Gdy Renji, Rukia, Ikkaku i Yumichika gnali do sklepu Urahary, w domu Ichigo panował spokój. Nel masowała Ichigo a Inoue i Kon oglądali telewizję.
- Ale nuda. - marudził Kon.
- Nie marudź. - odpowiedział Ichigo.
- Jak mam nie marudzić skoro nie ma nic do roboty. Chcę aby coś się zaczęło dziać. - powiedział zirytowany Kon, po czym podszedł do okna.
- O! Coś się pali, ale dziwne bo nie słyszę syren ani wrzasków. - dodał po chwili.
- Oj nie żartuj Kon. - powiedział Ichigo.
- Ale to prawda, sami zobaczcie. - odpowiedział Kon, po czym Nel, Ichigo i Orihime podeszli do okna.
- Ty, masz rację, faktycznie coś się pali. - dodał Ichigo.
- A nie mówiłem. - odparł Kon. - Czekajcie no moment, to się pali gdzieś w okolicach centrum miasta. - dodał po chwili.
- A co tam jest? - pyta się Nel.
- Sklep Urahary!!! - wrzasnęli wszyscy chórem.
- To na co czekamy?! Idziemy! - wrzasnął Kon.
- A co z Ichigo? Przecież on nie może się wysilać. - spytała Orihime.
- Spokojnie. Idźcie, dam radę. Na szczęście jest już lepiej. - powiedział Ichigo.
- Na pewno? - spytali go.
- Tak. No już, idźcie. Nie traćcie czasu. - poganiał Ichigo.
- Dobra, ale jakby coś się stało to daj znać. - powiedziała Nel.
- Ok. - przytaknął.
Po czym Nel, Orihime i Kon wybiegli z domu i ruszyli w kierunku sklepu Urahary zostawiając Ichigo samego, zauważył to Alfa będący w ukryciu po zastawieniu pułapki na przyjaciół Ichigo. Gdy przebiegli koło niego nie zauważając go, uśmiechnął się szeroko i powiedział w myślach.
- Wszystko idzie z godnie z planem, już niedługo będziesz należał do mnie Kurosaki Ichigo.
W tym samym czasie, w którym Alfa szedł do domu Kurosakich Ikkaku, Yumichika, Renji i Rukia docierają na miejsce. Mieli rację, to faktycznie sklep Urahary się palił. Nie wiedzieli co powiedzieć lub zrobić a ogień był tak duży, że nie mogli się zbliżyć. Nagle dobiegają do nich Kon, Nel i Inoue.
- O, witajcie. - powiedziała Inoue.
- Witaj Inoue. Nie czas teraz na to, musimy poszukać Urahary i ugasić pożar. - odpowiedziała Rukia.
- Tak jest!!! - odpowiedzieli pozostali. Mieli już jakoś ugaszać pożar, gdy nagle coś przemknęło im przed oczami.
- Co to było?! - wrzasnął Renji a wszyscy stanęli. Nagle usłyszeli za sobą warczenie.
- Powiedz że to twój brzuch. - powiedziała Rukia do Renjiego.
- Tym razem to nie mój brzuch. - odpowiedział przestraszony Renji.
Usłyszeli kolejne warczenie i tym razem odwrócili się, gdy to zrobili to zauważyli że za nimi stoi wilkołak.
- O cholera!!! - wrzasnął Renji.
- Nareszcie się pojawili, sądzę że to ich sprawka. - dodała Rukia.
- Czyli to coś, to jest...? - wtrącił Ikkaku.
- Tak, to jest wilkołak, ale nie czas teraz na pogaduchy. - odpowiedziała Rukia.
Ikkaku uśmiechnął się. - No nareszcie się zabawię, przecież to tylko jeden. - cieszył się.
Nagle wokół przyjaciół Ichigo stanęła cała wataha. Wszyscy zrobili wielkie oczy z przerażenia.
- Następnym razem się nie odzywaj, Ikkaku. - zirytował się Renji.
- O cholera. No to mamy przerąbane. - dodała Nel.
- No co ty nie powiesz. - powiedział Kon.
- Dobrze, że Ichigo został w domu. - dodała Orihime.
- A to dlatego go nie ma. - powiedział Renji.
- Ależ ty skapnięty. - odpowiedziała Rukia.
- Nie czas teraz na gadanie, musimy z nimi walczyć. - dodał Yumichika.
- Ale jak? - spytał Kon, po czym dodał. - Przecież nie da się ich pokonać.
- Nie wiem, walczmy dopóki się nie zmęczą. - dodał Renji.
- Ok! - wrzasnęli pozostali.
- No to zaczynamy zabawę wilczki. - powiedział uradowany Ikkaku, po czym wszyscy ruszyli na wilkołaki.
CZYTASZ
Likans gang i Shinigami
FanficFanfic nie jest mój, należy do mojej koleżanki o pseudonimie Ichigo. Jako jej osobista beta udostępniam to w jej imieniu. Ostrzegam, że jest ona DYSLEKTYKIEM, więc nie zwracajcie uwagi na błędy, które mogły pozostać bo nawet ja mogłam jakieś przega...