Kiedy Ichigo i Nel poszli spać, Beta dotarł do kryjówki. Zobaczył, że przywódca siedzi przy stole i wcina krwiste mięso. Podszedł do niego i ukłonił się. Przywódca przerwał jedzenie, wstał podszedł do Bety i powiedział:
- No i jak tam sytuacja Beto?
- No, więc Kurosaki Ichigo dotarł do swojego domu, ale jeszcze nie odzyskał pełni sił.
Przywódca uśmiechnął się i odpowiedział:
- Bardzo dobrze. Nieźle się spisałeś. A co z moją siostrą?
- Pańska siostra wróciła razem z nim. Widać, że bardzo jej na nim zależy, ponieważ czuwała nad nim przez cały czas. – odpowiedział mu Beta.
- Rozumiem. Bardzo dziękuję za informację. Możesz odejść i iść dalej pilnować Ichigo i moją siostrę.
- Tak jest panie. A jeśli mogę spytać, kiedy znowu zaatakujesz tego Shinigami? – dodał Beta
- Kiedy tylko odzyska siły i będzie mógł w stanie walczyć. Kiedy to się stanie masz mnie od razu powiadomić. Teraz możesz odejść.
- Dobrze Panie. – odpowiedział mu Beta, następnie ukłonił się i zniknął.
Kiedy Beta zniknął, Boss chodził po kryjówce. Widać było, że jest nieźle wkurzony. Przypomniał sobie, że jadł krwiste mięso. Usiadł, więc i zaczął je pochłaniać. Natomiast stado robiło swoje, czekając na rozkazy.
Po wyjściu z jaskini Beta udał się w kierunku domu Ichigo. Kiedy biegł w kierunku jego domu, zauważył, że w jego kierunku zbliżają się Shinigami. Był to Renji z Rukią, którzy wznowili poszukiwania. Na szczęście Becie udaje się schować. Kiedy Shinigami oddalili się, mógł spokojnie wyjść z kryjówki.
- „Niech to, w tym mieście jest od groma tych Shinigami, na szczęście nikt mnie nie zauważył. Teraz idę sprawdzić jak tam przeciwnik przywódcy" – mówił w myślach.
Po krótkiej chwili dociera na miejsce. Wilkołak, który został powiedział mu, że do tej pory nikt nie wyszedł ani nie wszedł.
- Rozumiem, dzięki za informacje. Wracaj do kryjówki tak by nikt cię nie zauważył. Ja zostanę tutaj. W razie czego dam znać jak coś się wydarzy. – powiedział Beta.
Tamten wilkołak nic nie odpowiedział tylko się ukłonił i wrócił do kryjówki. Natomiast Beta został i pilnował Zastępczego Shinigami oraz siostrę przywódcy.
Gdy Beta pilnował domu Ichigo, Renji i Rukia przybyli do lasu koło miasta Karakura.
- No to jesteśmy na miejscu. – powiedział Renji
- Więc co teraz robimy? – spytała się Rukia
- Za duży obszar by razem go przeszukać. Lepiej będzie jak się rozdzielimy. – odpowiedział Rukii Renji.
- Dobrze. Ja pójdę w prawo, ty w lewo. Jeśli coś zauważysz to daj znać. – wtrąciła Rukia.
- Ok. No to powodzenia.
Rukia kiwnęła głową i oboje poszli w różnych kierunkach.
Renji szedł leśną drogą. Przez długi czas było spokojnie. Nagle za krzaków wydobył się dziwny dźwięk. Renji stanął jak wryty. Wyjął katanę i powiedział.
- Kto tu jest? –spytał
Nikt nie odpowiedział. U Renjiego pojawił się strach. Trzymając katanę podszedł blisko krzaków. Kiedy je odchylił za krzaków wyskoczyło coś dziwnego.
- AAAAAAAA!!!!! – krzyknął Renji upadając na ziemię.
Kiedy się podniósł zauważył, że koło niego stoi ogromna bestia. Patrzyła na niego wściekłymi żółtymi oczami.
- No w końcu coś się zacznie dziać, bo zaczynałem się już nudzić. – powiedział uradowany Renji
Bestia nadal na niego patrzyła, ale po pewnym czasie rzuciła się na Renjiego. Na szczęście Renjiemu udaje się odskoczyć.
- No proszę, proszę, chcesz walczyć. Bardzo dobrze. Jeśli tak bardzo gniesz się do walki to ja nie mam nic przeciwko. – powiedział Renji. Po czym wziął swoją katanę i wykrzyknął.
- Zawyj Zabimaru. – po czym jego katana zmieniła się. Na każdym segmencie pojawiło się ostrze – No to teraz czas na zabawę potworze.
Po tych słowach zrobił zamach, a jego katana wydłużyła się i leciała w kierunku wilkołaka. Ostrze zraniło wilkołaka. Niestety rana szybko się zagoiła.
- Co, jak to? Szybka regeneracja. No, no. Nie wyglądasz na pustego, ponieważ maski nie masz. – zdziwił się Renji.
Wilkołak nieźle się wkurzył. Groźnie zawarczał i znowu rzucił się na Renjiego. Tym razem Renjiemu nie udaje się odskoczyć. Wilkołak powala go na ziemię. Teraz Renji leży przygwożdżony przez wilkołaka do ziemi.
- Szlak. Nie mogę się ruszyć. – powiedział wkurzony Renji.
Nagle zza krzaków wyskakuje Rukia i kopie wilkołaka w brzuch. Następnie podnosi Renjiego.
- Wszystko w porządku Renji?
- Tak, wszystko gra.
Nagle bestia wydobyła z siebie przeraźliwe warknięcie.
- No super nieźle go wkurzyłaś. – powiedział wkurzony Renji
- Przepraszam, ale musiałam cię jakoś uratować. – wtrąciła Rukia.
Nagle wilkołak zaczął biec w ich kierunku. Rukia wyciągnęła swoją katanę i wykrzyknęła:
- Tańcz Sode no Shirayuki. – po tych słowach, jej katana zmieniła swój kolor, a na końcu rękojeści pojawiła się piękna biała wstęga. Po czym Rukia zaczęła wykonywać atak. Wbiła kilka razy w ziemię miecz zostawiając za sobą poświatę. A Następnie trzymała katanę nad sobą i wypowiedziała następujące słowa:
- Taniec drugi Hakuren. – po czym z ostrza jej miecza wyleciała chmura lodu, która od razu zamraża przeciwnika.
- Uciekamy stąd Renji. Musimy zdać Raport. – powiedziała Rukia
- Dobrze, bo mam złe przeczucia że zaraz się wydostanie. – wtrącił Renji
Nagle wilkołakowi udaje się wydostać z lodu. Na szczęście Renjiemu i Rukii udaje się uciec a wilkołak uciekł do kryjówki.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanfictionFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...