Po długim spacerze udaje im się dotrzeć do domu. Nie mogli iść szybciej, ponieważ Nel doznała obrażeń. Po wejściu do domu ujrzeli kona leżącego i oglądającego telewizję. Kon spojrzał na nich, po czym wstał i odpowiedział:
- Ooo... widzę, że już wróciliście. Nareszcie. Ileż można na was czekać. Zaczynałem się powoli nudzić. – powiedział z irytowany Kon. Po czym spojrzał na Nel i powiedział – widzę, że ci się oberwało, chodź przytulę cię. - Nie zdążył nic zrobić, ponieważ dostał kopa w brzuch od Nel.
- Nawet o tym nie myśl, Kon – powiedziała zirytowana Nel.
- Kon, ile razy ci mówiłem, że Nel jest moja, a teraz wracaj z powrotem w pluszaka. – wtrącił Ichigo
- Ok, ok, wyluzuj stary. Chciałem być miły – odpowiedział Kon.
Po czym wrócił do pluszaka. Następnie Ichigo zaprowadził Nel do pokoju i zaczął opatrywać jej rany. Nel tylko patrzyła i uśmiechała się do niego. Kiedy skończył powiedział do niej:
- Jak na razie jest dobrze. Wystarczy, że będziesz odpoczywać. – powiedział Ichigo
- Dobrze. Bardzo ci dziękuję. – wtrąciła Nel. Po czym uśmiechnęła się do niego i pocałowała go.
- Nie ma za co. – również ją pocałował.
Kiedy Nel była już opatrzona, wrócili razem do salonu. Kon siedział na stole i patrzył nie wiadomo gdzie. Ichigo rozejrzał się i po pewnym czasie spytał Kona:
- A właśnie, Kon gdzie się wszyscy podziali?
- Cała twoja rodzina wyjechała. Powiedzieli, że wrócą dopiero pod koniec Wakacji. – Odpowiedział mu Kon.
- Rozumiem, czyli przez całe wakacje nie muszę się martwić o bezpieczeństwo rodziny. A wiesz może gdzie pojechali?
- Twój ojciec zabrał twoje siostry na wycieczkę po świecie – odpowiedział Kon.
- Rany. Czy nie mógł wybrać czegoś bezpiecznego? – zirytował się Ichigo.
- Spokojnie Ichigo. Przynajmniej są z ojcem i nic im nie będzie. Zobaczysz, że wrócą cali i zdrowi. – pocieszała go Nel.
- W sumie masz rację. Dziękuję Nel, uspokoiłaś mnie. Dobra czas iść spać, ponieważ jutro czeka nas robota i przy okazji odzyskamy siły.
- Dobrze. – odpowiedziała Nel.
Po tych słowach oboje poszli do pokoju i od razu poszli spać, ponieważ dzisiejsza akcja nieźle ich wymęczyła. W całym domu zapanowała cisza i ciemność. Kon, który został sam w salonie wszedł na parapet i się na nim położył. Westchnął, potem powiedział: - Co się z tym światem dzieje? - później ucichł.
W czasie, gdy Ichigo i Nel poszli spać, by zregenerować siły, w kryjówce wilkołaków nastała wrzawa. Do kryjówki wrócił zwiadowca. Był to wilkołak, który napadł na Nel. Podszedł on do przywódcy i ukłonił się. Przywódca wstał, podszedł do podwładnego i przemówił:
- I jak tam sytuacja Beto? – spytał przywódca.
- Tak jak mówiłeś panie, w tym mieście jest ten, którego szukasz. Miałem z nim bliskie spotkanie. Niestety nie udało mi się z nim wygrać. Proszę o wybaczenie. – odpowiedział Beta.
Przywódca uśmiechnął się i powiedział:
- Nieźle się spisałeś Beto. Dobrze, że przegrałeś. Dzięki temu wiemy, na czym stoimy. Powiedz, czy jest silny? – spytał z zaciekawieniem przywódca.
- Tak, panie. Sądząc po jego energii, będzie twoim godnym przeciwnikiem. Tylko jest mały problem.
- Jaki? – spytał przywódca.
- Ten Shinigami nie działa sam. Towarzyszy mu dziwna dziewczyna, która też posiada zanpakutou. Nie jest jednak ona Shinigami ponieważ ma na głowie coś, co przypomina maskę i nie ma na sobie ich szat. – wytłumaczył Beta.
- Rozumiem. Bardzo ci dziękuję za informację. – Po czym dodał – Drodzy podwładni nadszedł czas by wyruszyć i złożyć wizytę temu miastu. Czas pokazać naszą ogromną siłę i moc. Jestem pewien, że znów się pojawi ten, którego szukam. Czas rozpocząć łowy.
- Tak jest, panie! – odpowiedzieli wszyscy.
Po tych słowach zmienili się w wilkołaki i ruszyli w kierunku miasta.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanfictionFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...