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnął się Beta kłaniając się. - Jakie są teraz twoje rozkazy Panie?

- Teraz odpocznijcie, a o północy pójdziemy zabawić się w mieście. Jestem ciekawy jak w tym mieście ludzie reagują na wilkołaki. Zamknąć wejście do jaskini i pilnować by nikt nie znalazł naszej kryjówki.

- Twoje życzenie jest dla nas rozkazem. - odpowiedział Beta.

Po tych słowach dwóch z grupy zamknęło jaskinię, a pozostali poszli na zewnątrz by nikt nie zakłócał spokoju.

Podczas gdy wilkołaki rozgościły się w jaskini, zastępczy Shinigami Kurosaki Ichigo odbywał właśnie codzienny patrol. Towarzyszyła mu Nel, która polubiła to miasto i postanowiła w nim zamieszkać.

- I znowu nic złego się nie dzieje - powiedziała Nel.

- Jak widać. Sprawdźmy jeszcze obrzeża miasta i potem możemy wracać do domu. - odpowiedział Ichigo.

Po tych słowach szybkim krokiem ruszyli w kierunku lasu. Gdy dotarli na miejsce. Nic złego nie zastali.

- Jak widać tutaj też nic się nie dzieje - powiedziała Nel.

- Lepiej nie ryzykować, bo niebezpieczeństwo czai się wszędzie. - po czym dodał - Nel ty idź w tamtą stronę, a ja pójdę w przeciwną. W razie niebezpieczeństwa krzycz.

- Dobrze. - odpowiedziała mu Nel.

Po czym rozdzielili się. Nel była trochę przestraszona, ale nie chciała zawieść Ichigo. Przeszła kilka metrów, gdy nagle usłyszała dziwny hałas wydobywający się zza krzaków. Odwróciła się i wyjęła katanę.

- Kto tu jest? To ty Ichigo? Jeśli chcesz mnie przestraszyć to prawie ci się udało. I powiem ci, że to nie jest śmieszne.

Gdy tak stała i patrzyła na krzaki, nagle za tych krzaków wyskoczył bardzo wysoki wilk z amuletem na szyi i stojący na dwóch łapach.

- Grrrrrrrrr - zawarczał.

- Fajnie!!! Dlaczego akurat mnie to spotyka?!! - powiedziała wkurzona Nel. - wybacz mi bestio, ale muszę cię zabić.

Po czym ruszyła na niego.

- Giń śmieciu!!! - krzyknęła Nel, robiąc zamach kataną.

Udało jej się zranić wilka, ale niestety szybko się zregenerował.

- Co?! Szybka regeneracja? Przecież nie ma maski Hollowa na sobie. - patrzyła ze zdziwieniem Nel, po czym zaatakowała po raz drugi, ale tym razem dostała łapą w brzuch, odlatując parę metrów dalej i upuszczając przy tym katanę.

- Szlak! Nie mogę się ruszyć! - powiedziała wkurzona Nel.

Kiedy wilk chciał zaatakować po raz kolejny, nagle zza drzew wyskoczył Ichigo i kopnął wilka w brzuch.

- Nie ładnie tak bić kobiet. - powiedział Ichigo w stronę wilka.

- Ichigo czy to ty? - spytała poturbowana Nel.

- Tak, to ja. Spokojnie ta dziwna bestia zwiała. Możesz wstać?

- Tak. Dzięki Ichigo, myślałam, że już będzie po mnie. Bardzo cię przepraszam. - po tych słowach przytuliła się do niego.

- Nic się stało. Po prostu ciebie zaskoczył. Wracajmy już do domu, bo znowu może się pojawić. Musimy wypocząć i wyleczyć twoje rany. Jutro czeka nas kolejny dzień.

- Dobrze Ichigo. - odpowiedziała z uśmiechem Nel.

Po tych słowach ruszyli w kierunku domu. A po wilku ani śladu. Być może udało mu się uciec.

Likans gang i ShinigamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz