Po długim marszu, spowodowanym, tym że Ichigo przez ranę na plecach nie mógł iść szybciej, w końcu wszyscy docierają na miejsce.
- No to jesteśmy. – odpowiedział Ichigo. Po czym dodał. – Kon, czy mógłbyś otworzyć drzwi?
- Tak, już. – odpowiedział Kon. Po czym otwiera drzwi.
- No to zapraszam do środka. – powiedział Ichigo. Po tych słowach wszyscy weszli do środka. Kiedy weszli Kon zamknął drzwi, bo wszedł ostatni. Gdy byli w środku, Ichigo zaprosił ich do salonu. Po tym jak się rozgościli, a Ichigo z pomocą Nel się do nich dosiadł. Całą ciszę zakłóciła Rukia:
- Czego te wilkołaki od ciebie chcą?
- Właśnie nie wiem. Najgorsze jest to, że od pierwszego ich ataku byłem przez nich obserwowany. – odpowiedział Ichigo.
- Co?! Jak to?! To znaczy, że znają każdą twoją strategię walki i moc Hollowa? – zdziwił się Renji.
- Tak to prawda. Kiedy ostatni raz mnie zaatakowali to przywódca wilkołaków o wszystkim mi powiedział.- wtrącił Ichigo.
- Rozumiem. To nie dobrze. – powiedziała Rukia.
- Czy ty zawsze musisz wpadać w kłopoty? – spytał Kon.
- Nie przeginaj Kon, bo inaczej oberwiesz, mimo że jesteś w ciele Ichigo. – powiedziała zirytowana Nel.
- Ok, ok. Wyluzuj. – powiedział na odchodnym Kon.
- A ty gdzie się wybierasz Kon? – spytał Ichigo.
- Idę przygotować coś do picia i jedzenia. Przecież masz gości, więc trzeba im coś dać nie? – odpowiedział Kon.
- W sumie racja, bo pewnie jesteście głodni. – powiedział Ichigo. Po czym dodał. – No to chcecie coś?
- Tak, bardzo prosimy. – odpowiedzieli pozostali.
- No to ja pomogę Konowi. – dodała Nel. Po tych słowach wstała i razem z Konem poszli do kuchni w przygotowaniu posiłku i czegoś do picia.
Podczas gdy Ichigo i reszta odpoczywali w domu czekając na posiłek, w kryjówce wilkołaków panowała wrzawa. Wszyscy nie mogli uwierzyć, że Alfa chce w swoich szeregach Ichigo. Do tego, dziwili się, że Ichigo ma w sobie ogromną moc. Kiedy wataha o tym gawędziła Alfa siedział na swoim tronie z ogromnym uśmiechem na twarzy. Nagle do Alfy podchodzi Beta:
- No i co teraz panie zamierzasz?. – odpowiedział Beta, kłaniając się.
- Jak na razie odpoczniemy i zregenerujemy siły. Kiedy wypoczniemy, to od razu ruszymy na Ichigo. – odpowiedział Alfa.
- Tak jest!!! A czemu się tak uśmiechasz panie? – spytał ponownie Beta.
- Wiesz, muszę przyznać że polubiłem trochę tego Shinigami. – odpowiedział Alfa, jeszcze bardziej się uśmiechając.
Nagle wataha ucichła, patrząc ze zdziwieniem na Alfę.
- Panie? Czy ty mówisz poważnie? – pyta zdziwiony Beta.
- Zgadza się. Kiedy z nim walczę, to on robi się taki zadziorny i pełen energii. Widać że lubi walczyć. Do tego te moce. Jak na nastolatka, to mnie zadziwia. Więc sam rozumiesz, że koniecznie muszę mieć go w swoich szeregach. Taki kąsek nie trafia się często i trzeba korzystać z tego. – odpowiedział Alfa.
- Rozumiem. Bo w sumie zdecydowanie ma pan rację. – dodał Beta.
- Ja zawsze mam rację, mój Beto. – odpowiedział Alfa.
Po tych słowach wstał i przemówił do watahy.
- Wataho. Teraz macie wypoczywać i przygotować się do kolejnego ataku na Ichigo. Pamiętajcie nie wolno wam go zabijać, chcę go mieć w swoich szeregach. Będziemy go atakować dopóki nie zgodzi się na przemianę i przystąpienie do watahy. Zrozumiano.
- Tak jest panie!!! – odpowiedziała wataha, kłaniając się, po czym zniknęła do swoich kwater.
- To ja też będę szedł do swojej kwatery panie. – odpowiedział Beta.
- Czekaj mój Beto. Chcę abyś poszedł i obserwował Kurosakiego. – powiedział Alfa.
- Tak jest Panie! – dodał Beta.
- Spokojnie. Potem zamienię cię z Gammą. Więc teraz idź i obserwuj Ichigo. W razie czego daj mi znać. – wtrącił Alfa
- Tak jest Panie!! – odpowiedział Beta. Po czym ukłonił się i ruszył w kierunku domu Ichigo.
Natomiast Alfa usiadł na tronie, uśmiechnął się znowu i powiedział w myślach – „ Zadziwiasz mnie Shinigami, masz szczęście że cię polubiłem, będziesz świetnym wilkołakiem, Zrobię wszystko by cię do siebie zabrać."
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanficFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...