Rozdział 36

57 2 0
                                    

Podczas gdy Rukia i reszta poszukiwali Ichigo, on sam w końcu się obudził.

- Gdzie ja jestem? Czemu nic nie widzę? Ała, mój kark, do tego nie mogę ruszyć rękoma – powiedział sam do siebie. Po chwili krzyknął – Ej, jest tu ktoś?!

- No, no w końcu się obudziłeś Kurosaki Ichigo. – powiedział po chwili milczenia Alfa

- O, to ty. Możesz mi powiedzieć gdzie ja jestem i czemu nic nie widzę i czemu kark mnie boli? – pyta Ichigo, który ledwo się podniósł do siadu przez związane ręce.

- Mogę tylko powiedzieć to, że nie widzisz ponieważ masz związane oczy, a kark cię boli bo zostałeś tam ugryziony. To znak że jad wilkołaka jest już w twoim krwiobiegu. – wytłumaczył mu Alfa

- Rozumiem, a czemu nadal mam związane ręce i czy to konieczne jest abym miał związane oczy? – ponownie spytał Ichigo

- Tak, jest to konieczne. Wolimy byś nie zaznał szoku, bo dzisiaj w nocy czeka cię pierwsza przemiana w wilkołaka. A uwierz mi, nie chcemy aby coś ci się stało bo przy tej przemianie twój umysł zniknie, zmieniając się w umysł krwiożerczej bestii. Przez to nie będziesz pamiętał tej przemiany. – ponownie wytłumaczył mu Alfa

- Świetnie, stanę się krwiożerczą bestią, po prostu super. Do tego nie będę nic pamiętał. – zirytował się Ichigo

- Spokojnie, później zachowasz swój umysł. Wystarczy że zrobię coś dla siebie. Ale to w swoim czasie. Teraz odpoczywaj, bo pierwsza przemiana jest bolesna, ale później pójdzie ci to z dziecinną łatwością – powiedział spokojnym tonem Alfa, po czym zaczął się oddalać.

- Ej, a ty gdzie idziesz? Nie zostawiaj mnie i powiedz mi wreszcie gdzie jestem i kiedy odzyskam swój miecz. – krzyknął Ichigo

- Wybacz mi Shinigami, muszę przygotować wszystko na twoją przemianę. A i mogę tylko powiedzieć że jesteś w naszej kryjówce. I mam nadzieję, że nie zrobisz nic głupiego, bo inaczej marnie skończysz, a co do miecza to dostaniesz go w swoim czasie. – odpowiedział Alfa, po czym zniknął, zostawiając Ichigo samego.

- Nie odchodź! – krzyknął Ichigo, ale niestety było już za późno

- „No świetnie, nie dość że mam związane oczy i ręce, to jeszcze czeka mnie męcząca przemiana do tego stracę umysł. Przeklęty Alfa. Jak mógł mnie teraz zostawić. No trudno skoro mnie zostawił to skontaktuje się z Hichigo i Zangetsu. Ej zaraz, jak mam to zrobić, przecież zabrał mi Zangetsu. Chociaż parę razy kontaktowałem się bez katany, więc nic mnie nie powstrzyma przed tym „ – dodał w myślach Ichigo, po czym zamknął oczy i poddał się medytacji by skontaktować się z Hichigo i Zangetsu.

Gdy Ichigo zamknął oczy, to od razu znalazł się w swoim wewnętrznym świecie. Ku jego zdziwieniu niebo było bezchmurne i świeciło słońce. Ichigo zdziwił się, więc zaczął szukać Zangetsu i Hichigo.

- Staruszku, Hichigo jesteście tu?! – krzyknął po chwili

Nagle słyszy głos Hichigo, lecącego w jego stronę.

- Królu, kochany, na reszcie jesteś! – krzyknął Hichigo, po czym rzucił się na Ichigo, od razu się w niego wtulając. Ichigo na tez czyn uśmiechnął się i również się przytulił do Hichigo.

- Królu, chodźmy w cień bo słońce mi szkodzi ze względu na białą skórę – powiedział, po chwili milczenia Hichigo. Ichigo zrobił zdziwioną minę, ale od razu wykonał prośbę Hichigo, chowając się w cieniu budynku.

- O co chodzi z tym słońcem? I gdzie staruszek Zangetsu? – spytał Ichigo, gdy tylko znaleźli się w cieniu i jak usiedli na ziemi.

- Zangetsu dochodzi do siebie, po naszym zakładzie. A co do słońca, to nie wiem czemu tak się stało. W pewnym momencie twój świat zadrżał, a chwilę potem wszystkie chmury zniknęły i pojawiło się słońce. Od wczoraj tak jest. Nawet nie wiesz jak mnie te słońce parzy w skórę. – wytłumaczył mu Hichigo

Likans gang i ShinigamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz