Gdy Ichigo zajmował się swoimi sprawami w kwaterze Wilkołaków trwają przygotowania do pełni księżyca. Alfa nadzorował wszystko siedząc na swoim tronie. Nagle do Alfy podchodzi Beta kłaniając się.
- Chciałbym oznajmić, że przygotowania do pełni idą zgodnie z planem Panie. – powiedział Beta.
Na te słowa Alfa uśmiechnął się, po czym odpowiedział. – Bardzo mnie to cieszy mój Beto.
- Więc jakie są teraz rozkazy panie? – spytał Beta.
Po tym pytaniu Alfa wstał by przemówić do watahy, która od razu przerwała swoje zajęcia.
- Wataho niedługo pełnia, w związku z tym idziemy na spotkanie z Kurosakim Ichigo. W trakcie spotkania wszyscy macie czekać w ukryciu i macie pilnować by mi nikt nie przeszkadzał kiedy będę rozmawiał z tym Shinigami. Teraz wracajcie do swoich zajęć bo niedługo wychodzimy. – powiedział Alfa do wszystkich zebranych.
- Tak jest Panie!! – krzyknęła wataha, po czym wszyscy zajęli się dalszymi przygotowaniami do pełni.
- Ty też możesz już odejść Beto. – powiedział Alfa kierując wzrok w stronę Bety.
- Dobrze Panie. – odpowiedział Beta kłaniając się, następnie wrócił do swoich zajęć.
Natomiast Alfa usiadł z powrotem na tronie obserwując przygotowania z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po godzinie Ichigo wychodzi z łazienki, po czym udaje się na dół by coś przekąsić. Gdy zszedł na dół zauważył, że Kon leży na kanapie i ogląda telewizję.
- A tobie nie za wygodnie Kon? – spytał go Ichigo udając się do kuchni.
Kon szybko się podniósł.
– Przepraszam cię, tak jakoś wyszło. – odpowiedział.
- Spokojnie, przecież nie każę ci się podnosić. – powiedział spokojnym tonem Ichigo.
Kon wzruszył ramionami, po czym znowu się położył.
- No i co teraz zamierzasz robić Ichigo? – pyta go po chwili.
Ichigo lekko się wzdrygnął bo znowu nie wiedział co powiedzieć, a prawdy nie mógł powiedzieć, więc wziął głęboki oddech i odpowiedział przygotowując posiłek.
– Jak na razie zjem coś, a potem przejdę się na spacer.
Kon zrobił wielkie oczy, po czym powiedział:
– Oszalałeś, przecież masz ranę na plecach, a poza tym niedługo północ. Jeszcze coś sobie zrobisz.
- Spokojnie dam radę, przecież nie jestem dzieckiem a poza tym ta rana daje mi się we znaki kiedy walczę. Po prostu chcę zaczerpnąć świerzego powietrza. – wytłumaczył na spokojnie Ichigo.
Kon westchnął, po czym odpowiedział:
– Ok, niech będzie, ale jakby co, to nie ja będę odpowiadał za to co ci się stanie.
- Dobrze. O to się nie martw. – odparł uspokajająco Ichigo, zanosząc przygotowany przez siebie posiłek do salonu, po czym zaczął się nim zajadać. W czasie posiłku Ichigo i Kon nie odzywali się do siebie, tylko każdy zajmował się swoimi sprawami. Po godzinie Ichigo kończy posiłek, po czym zanosi brudne naczynia do kuchni, sprząta po sobie, gdy to zrobił zabrał ze sobą Zangetsu i udał się do wyjścia.
- No to ja idę się przejść. – powiedział Ichigo stojąc w progu.
- Ok, ale co będzie jak długo nie będziesz wracał? – spytał się go Kon.
- O to się nie martw, wrócę na pewno. – uspokaja go Ichigo.
- Ok, spoko. No to trzymaj się Ichigo i do zobaczenia później. – powiedział Kon machając mu na do widzenia.
- Ty tez się trzymaj i do zobaczenia. – odpowiedział Ichigo, po czym wyszedł z domu zamykając za sobą drzwi. Gdy on wyszedł to Kon zajął się ponownie swoimi sprawami, natomiast Ichigo spojrzał na swój dom. - ,,Wybaczcie przyjaciele, że was okłamałem, ale muszę to zrobić. Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczycie." – powiedział po chwili do siebie w myślach, po czym udał się w kierunku lasu oraz polany, na której miał tak spotkać się z Alfa by stać się jednym z Wilkołaków.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanfictionFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...