Po tym jak przyjaciele Ichigo nie tracili nadziei i w dalszym ciągu go szukali, on i Alfa docierają do portu przy plaży.
- No i jesteśmy na miejscu – powiedział po chwili Alfa
- No to gdzie jest ten jacht? – spytał Ichigo rozglądając się po porcie.
Nagle koło nich pojawia się jeden z członków watahy. – Panie i drogi Beto jacht jest już gotowy to wypłynięcia, teraz czekamy tylko na państwa. – powiedział po chwili, kłaniając się im.
- No to wspaniale. Możesz odejść, zaraz do was dołączymy – odpowiedział Alfa z uśmiechem.
- Tak jest panie – odpowiedział członek watahy, po czym znowu się ukłonił i odszedł.
Ichigo natomiast patrzył na to wszystko ze zdziwieniem. – Jak on tu się wziął tak szybko? I gdzie jest ten jacht? – dopytuje się.
- To tajemnica jak skąd się tu wziął tak szybko, wszystkiego się nauczysz, a jacht jest tuż obok. – odpowiedział mu Alfa, pokazując palcem jacht.
Ichigo ponownie się zdziwił, po czym spojrzał w miejsce, w które Alfa wskazał, gdy się obrócił to jego zdziwienie zrobiło się jeszcze większe, bo jacht był ogromny, do tego luksusowy. Miał długi maszt oraz wspaniały kolor.
- Robi wrażenie, co? – spytał Alfa z uśmiechem.
- Tak. – odpowiedział Ichigo.
- No to chodź – powiedział Alfa, łapiąc Ichigo za rękę, po czym ciągnie go na pokład. Ichigo bez sprzeciwu ściska lekko dłoń Alfy i idzie za nim. Po wejściu na pokład członkowie watahy znowu im się ukłonili, po czym zaprosili do środka. Alfa uśmiechnął się, po czym zaprowadził Ichigo do barierki. Ichigo ze zdziwieniem patrzy na pokład. Był on ogromny do tego miał basen oraz jacuzzi. Po podejściu do barierki Ichigo patrzył ze smutkiem na Karakurę. Po wyłapaniu przygnębienia Ichigo Alfa położył mu rękę na ramieniu. – Nie przejmuj się. Obiecuję że będziemy to przyjeżdżać, ale najpierw musisz opanować do końca wilka jaki w tobie drzemie, a tam gdzie jedziemy są do tego warunki oraz brak twojej rodziny i przyjaciół, którzy nie daliby ci spokoju. – powiedział po chwili.
- Wiem o tym, ale ja nigdy nie opuszczałem Karakury. Nie lubię wyjeżdżać stąd. – odparł Ichigo patrząc mu w oczy.
- Rozumiem cię, ale czasem trzeba się przemóc. Obiecuję że jak opanujesz wilka to od razu tu wrócimy – powiedział do niego Alfa, uśmiechając się szeroko.
- Trzymam cię za słowo. – powiedział Ichigo lekko się uśmiechając.
- Ja zawsze dotrzymuje słowa. – odparł Alfa, przytulając do siebie Ichigo, który od razu się w niego wtula. W pewnym momencie podchodzi do nich jeden z watahy.
- Jesteśmy gotowi do wypłynięcia Panie – powiedział kłaniając się.
- Bardzo dobrze. – odpowiedział Alfa po chwili.
- Czekamy tylko na rozkaz – dodał tamten.
- W porządku, możecie już odpływać – odpowiedział Alfa
- Tak jest panie. – powiedział członek watahy, po czym się ukłonił i odszedł.
- No to czas się pożegnać na jakiś czas z Karakurą i przyjaciółmi. – powiedział po chwili Alfa.
- Masz rację. – odparł Ichigo, po czym odwrócił się w stronę miasta.
Chwilę później jacht odbił się od portu, po czym wypłynął.
- Żegnajcie przyjaciele, obiecuję że wszystko wam wyjaśnię gdy tutaj wrócę. Mam nadzieję że mi to wybaczycie – powiedział po chwili Ichigo, a z jego oczu poleciały łzy smutku.
Alfa uśmiechnął się, po czym nachylił się nad Ichigo i go namiętnie pocałował. Ichigo odwzajemnił pocałunek, dalej czując smutek i przygnębienie. Alfa w pewnym momencie, przerywa pocałunek, po czym wyciąga z kieszeni Ichigo odznakę.
- Co ty zamierzasz? – spytał zdziwiony Ichigo.
- Coś dla twojego dobra, ale za nim to zrobię, chcę cię o coś spytać? – odpowiedział mu Alfa
- Co takiego? – spytał Ichigo.
- Czemu tak nie chcesz opuszczać Karakury? – spytał po chwili Alfa.
- Bo mam tam pochowaną matkę, która zginęła i zawsze w rocznicę jej śmierci chodzę na cmentarz. – odpowiedział Ichigo spuszczając głowę.
- Rozumiem. A kiedy ona zginęła? – spytał się Alfa.
- 17 czerwca, a po co chcesz wiedzieć? – odpowiedział mu Ichigo pytaniem na pytanie.
- Nie nic. Tak tylko. – odpowiedział mu Alfa, po czym przykłada otwartą dłoń do twarzy Ichigo.
- Co ty robisz? – spytał się go Ichigo z lękiem.
- To dla twojego dobra, byś szybko opanował Wilkołaka. – odpowiedział Alfa, po czym wokół niego pojawiła się biała aura, przez to wzrok Ichigo zrobił się mglisty, a z jego głowy wyleciały cząsteczki wspomnień, które złączyły się z odznaką. Po kilku minutach Alfa, kończy i chowa odznakę do swojej kieszeni, po czym wyjmuje pastylkę z Konem z kieszeni Ichigo i również ją chowa. Po skończeni pstryka palcami.
Ichigo od razu się otrząsa. – Co to było? Ała moja głowa. – powiedział po chwili gdy się otrząsnął.
- Nic, po prostu walnąłeś się w głowę, a teraz zabieramy cię do nowej rodziny, która cię adoptowała. – odpowiedział mu Alfa z uśmiechem.
- To super, bo nie wytrzymałbym w bidulu po tym jak moja matka umarła, a ojciec porzucił mnie. – odpowiedział mu Ichigo, któremu Alfa wstawił na miejsce starych nowe wspomnienia dotyczące jego życia.
- Teraz idź się prześpij, członkowie watahy zaprowadzą cię do kajuty – dodał z uśmiechem Alfa.
- Dobrze i dziękuję ci za zmienienie mnie w Wilkołaka i wspieranie mnie w tym, że jestem gejem, Kocham cię. – odpowiedział z uśmiechem Ichigo, po czym skierował się w stronę kajut, prowadzony przez członków watahy. Alfa uśmiechnął się. – ,,Ja też cię kocham Ichigo i wybacz, że wymazałem ci wspomnienia o rodzinie, przyjaciołach i mocach Shinigami zastępując ci je innymi, ale dzięki temu skupisz się na treningu a nie na nich." – powiedział w myślach, po czym ruszył do kabiny sterowniczej, natomiast jacht wypłynął już na pełne morze i skierował się ku zachodzącemu słońcu.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanficFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...