Gdy przyjaciele Ichigo walczyli z wilkołakami on sam został w domu i teraz leżał na kanapie patrząc w sufit, gdy nagle poczuł energię przyjaciół, którzy walczyli. - Przyjaciele!!! - krzyknął zrywając się gwałtownie, po chwili czuje ogromny ból w plecach. - Szlag!!! - krzyknął łapiąc się za plecy. - Przyjaciele. Muszę wam pomóc.- powiedział tym razem wstając powoli. - Żadna rana mnie nie uziemi. Idę już do was. - dodał stanowczym głosem.
Po tych słowach wziął do ręki swoje zanpaktou. Miał już iść, gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi.
- No świetnie, ktoś znalazł fatalny moment, ale i tak nie otworzę drzwi bo przecież kiedy jestem shinigami to nikt mnie nie widzi z wyjątkiem innych shinigami oraz moich przyjaciół. - powiedział do siebie.
Znowu słyszy pukanie.
- No dobra. Zobaczę kto to, może jednak to coś pilnego. - dodał podchodząc do drzwi, gdy podszedł, znowu usłyszał pukanie.
- Jak mam z kimś rozmawiać, skoro mnie nie widać. - wtrącił, po czym dodał. - Jeszcze pomyślą, że ten dom jest nawiedzony. - chwilę myśli, po czym dodaje. - A co mi tam i tak nie będzie na mnie.
Po tych słowach otwiera drzwi, po otwarciu jego oczom ukazuje się trzymetrowy Alfa.
- O nie, tylko nie ty. - załamał się, po czym dodał. - No to mam przerąbane.
Alfa uśmiechnął się. - O tak, to ja. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - odpowiedział Alfa.
Ichigo miał już sięgnąć po Zangetsu by zaatakować lecz jego alergia znowu go dorwała.
- AAAA!!! Tylko nie to! Odsuń się ode mnie! - krzyczy kichając i drapiąc się po całym ciele.
- Hehehehe... ktoś tutaj ma na mnie alergię. - odparł Alfa, po tych słowach wziął zamach łapą i wepchnął Ichigo do środka jednym jej uderzeniem powodując większy atak alergii. Gdy Ichigo wleciał do środka, Alfa wszedł za nim zamykając za sobą drzwi.
- No to teraz się zabawimy Shinigami. - mówił Alfa uśmiechając się.
Ichigo leżał na ziemi, przez cały czas kichał i nie dawał rady walczyć. W końcu patrzy na Alfę i mówi do niego wstając. - Wybacz wilczku, ale z tą alergią nie dam rady z tobą walczyć lecz znam kogoś kto by chciał się z tobą zmierzyć, bo strasznie jara się walką.
- Ale ja chcę walczyć z tobą, bo mam dla ciebie propozycję. - dodaje Alfa.
- Ok. Ale ostrzegam cię, że ten osobnik strasznie się wkurzy kiedy zginę. No i też za to, że nie miał okazji powalczyć. - mówi dalej Ichigo. Alfa myśli i po chwili atakuje Ichigo wskakując mu na klatę i powalając go na ziemię, Ichigo nie mógł wytrzymać z powodu alergii więc bez wahania zamyka oczy nawiązując kontakt z własnym Hollowem. Gdy znalazł się w swoim wewnętrznym świecie widzi Hichigo, który leży znudzony na budynku przewróconym o 90° i podchodzi do niego.
- Czego chcesz Królu? - pyta znudzony Hichigo, kiedy Ichigo podszedł rzucając na niego cień.
- Czołem Hichigo! Widzę, że się nudzisz. - mówi Ichigo.
- Nie wkurzaj mnie Królu, ty się zabawiasz a ja muszę się tu użerać ze Staruchem. - wkurza się Hichigo.
- Ja cię nie wkurzam, tylko mam dla ciebie propozycję. - dodaje po chwili Ichigo.
Hichigo patrzy z dołu na Ichigo ze zdziwieniem. - Propozycję? A jaką? - pyta się siadając.
- Chciałbym abyś mnie opętał i sobie z kimś powalczył. - odpowiada Ichigo.
- Hahahaha!!! - śmieje się Hichigo i dodaje. - Nie rozśmieszaj mnie. Nie ma mowy.
Ichigo wzdycha, po czym mówi.
- Ok, to w takim razie... ja się rozprawię z trzymetrowym wilkołakiem. - podpuszcza oddalając się.
- Co?! Czekaj! Coś ty powiedział? - krzyczy Hichigo za nim.
- Trzymetrowy wilkołak. - odpowiada. - Nie mów mi, że nie chcesz z kimś takim walczyć? Zwłaszcza że ma wielkie pazury i kły. - dodaje Ichigo nadal go podpuszczając.
Hichigo uśmiechnął się szeroko.
- Ok. Zgoda, opętam cię. A co będę za to miał? – pyta się.
- Nic. Daję ci tylko możliwość wyszalana się. – odparł z uśmiechem Ichigo.
- O jak miło z twojej strony. – odpowiada Hichigo.
- Dobra. Nie czas teraz na pogaduchy, tylko ruszaj. – powiedział Ichigo pospieszając go.
- Dobrze, mój królu. – odpowiada Hichigo.
W realnym świecie na twarzy Ichigo zaczęło pojawiać się pół maski a jego oczy zmieniły barwę na złoto-czarną zwiastując pojawienie się na jego miejscu Hichigo i gdy tylko zobaczył on tego wiszącego nad nim wilkołaka, o którym Ichigo mu powiedział to uśmiechnął się szeroko i z lekkim trudem zrzucił z siebie Alfę, po czym od razu sięgnął po Zangetsu.
- No nareszcie się zabawię. – powiedział z wielką radością Hichigo.
Alfa, gdy tylko się podniósł do pionu, patrzył na niego ze zdziwieniem przekręcając głowę w lewo.
- Ty nie jesteś Ichigo, zgadza się? – spytał po chwili.
- Hehehe... zgadłeś wilczku, ale to nie czas na gadanie. – powiedział Hichigo i ruszył w stronę Alfy.
W tym samym czasie przyjaciele Ichigo w dalszym ciągu walczyli z wilkołakami.
- Cholera jasna, te cholerstwo w ogóle się nie męczy. Do tego za każdym razem jak je ranimy to się regenerują. - powiedział zirytowany Renji.
- Nasze reiatsu jest na wyczerpaniu, nie ma rady, musimy iść po Ichigo. - powiedziała Rukia, po czym dodała. - Nel idź po Ichigo.
- Dobrze. - odparła Nel i od razu ruszyła w kierunku domu Ichigo, niestety zablokował jej drogę jeden z watahy i walnął ją z całej siły z łapy a Nel poleciała z powrotem do środka koła.
- Nel! - krzyknęła Orihime podbiegając do niej. - Czy wszystko w porządku? - spytała.
- Tak, w porządku. Te bestie mają bardzo mocne łapy. Nabił mi siniaka. - odpowiedziała Nel.
- Jak widać nie chcą abyśmy szli po Ichigo. - powiedział Renji.
- Może się go boją? - spytał Kon.
- Może. - odpowiedział Ikkaku. - Ja tam będę walczył do końca, nie wchodźcie mi w drogę. - dodał rzucając się na przeciwnika.
- Ok! - odpowiedzieli pozostali i również rzucili się na wilkołaki.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanfictionFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...